Nauczanie
Papież: potrzebujemy starszych dojrzałych w duchu
„Potrzebujemy wrażliwości ducha, dojrzałości w duchu, potrzebujemy starszych pełnych mądrości, dojrzałych w duchu, którzy dają nam nadzieję życia!” – powiedział Papież podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. W katechezie Franciszek wskazał na dwie osoby starsze oczekujące, że Bóg je nawiedzi. Spotkanie z Jezusem jest dla Symeona i Anny szczęśliwym finałem ich życia na ziemi.
Tych dwoje starszych ludzi uczy nas, że wierność oczekiwania wyostrza zmysły duchowe. W hymnie do Ducha Świętego Veni Creator Spiritus wypowiadamy słowa: „światłem rozjaśnij naszą myśl”. To ostatecznie Duch Święty uwrażliwia na przyjście Pana pomimo ograniczeń zmysłów ciała, które przychodzą z wiekiem. Ojciec Święty zwrócił uwagę, że zagraża nam dzisiaj utrata zmysłów duchowych, która dotyka nas wtedy, gdy wciąż podsycamy i karmimy zmysły cielesne. Kiedy zostają uśpione zmysły duchowe trudno zrozumieć to, co dzieje się wokół nas, nie można rozróżnić dobra od zła. Można czasami żyć bez świadomości utraty wrażliwości duszy. Nie dotyczy to jedynie myślenia o Bogu czy religii.
„Nieczułość zmysłów duchowych dotyczy współczucia i litości, wstydu i wyrzutów sumienia, wierności i poświęcenia, czułości i honoru, odpowiedzialności za siebie i sensu cierpienia dla innych. To ciekawe: brak wrażliwości nie pozwala ci rozumieć współczucia, litości, nie pozwala doświadczać wstydu lub wyrzutów sumienia z powodu uczynienia czegoś złego. Tak właśnie jest: uśpione zmysły duchowe mieszają wszystko i ktoś nie czuje duchowo tych spraw – zaznaczył Papież. – A starość staje się, że tak powiem, pierwszą ofiarą tej utraty wrażliwości. W społeczeństwie, które jest wrażliwe przede wszystkim na przyjemności, w oczywisty sposób dochodzi do braku szacunku dla tych, którzy są słabi i dominacji zwycięzców w rywalizacji. W ten sposób traci się ludzką wrażliwość, gubi się te poruszenia ducha, które czynią nas ludzkimi.“
Franciszek zaznaczył, że Symeon i Anna rozpoznają w Dzieciątku Jezus znak nawiedzenia Boga. Uznają przy tym, że nie są głównymi bohaterami w jego objawieniu się światu, ale jedynie świadkami. Kiedy człowiek rozpoznaje, że nie jest głównym protagonistą, ale przyjmuje rolę świadka, sprawy idą w dobrą stronę. Taki człowiek dojrzewa. Kiedy natomiast będzie chciał przejąć pierwszoplanową rolę, nie będzie dojrzewał do pełni starości.
„Nawiedzenie Boże nie wciela się w ich życie, w życie tych, którzy chcą być bohaterami, a nie świadkami, nie wprowadza ich na scenę jako wybawicieli: Bóg nie staje się ciałem w ich pokoleniu, lecz w pokoleniu, które nadejdzie – podkreślił Papież. – Tracą ducha, tracą wolę dojrzałego życia i, jak to się zwykle mówi, żyją powierzchownie. Jest to wielkie pokolenie ludzi powierzchownych, którzy nie pozwalają sobie na odczuwanie rzeczy z wrażliwością ducha. Ale dlaczego nie pozwalają sobie na to? Po części z lenistwa, a po części dlatego, że już nie potrafią: stracili ją. Źle się dzieje, gdy cywilizacja traci wrażliwość ducha. Z drugiej strony, to piękne, gdy znajdujemy starszych, takich jak Symeon i Anna, którzy zachowują tę wrażliwość i potrafią zrozumieć różne sytuacje, tak jak ci dwoje zrozumieli to, co działo się przed nimi, czyli objawienie się Mesjasza.“
Ojciec Święty zauważył, że w postawie Symeona i Anny nie było żadnych pretensji ani utyskiwania. Pojawiło się natomiast wielkie wzruszenie i pocieszenie z tego, że mogą zobaczyć i ogłosić, iż historia ich pokolenia nie jest stracona ani zmarnowana, właśnie z powodu wydarzenia, które się ucieleśnia i objawia w następnym pokoleniu. Duchowa wrażliwość starości jest w stanie, w sposób wiarygodny i ostateczny, przełamać konflikt między pokoleniami.