Nauczanie
Papież: Jezus przez Wcielenie „poślubił” nasze człowieczeństwo
„Niech Święta Boża Rodzicielka, w której Słowo stało się ciałem, pomoże nam przyjąć Jezusa, który puka do drzwi naszego serca, aby z nami zamieszkać” – powiedział Papież w rozważaniu przed modlitwą Anioł Pański. Franciszek stwierdził, że Ten, którego kontemplowaliśmy w Jego Narodzeniu, Jezus, istniał wcześniej: zanim stały się rzeczy, przed wszechświatem. Jest On przed czasem i przestrzenią.
Ojciec Święty zaznaczył, że Jan Ewangelista przedstawia Jezusa jako Słowo. Ono służy do komunikowania się: nie mówi się w samotności, mówi się do kogoś. Ale, fakt, że Jezus jest od początku Słowem oznacza, że od początku Bóg chce się z nami porozumieć, pragnie z nami rozmawiać. Jednorodzony Syn Ojca mówi nam o pięknie bycia dziećmi Bożymi; jest prawdziwą światłością i chce nas oddalić od ciemności zła; On jest życiem, które zna nasze życie i pragnie nam powiedzieć, że zawsze je kocha, że zawsze o nas myśli.
„Stało się ciałem: dlaczego św. Jan używa wyrażenia «ciało»? Czy nie mógł powiedzieć, w bardziej elegancki sposób, że stał się człowiekiem? Używa słowa «ciało» ponieważ wskazuje ono na naszą ludzką kondycję w całej jej słabości, w całej kruchości. Mówi nam, że Bóg stał się kruchością, aby dotknąć z bliska naszych kruchości – podkreślił Papież. – Ponieważ Pan stał się ciałem, nic z naszego życia nie jest dla Niego obce. Nie ma nic, czym On by gardził, wszystko możemy z Nim dzielić. Drogi bracie, droga siostro, Bóg stał się ciałem, aby tobie powiedzieć, że kocha cię w twoich kruchościach; właśnie w tym, czego najbardziej się wstydzisz. To bardzo odważne. Decyzja Boga jest bardzo odważna. Staje się ciałem właśnie tam, gdzie my często się wstydzimy. Wchodzi w nasz wstyd, aby stać się naszym bratem, aby dzielić z nami drogę życia.“
Ojciec Święty zauważył, że Jezus nie wziął naszego człowieczeństwa jak szaty, którą się zakłada i zdejmuje. Przeciwnie, nigdy nie oderwał się od naszego ciała. I nigdy się nie oddzieli; teraz i na zawsze jest w niebie ze swoim ludzkim ciałem.
„Zjednoczył się na zawsze z naszym człowieczeństwem; można powiedzieć, że „je poślubił”. Bardzo lubię myśleć, że kiedy Pan modli się za nas do Ojca nie tylko mówi: ukazuje mu rany swojego ciała, daje mu zobaczyć ślady cierpień, które znosił dla nas. I to jest Jezus: poprzez swoje ciało wstawia się za nami. Jezus ze swoim ciałem staje przed Ojcem. Ewangelia mówi, że Słowo zamieszkało wśród nas. On nie przyszedł, aby tylko nas odwiedzić i potem sobie pójść, on przyszedł, by z nami zamieszkać. Czego więc od nas chce? – pytał Papież. – Pragnie wielkiej zażyłości. Chce, abyśmy dzielili z Nim radości i cierpienia, pragnienia i obawy, nadzieje i smutki, osoby i wydarzenia. Uczyńmy to z zaufaniem, otwórzmy przed Nim nasze serca, opowiedzmy Mu wszystko. Zatrzymajmy się w milczeniu przed żłóbkiem, aby zasmakować czułości Boga, który stał się bliski, który stał się ciałem. I bez obaw, zaprośmy go do siebie, do naszego domu, do naszej rodziny, a także – każdy zna je dobrze – zaprośmy Go do naszych kruchości. Zaprośmy, Go, aby On zobaczył nasze rany. Przybędzie, a nasze życie się zmieni.“
Papież raz jeszcze złożył wszystkim noworoczne życzenia. Zauważył, że jako chrześcijanie unikamy mentalności fatalistycznej i magicznej: wiemy, że sprawy potoczą się lepiej, jeśli z Bożą pomocą będziemy wspólnie pracowali na rzecz dobra wspólnego, stawiając w centrum najsłabszych i znajdujących się w niekorzystnej sytuacji.
Ojciec Święty zwrócił uwagę, że nie wiemy, co przyniesie nam rok 2021, ale każdy z nas i wszyscy razem możemy zaangażować się bardziej w troskę o siebie nawzajem i o stworzenie, będące naszym wspólnym domem.
„To prawda, istnieje pokusa, aby dbać tylko o własne interesy, aby prowadzić wojnę, aby skupiać się tylko na wymiarze ekonomicznym, aby żyć hedonistycznie, to znaczy starać się jedynie zaspokajać własne przyjemności – przyznał Papież. – Czytałem w gazetach coś, co mnie trochę zasmuciło: w jednym kraju, nie pamiętam, o jaki kraj chodziło, aby uciec z lockdownu i spędzić miłe wakacje, pewnego popołudnia wyruszyło w drogę ponad 40 samolotów. Czy ci ludzie, którzy są dobrzy, nie pomyśleli o tych, którzy pozostali w domach, o problemach ekonomicznych tak wielu osób, które lockdown powalił na ziemię, o chorych? Po prostu jadę na wakacje i realizuję swoje przyjemności. To mnie bardzo zasmuciło.“
Na zakończenie Ojciec Święty szczególnie pozdrowił tych, którzy rozpoczynają Nowy Rok z większym trudem, chorych, bezrobotnych, tych, którzy żyją w sytuacji ucisku i wyzysku. Zwrócił się także do wszystkich rodzin, szczególnie tych, w których są małe dzieci oraz tych, które spodziewają się narodzin swoich nowych pociech. Przypomniał, że narodziny niosą obietnicę nadziei.