Nauczanie
Papież do konsekrowanych: weźmy w ramiona Jezusa!
Podobnie jak Symeon i Anna, musimy pozwolić ożywić się Duchowi Świętemu, spojrzeć w przyszłość i wziąć Jezusa w ramiona. Mówił o tym Papież podczas Mszy w święto Ofiarowania Pańskiego i Światowy Dzień Życia Konsekrowanego. Ich oczekiwanie, nie pasywne, ale pełne dynamizmu, powinno być inspiracją także dla wszystkich wierzących, ale szczególnie dla współczesnych osób ślubujących życie radami ewangelicznymi.
Zwracając się do osób konsekrowanych podczas wieczornej Mszy w Bazylice św. Piotra, Ojciec Święty zaprosił je do spojrzenia na swoje życie przez pryzmat Symeona i Anny. Oczekując na spełnienie Bożej obietnicy i przyjście Mesjasza, podjęli oni działanie, pozwalające im odnaleźć Jezusa.
Po pierwsze, byli oni poruszeni przez Ducha, nie przez światowość i szukanie rzeczy wielkich, widocznych. To On poruszył serce Symeona, które „płonie pragnieniem Boga”. Powinniśmy uwrażliwiać nasze serca, by było skłonne być pod natchnieniem Ducha i byśmy rozeznawali, jaki duch nas porusza: światowy czy Święty.
„On ożywia w duszy Symeona oczekiwanie, to On kieruje jego kroki ku świątyni i sprawia, że jego oczy są zdolne rozpoznać Mesjasza w małym i ubogim niemowlęciu. Duch Święty sprawia, że możemy dostrzec obecność Boga i Jego działanie nie w rzeczach wielkich, w krzykliwej zewnętrzności, w okazywaniu siły, ale w małości i kruchości. Mamy rozeznawać poruszenia duszy: czy pochodzą one od Ducha Świętego, czy też od ducha świata. Jest to pytanie, z którym musimy się zmierzyć, zwłaszcza my, osoby konsekrowane. Grozi nam czasami myślenie o naszej konsekracji w kategoriach rezultatów, celów, sukcesu: szukamy naszej przestrzeni, widzialności, liczb. Zaś Duch Święty chce, abyśmy pielęgnowali codzienną wierność. Każdego dnia Symeon i Anna idą do świątyni, czekają i modlą się. Czekają całe życie, nie narzekając i nie lawirując, lecz podsycając płomień nadziei, który Duch Święty zapalił w ich sercach. Jaka miłość pobudza nas, by iść naprzód? Duch Święty czy najnowsza fascynacja? Narcyzm czy aktywizm pod pozorem dobra? W innych przypadkach wspólnoty napędza mechaniczna powtarzalność, przyzwyczajenie, a nie entuzjazm przylgnięcia do Ducha Świętego.“
Drugą rzeczą, którą robi Symeon, jest to, że widzi i rozpoznaje Chrystusa. Jest to możliwe dzięki życiu pełnym patrzenia w przyszłość, zamiast sentymentalnej tęsknoty za tym co przeszłe. Papież zachęcił, by także konsekrowani dostrzegli przychodzącego Pana, który wzywa do koniecznej dzisiaj odnowy życia, dzięki widzeniu dróg, jakimi On prowadzi.
„Oto wielki cud wiary: ona otwiera oczy, zmienia perspektywę. Nowe spojrzenie na siebie, na innych, na wszystkie sytuacje, jakie przeżywamy, nawet te najbardziej bolesne. Nie chodzi tu o naiwne spojrzenie, które ucieka od rzeczywistości, ale o oczy, które umieją „widzieć wewnątrz” i „widzieć poza”, nie zatrzymują się na pozorach, lecz umieją rozpoznać obecność Boga. Starcze oczy Symeona, widzą Pana, widzą zbawienie. Co widzą nasze oczy? Tęsknimy za tym, co już nie istnieje czy jesteśmy zdolni do spojrzenia wiary w głąb i w przyszłość? Cieszę się, gdy widzę starszych konsekrowanych, mężczyzn i kobiety, którzy z jasnymi oczami nadal się uśmiechają, dając nadzieję młodym. Pan niezawodnie daje nam znaki zachęcające nas do odnowionej wizji życia konsekrowanego. Nie możemy udawać, że ich nie widzimy i żyć wlokąc się w formach czasów minionych, sparaliżowani lękiem przed zmianą. Otwórzmy oczy: Duch Święty zaprasza nas do odnowy. Symeon i Anna nie spędzają swoich dni na użalaniu się nad przeszłością, ale otwierają ramiona na przyszłość, która wychodzi im na spotkanie. Stańmy przed Panem, w adoracji, i prośmy o oczy, które umiałyby widzieć dobro i dostrzec drogi Boga.“
Trzecią rzeczą poruszoną przez Franciszka jest pytanie o trzymanie w rękach Jezusa. Jeśli nie przestajemy Go obejmować, z życia prędko ulatuje radość i życie, brakuje energii. Dlatego należy ponownie umieścić Jezusa w centrum.
„Symeon bierze Jezusa w swoje ramiona. To scena czuła i wymowna, jedyna w swoim rodzaju. Bóg złożył swojego Syna w nasze ramiona. Czasami grozi nam, że się zagubimy i zatracimy w tysiącu spraw, koncentrując się na drugorzędnych aspektach lub zanurzając się w rzeczach, które trzeba zrobić, lecz centrum wszystkiego jest Chrystus, którego należy przyjąć jako Pana naszego życia. Kiedy Symeon bierze Jezusa w ramiona, jego usta wypowiadają słowa błogosławieństwa, uwielbienia i zachwytu. Jeśli osobom konsekrowanym brakuje słów błogosławiących Boga i innych, serce zamyka się w goryczy, w rygoryzmie, w postawie wyższości. Jeśli przyjmiemy Chrystusa z otwartymi ramionami, będziemy również przyjmować innych z ufnością i pokorą. Wtedy konflikty się nie zaostrzają, oddalenie nie dzieli, a pokusa naruszania godności jakiejś siostry czy brata gaśnie. Zapytajmy siebie, jakie motywy kierują naszymi sercami i naszymi czynami, jaka jest odnowiona wizja, do której jesteśmy powołani, a przede wszystkim weźmy w ramiona Jezusa. Bądźmy jak Symeon i Anna, którzy cierpliwie oczekują na wierność Pana i nie pozwalają się pozbawić radości spotkania z Nim.“
W liturgii wziął udział także wybrany we wrześniu ubiegłego roku ormiańskokatolicki patriarcha Cylicji. Jak poinformowało watykańskie Biuro Prasowe, był to akt „publicznej celebracji Ecclesiastica Communio udzielonej Rafałowi Piotrowi XXI Minassianowi, patriarsze Cylicji Ormian”, który koncelebrował Mszę wraz z Papieżem na znak komunii kościelnej. Patriarcha poprosił o nią po swoim wyborze.