Nauczanie
Papież o Adwencie: to czas łaski dla nas, teraz, tutaj!
Aby przyjąć Boga nie liczą sią umiejętności, lecz pokora. Obłuda może zrujnować nawet to, co najświętsze. Franciszek mówił o tym w rozważaniu na Anioł Pański wskazując jako przewodnika na drugi tydzień Adwentu postać Jana Chrzciciela. Papież podkreślił, że z Jezusem zawsze jest szansa, by zacząć od nowa. Przypomniał wołanie miłości Jana, byśmy powrócili do Boga i nie pozwolili, by ten Adwent przeminął jak dni z kalendarza. „To czas łaski dla nas, teraz, tutaj!” – mówił Ojciec Święty.
Franciszek podkreślił, że nieprzypadkowo Kościół co roku proponuje Jana Chrzcielna jako głównego towarzysza adwentowej drogi. Mówiąc o jego sekrecie zauważył, że jest on nie tyle człowiekiem surowym, który budzi pewien lęk, ile człowiekiem uczulonym na dwulicowość.
„Gdy zbliżają się do niego znani z obłudy faryzeusze i saduceusze jego «reakcja alergiczna» jest bardzo silna! Niektórzy prawdopodobnie przyszli do niego z ciekawości lub oportunizmu, ponieważ Jan stał się bardzo popularny. Ci faryzeusze i saduceusze uważali, że są w porządku i w obliczu srogiego wezwania Jana Chrzciciela usprawiedliwiali się mówiąc: «Abrahama mamy za ojca» - mówił Franciszek. – W ten sposób, pośród dwulicowości i zarozumiałości, nie skorzystali z okazji łaski, z szansy rozpoczęcia nowego życia. Dlatego Jan mówi im: «Wydajcie godny owoc nawrócenia!». Jest to krzyk miłości, jak wołanie ojca, który widzi syna niszczącego siebie i mówi mu: «Nie odrzucaj swojego życia!». Rzeczywiście, największym zagrożeniem jest obłuda, ponieważ może zrujnować nawet to, co najświętsze.“
Papież przypomniał, że Jan, podobnie jak później Jezus, był surowy wobec obłudników, aby nimi wstrząsnąć. Natomiast ci, którzy czuli się grzesznikami, „przyjmowali od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając swoje grzechy”. Franciszek zauważył, że aby przyjąć Boga, nie liczą się umiejętności, lecz pokora; trzeba zejść z piedestału i zanurzyć się w wodzie skruchy. Zachęcił też, by patrząc na „reakcje alergiczne” Jana zastanowić się, jak sami postępujemy, czy nie jesteśmy podobni do faryzeuszy.
„Być może patrzymy z góry na innych, myśląc, że jesteśmy od nich lepsi, że trzymamy własne życie w swoich rękach, że nie potrzebujemy Boga, Kościoła, naszych braci i sióstr na co dzień – dopytywał Papież. – Adwent jest czasem łaski, aby zdjąć nasze maski i stanąć w kolejce z pokornymi; aby uwolnić się od pychy i uważania się za samowystarczalnych, aby wyznać nasze grzechy i otrzymać Boże przebaczenie, aby prosić o wybaczenie tych, których obraziliśmy. W ten sposób zaczyna się nowe życie. A droga jest tylko jedna, droga pokory.“
Franciszek zauważył, że do Jezusa możemy iść z wszelkimi naszymi biedami, nędzami i wadami, przede wszystkim z naszą potrzebą podniesienia, przebaczenia i zbawienia. „Z Jezusem zawsze jest szansa, by zacząć od nowa. Zawsze! On na nas czeka i nigdy się nami nie nuży. Usłyszmy skierowane do nas wołanie miłości Jana, byśmy powrócili do Boga, i nie pozwólmy, aby ten Adwent przeminął jak dni z kalendarza, bo to czas łaski dla nas, teraz, tutaj!” – zachęcał Papież prosząc Maryję, by pomogła nam iść drogą pokory.