Nauczanie
Papież: najgłębszym powołaniem człowieka jest miłość
Kim dla ciebie jest Jezus? – to pytanie z Ewangelii św. Marka (8, 27-35) było dziś w centrum rozważania, które Papież wygłosił przed modlitwą „Anioł Pański”.
Franciszek podkreślił, że Jezus nie godzi się na proste, przewidywalne odpowiedzi, nawet takie, które odwoływałyby się do postaci z Pisma św., gdyż wiara, która sprowadza się do formułek jest wiarą krótkowzroczną. Chrystusowi chodzi o to, by nawiązać z Nim osobistą relację, a więc postawić Go w centrum swojego życia. Zatem każdy z nas musi odpowiedzieć szczerze na to pytanie.
“Ale gdy Jezus wyraźnie nam mówi, to co powiedział swoim uczniom, że jego misja wypełnia się nie na szerokiej drodze sukcesu, ale na trudnej ścieżce cierpiącego Sługi, poniżonego, odrzuconego i ukrzyżowanego, to może się nam przytrafić, podobnie jak Piotrowi, by protestować i buntować się, ponieważ jest to sprzeczne z naszymi oczekiwaniami – powiedział Ojciec Święty. – W takich chwilach również i my zasługujemy na zbawienną przyganę Jezusa: «Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie» (w. 33)”.
Papież dodał, że wyznana wiara w Jezusa Chrystusa domaga się konkretnych gestów, za którymi kryje się prawdziwa miłość, która nas zmienia, na co wskazuje świedectwo tak wielu świętych.
Wyznanie wiary w Jezusa Chrystusa nie może zatrzymać się na słowach, ale domaga się uwierzytelnienia poprzez konkretne decyzje i gesty, przez życie naznaczone miłością Boga i bliźniego. Jezus mówi nam, że aby za Nim pójść, aby być Jego uczniami, musimy się zaprzeć samych siebie (por. w. 34), to znaczy roszczeń własnej egoistycznej pychy i wziąć swój krzyż – stwierdził Ojciec Święty. – Następnie daje każdemu ważną regułę: «Kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, ten je zachowa» (w. 35). Często w życiu, z wielu powodów mylimy drogę, szukając szczęścia w rzeczach lub w ludziach, których traktujemy jak rzeczy. Ale szczęście znajdujemy tylko wtedy, gdy miłość, ta prawdziwa miłość, nas spotyka, zaskakuje nas, kiedy nas zmienia. Potwierdza to świadectwo świętych.
Po modlitwie Anioł Pański Franciszek zwrócił się z pozdrowieniami do przybyłych na plac pielgrzymów. Zdradził również, że postanowił ofiarować wszystkim zebranym prezent, który mają zabrać ze sobą do swoich domów, do swoich rodzin. Tym prezentem był mały krzyżyk, który – jak zaznaczył Ojciec Święty – nie jest ozdobą, ale znakiem religijnym który należy kontemplować.
O wydarzeniu tym, przygotowanym przez Urząd Dobroczynności Apsotolskiej, jeszcze przed modlitwą mówi jałmużnik papieski, kard. Konrad Krajewski.
“Podczas modlitwy Anioł Pański Ojciec Święty zwróci się do wszystkich obecnych na placu, nawiązując do obchodzonego w piątek święta Podwyższenia Krzyża Pańskiego, i ofiaruje im krzyż papieski, których mamy 40 tys., aby wszyscy obecni zanieśli go potem do domu – stwierdził jałmużnik papieski. - Chodzi o to, aby ten największy znak miłości, miłosierdzia był obecny w naszym domu i w nim królował. Krzyż, który jest znakiem nadziei. Będą go rozdawali ubodzy, bezdomni, uchodźcy, jak i ludzie chorzy. Papież zwróci się także do nich prosząc, aby byli jego pomocnikami w tym dobrym dziele”.