W homilii Papież podkreślił, że Eucharystia jest szkołą błogosławieństwa. Ono z kolei zamienia słowo w dar. Kiedy bowiem się błogosławi, nie czyni się tego dla siebie, ale dla innych. I tylko będąc błogosławionymi można błogosławić innych.

“Smutno natomiast, gdy widzimy, z jaką łatwością się dzisiaj złorzeczy, pogardza, wyzywa. Ogarnięci zbytnim pośpiechem nie powstrzymujemy się i dajemy upust gniewowi na wszystko i na wszystkich. Niestety często ten, kto bardziej krzyczy jest silniejszy, a ten który jest bardziej rozzłoszczony, zdaje się mieć rację i uzyskuje poparcie – stwierdził Ojciec Święty. - Nie dajmy się zarazić arogancją, nie pozwólmy ogarnąć się goryczy, my, pożywający Chleb, wszelką słodycz mający w sobie”.

Wskazując na Eucharystię Franciszek zaznaczył, że do jej natury należy także dawanie. Chleb, który Jezus rozmnożył dla tłumu nie jest tylko pokarmen, ale jest po to, by go dzielić i dawać innym. Nie ma znaczenia, czy mamy dużo, czy mało, gdyż Pan czyni wielkie rzeczy naszą małością. Miłość bowiem czyni wielkie rzeczy za pomocą małych.

“W naszym mieście spragnionym miłości i troski, cierpiącym z powodu degradacji i opuszczenia, w obliczu tak wielu samotnych osób starszych, rodzin w trudnej sytuacji, młodych ludzi, którzy z trudem zarabiają na chleb i posilają swe marzenia, Pan mówi: «Ty sam daj im jeść» - przypomniał Papież. - I możesz odpowiedzieć: «Mam mało, nie jestem w stanie». To nieprawda, twoje mało, to wiele w oczach Jezusa, jeśli nie będziesz tego trzymał dla siebie, jeśli to zaangażujesz. I nie jesteś sam: masz Eucharystię, Chleb pielgrzymowania, Chleb Jezusa”.