Nauczanie
Papież: droga braterstwa potrzebuje wszystkich i każdego z osobna
„Wszyscy jesteśmy wezwani do poszerzenia naszych horyzontów i zainteresowań, do otwarcia i poświęcenia uwagi poznaniu innych” – powiedział Papież podczas audiencji ogólnej. Franciszek podsumował zakończoną w niedzielę wizytę apostolską w Bahrajnie, która przebiegała pod hasłem: „Pokój na ziemi ludziom dobrej woli”. Postawiwszy pytanie, dlaczego odwiedził ten mały kraj z bardzo znacząca większością islamską, odpowiedział trzema słowami: dialog, spotkanie i pielgrzymowanie.
Ojciec Święty zaznaczył, że Bahrajn, archipelag składający się z wielu wysp, pomógł zrozumieć, że nie należy żyć, izolując się od innych, lecz zbliżając się do siebie. Wymaga tego sprawa pokoju, a dialog jest „tlenem pokoju”. Papież zauważył, że wskazywał na to niemal sześćdziesiąt lat temu Sobór Watykański II kiedy mówił, że budowanie pokoju wymaga wykraczania poza granice własnego narodu, wyzbywania się egoizmu i panowania nad innymi, a także głębokiego szacunku dla całej ludzkości.
Papież: jedynie poprzez dialog można rozwiązać konflikty
„W Bahrajnie dostrzegłem tę potrzebę i wyraziłem życzenie, aby na całym świecie przywódcy religijni i świeccy byli zdolni do spojrzenia poza własne granice, własne wspólnoty, aby zatroszczyć się o całość. Tylko w ten sposób można podjąć pewne problemy uniwersalne, takie jak na przykład zapomnienie o Bogu, tragedia głodu, troska o świat stworzony, o pokój. Trzeba o tym myśleć wspólnie – podkreślił Franciszek. - W tym względzie Forum Dialogu, zatytułowane «Wschód i Zachód dla ludzkiego współistnienia», wezwało do obrania drogi spotkania i odrzucenia drogi konfrontacji. Jakże bardzo jest to nam potrzebne! Jak bardzo potrzebujemy spotkania. Myślę o szaleństwie wojny – szaleństwie! -, której ofiarą jest udręczona Ukraina i wielu innych konfliktach, które nigdy nie zostaną rozwiązane dzięki infantylnej logice broni, a jedynie poprzez łagodną silę dialogu. Ale poza udręczoną Ukrainą pomyślmy o wojnach, które trwają od lat, pomyślmy o Syrii - ponad 10 lat! - pomyślmy o dzieciach w Jemenie, pomyślmy o Mjanmie: wszędzie! Teraz, najbliżej jest Ukraina, co robią wojny? Niszczą, niszczą ludzkość, niszczą wszystko. Konflikty nie powinny być rozwiązywane poprzez wojnę.“
Ojciec Święty wskazał następnie na drugie słowo, czyli spotkanie. Bez akceptacji dialog pozostaje pusty, pozorny i zawieszony w próżni. W Tym kontekście wymienił spotkanie w Wielkim Imamem Al -Azhar oraz młodzieżą ze szkoły Najświętszego Serca Jezusowego, do której uczęszczają zarówno chrześcijanie jak i muzułmanie. Franciszek zwrócił uwagę, że od młodości powinniśmy się poznawać, aby nie tworzyć podziałów ideologicznych. Wymienił także spotkanie z Muzułmańską Radą Starszych, która promuje dobre relacje między wspólnotami islamskimi w duchu szacunku, umiarkowania i pokoju, przeciwstawiając się fundamentalizmowi i przemocy. Następnie Papież przeszedł do trzeciego słowa, którym jest pielgrzymowanie. Wizyta stanowiła nowy krok na drodze wspólnego podążania wierzących chrześcijan i muzułmanów, nie po to, aby mieszać lub rozwadniać wiarę, lecz aby budować braterskie przymierze w imię ojca Abrahama, który był pielgrzymem na ziemi pod miłosiernym spojrzeniem jedynego Boga nieba, Boga pokoju. Ojciec Święty zaznaczył, że dialog, spotkanie i pielgrzymowanie dokonywały się w Bahrajnie również między chrześcijanami.
Papież: zaniosłem chrześcijanom miłość całego Kościoła
„Pierwsze spotkanie miało charakter ekumeniczny - modlitwy o pokój, z drogim Patriarchą i bratem Bartłomiejem oraz z braćmi i siostrami różnych wyznań i obrządków. Odbyło się ono w katedrze, poświęconej Matce Bożej Arabskiej, której kształt przywołuje na myśl namiot, ten, w którym według Biblii Bóg spotkał Mojżesza na pustyni, podczas pielgrzymowania. Bracia i siostry w wierze, których spotkałem w Bahrajnie, naprawdę żyją «w drodze»: są to głównie pracownicy migrujący, którzy z dala od domu znajdują swoje korzenie w ludzie Bożym, a swoją rodzinę w wielkiej rodzinie Kościoła – zaznaczył Papież. – Wspaniałe jest widzieć tych migrantów, Filipińczyków, Hindusów, czy też chrześcijan z jeszcze innych krajów, którzy się zbierają i podtrzymują się w wierze. I idą naprzód z radością, będąc pewnymi, że Boża nadzieja nie zawodzi (por. Rz 5, 5). Spotykając się z pasterzami, osobami konsekrowanymi, pracownikami duszpasterskimi oraz - w uroczystej i wzruszającej Mszy św. odprawionej na stadionie - z tak wieloma wiernymi, pochodzącymi także z innych krajów Zatoki Perskiej, zaniosłem im miłość całego Kościoła.“