Nauczanie
Papież przedstawia postać św. Franciszka Ksawerego jako wzór misjonarza
W ramach cyklu katechez poświęconych zapałowi ewangelizacyjnemu Papież ukazał dzisiaj postać św. Franciszka Ksawerego, największego misjonarza czasów nowożytnych i patrona misji katolickich. Przełomowym momentem w jego życiu było spotkanie w Paryżu Ignacego z Loyoli, który wprowadził go w nowe doświadczenie wiary poprzez Ćwiczenia Duchowe. Obudził w nim pragnienie poświęcenia się bez reszty Bogu, miłując i naśladując Jezusa Chrystusa.
Opisując koleje życia Franciszka Ksawerego, Ojciec Święty zwrócił uwagę, że przez jedenaście lat prowadził on działalność misyjną. Spędził na statkach ponad trzy i pół roku, aby dotrzeć najpierw do Indii, a następnie do Japonii. Najpierw przybył do Goa, stolicy portugalskiego Wschodu, centrum kulturalnego i handlowego. Tam założył pierwszą bazę. Wyruszył z niej, aby ewangelizować ubogich rybaków, uczył dzieci katechizmu oraz modlitwy, a także chrzcił i leczył chorych.
„Podczas nocnej modlitwy przy grobie apostoła św. Bartłomieja poczuł, że powinien podążać poza Indie. Postawił rozpoczęte dzieło w dobrych rękach i odważnie wyruszył na Moluki, najbardziej odległe wyspy archipelagu indonezyjskiego. Dla tych ludzi nie było horyzontów, oni szli dalej... Taką odwagę mieli ci święci misjonarze! – podkreślił Papież. – Nawet ci dzisiejsi, nawet jeśli nie płyną statkiem przez trzy miesiące, lecą samolotem przez 24 godziny, ale potem jest tak samo. Trzeba się poświęcić i pokonać wiele kilometrów, wejść do lasu…Wtedy na Molukach, przełożył na miejscowy język katechizm, którego uczył śpiewając, ponieważ lepiej się go uczy poprzez śpiew. Jego uczucia poznajemy z listów jakie pozostawił. Pisał w ten sposób: «Niebezpieczeństwa i cierpienia, przyjęte dobrowolnie i wyłącznie z miłości i służby Bogu, Panu naszemu, są skarbami pełnymi wielkich pociech duchowych. Tutaj w ciągu kilku lat można by stracić oczy od nazbyt wielu łez radości!»” (20 stycznia 1548).“
Ojciec Święty przypomniał następnie wydarzenie, kiedy to Franciszek Ksawery spotkał w Indiach Japończyka, który opowiedział mu o swoim dalekim kraju, do którego nie dotarł jeszcze żaden misjonarz europejski. Postanowił natychmiast wyruszyć do Kraju Kwitnącej Wiśni. Pierwsze trzy lata były bardzo trudne ze względu na klimat, przeciwieństwa i nieznajomość języka, ale również tutaj zasiane ziarna Ewangelii przyniosły obfite owoce. Będąc już w Japonii, Ksawery zrozumiał, że najważniejszym krajem dla misji w Azji były Chiny, dominujące nad tą częścią świata. Po powrocie do Goa i wyruszeniu do Państwa Środka, zmarł w drodze, na małej wyspie Sancian, 3 grudnia 1552 roku w wieku zaledwie czterdziestu sześciu lat.
Franciszek zaznaczył, że jego niezwykle intensywna działalność była zawsze połączona z modlitwą, ze zjednoczeniem z Bogiem, mistycznym i kontemplacyjnym. Gdziekolwiek się znajdował, otaczał wielką troską chorych, ubogich i dzieci. Umiłowanie Chrystusa było siłą, która prowadziła go do najdalszych granic, w ciągłym trudzie i niebezpieczeństwie, przezwyciężając niepowodzenia, rozczarowania i zniechęcenie, dając mu pociechę i radość w naśladowaniu oraz służeniu aż do końca.
„Niech św. Franciszek Ksawery, który dokonał tak wielkich rzeczy, w takim ubóstwie i z taką odwagą, udzieli nam trochę tego zapału, tego zapału do życia Ewangelią i głoszenia Ewangelii. Wielu młodym ludziom, którzy dzisiaj są niespokojni i nie wiedzą, co zrobić z tym niepokojem, mówię: spójrzcie na Franciszka Ksawerego, spójrzcie na horyzont świata, spójrzcie na ludzi w tak wielkiej potrzebie, spójrzcie na tak wielu ludzi, którzy cierpią, tak wielu ludzi, którzy potrzebują Jezusa. I idźcie, miejcie odwagę – podkreślił Papież. - Nawet dzisiaj są odważni młodzi ludzie. Myślę o tak wielu misjonarzach, na przykład w Papui Nowej Gwinei, myślę o moich przyjaciołach, młodych ludziach, którzy są w diecezji Vanimo, i o tych wszystkich, którzy poszli ewangelizować w ślad za Franciszkiem Ksawerym. Niech Pan da nam wszystkim radość ewangelizowania, radość niesienia dalej tego pięknego przesłania, które czyni nas i wszystkich szczęśliwymi.“