Nauczanie
Papież: moraliści mają iść z ludźmi, a nie tylko grozić palcem
W teologii moralnej musimy starać się oferować odpowiednie drogi dojrzewania – mówię „drogi”, a nie „matematyczne rozwiązania”. Osiągniemy to, idąc razem z Ludem Bożym, a nie „siedząc jak doktorzy, którzy swoim palcem potępiają bez większego przejęcia” – wskazywał Franciszek do członków Papieskiej Akademii Alfonsjańskiej oraz uczestników konferencji o św. Alfonsie Liguorim. Papież podkreślał konieczność pozostawania w kontakcie z rzeczywistością przy poszukiwaniach dotyczących etyki.
Ojciec Święty zauważył wielką wagę tematów poruszanych na odbywanej w Rzymie w ostatnich dniach konferencji. Pierwszy z nich stanowi sumienie, którego dojrzałość zwłaszcza w obecnych czasach zmian jest niezbędna do stawania się ewangelicznym zaczynem w świecie. Dalej rozważano tematy bioetyczne. Franciszek polecił tutaj szukanie zawsze drogi „złotego środka”. Podkreślił przy tym, że nie chodzi o dyplomatyczne zbalansowanie opcji, ale raczej o kreatywne branie pod uwagę wszystkich elementów danej rzeczywistości. Wreszcie trzecią kwestię stanowiła moralność społeczna. W obliczu doświadczanych przez ludzkość problemów: wojen, kryzysu ekologicznego, niesprawiedliwych systemów ekonomicznych, migracji, pedofilii, bardzo potrzeba refleksji etycznej na podobne tematy. We wszystkim jednak teolog powinien zwracać się do Bożej miłości i życia członków Kościoła – zaznaczył Papież.
„Każda propozycja teologiczno-moralna ma w ostatecznym rozrachunku tę podstawę: miłość Boga jest naszym przewodnikiem, przewodnikiem naszych osobistych wyborów oraz naszego egzystencjalnego kroczenia przez świat. W efekcie teolodzy moraliści, misjonarze i spowiednicy zostają wezwani do wejścia w żywą relację z Ludem Bożym, obarczając się szczególnie wołaniem ostatnich, aby zrozumieć rzeczywiste trudności, aby spojrzeć na istnienie z ich perspektywy, a także aby zaoferować im odpowiedzi odzwierciedlające światło wiecznej miłości Ojca – wskazał Papież. – Wierni wobec alfonsjańskiej tradycji usiłujecie zaproponować taki styl życia chrześcijańskiego, który w odniesieniu do wymogów teologicznej refleksji nie byłby jednak moralnością zimną, moralnością zza biurka, ja bym rzekł, moralnością «kazuistyczną». A mówię to z własnego doświadczenia, ponieważ niestety studiowałem właśnie moralność «kazuistyczną» w swoim czasie (…): «grzech śmiertelny, jeśli brakują dwie świeczki na ołtarzu, grzech powszedni, jeśli nie ma tylko jednej»… Cała kazuistyka tak wygląda, co mówię z pokorą… Dzięki Bogu to już minęło, owa zimna, moralność zza biurka. Od was oczekuje się propozycji odpowiadającej na pastoralne rozeznanie pełne miłosiernej miłości, zwrócone w kierunku zrozumienia, wybaczenia, towarzyszenia i przede wszystkim integracji. Eklezjalność zakłada właśnie to: integrację.“