Watykan
Papież powrócił do Watykanu
W poniedziałek zakończyła się podróż apostolska Ojca Świętego do Sri Lanki i na Filipiny. Po 14 godzinach lotu o godz. 17.38 samolot z Papieżem na pokładzie wylądował na podrzymskim lotnisku Ciampino. Wcześniej przelatywał nad 11 krajami, między innymi Polską. W drodze z lotniska do Watykanu Papież zatrzymał się w bazylice Matki Bożej Większej, gdzie modlił się przed ikoną Maryi Salus Populi Romani –i złożył bukiet kwiatów, który sam otrzymał na pożegnanie na Filipinach. Była to już 17 wizyta Franciszka w tej świątyni. Po raz ostatni Papież modlił się tam w sobotę 10 stycznia, na dwa dni przed odlotem na Sri Lankę. Wizyta w bazylice miała wówczas charakter prywatny i tajny.
Podobnie jak podczas przelotu ze Sri Lanki na Filipiny Franciszek ponownie spotkał się z dziennikarzami i odpowiadał na ich pytania. Tym razem konferencja prasowa na pokładzie samolotu była wyjątkowo długa, trwała ponad godzinę. Jej treść została objęta embargiem, aby wszyscy dziennikarze mogli opublikować relację w tym samym czasie.
W pierwszych słowach Papież opowiadał o głębokim wzruszeniu, jakie towarzyszyło jego wizycie na Filipinach. Przemawiały to niego gesty Filipińczyków. Nie kurtuazyjne, ale płynące z serca – powiedział Franciszek. Wielkie wrażenie zrobiło na nim cierpienie Filipińczyków, fakt, że potrafią cierpieć, pogodzić się z losem. Przyznał, że trudno jest nam to zrozumieć. A jednak Filipińczycy potrafią cierpieć, podnieść się i iść na przód – zaznaczył Ojciec Święty.
Papież wspomniał też o pogłębiającej się przepaści między ubogimi i bogatymi. Problem ten istnieje nie tylko na Filipinach. Franciszek spotkał się z nim również w Argentynie. Zdaniem Papieża najgorsze jest to, że oswajamy się z taką sytuacją. I dlatego Kościół powinien robić coraz więcej, aby się temu przeciwstawić, wyrzekając się wszelkiej światowości. Biskupi, duchowieństwo, zakonnicy i świeccy powinny być tu przykładem – podkreślił Papież.