Nauczanie
Papież: tylko miłość czyni człowieka wolnym
Tylko miłość czyni człowieka wolnym. Ten, kto nie potrafi kochać, staje się niewolnikiem własnego „ja” – to myśl przewodnia katechezy, którą Papież wygłosił w czasie audiencji ogólnej. Kontynuował w niej refleksję na temat trzeciego przykazania, które mówi o dniu odpoczynku.
Odwołując się do Księgi Powtórzonego Prawa, Franciszek przypomniał, że w niej dzień odpoczynku opisany jest jako koniec zniewolenia. W tym dniu bowiem niewolnik, podobnie jak jego pan, musi odpoczywać.
W tym kontekście Papież wskazał na różne rodzaje zniewolenia, zarówno zewętrzne: różnego rodzaju naciski, uciemiężenie, przemoc; jak i wewnętrzne: blokady psychologiczne, kompleksy, ograniczenia charakterologiczne. Przyznał, że choć to trudne, to jednak istnieją ludzie, którzy obciążeni takimi zniewoleniami pozostają wolni. Jako przykład podał m.in. św. Maksymiliana Marię Kolbego, zamordowanego przez Niemców w Auschwitz.
Wolność więc – kontynuował Papież – to nie tylko możliwość czynienia tego, na co ma się ochotę. Istnieje bowiem zniewolenie, które więzi bardziej niż więzienie, to niewolnictwo własnego „ja”. Na jego końcu znajduje się to, co nazywamy grzechem, co nie jest prostym naruszeniem jakiegoś kodeksu, ale porażką życiową i stanem niewolników.
“Nasze «ego», pomyślmy na przykład o naszych namiętnościach: człowiek zachłanny, pożądliwy, chciwy, porywczy, zazdrosny, leniwy, pyszałek jest niewolnikiem swoich wad, które go tyranizują i dręczą. Nie ma wytchnienia dla zachłannych i pożądliwych, (…) którzy muszą żyć przyjemnością; gorąca chęć posiadania niszczy skąpca (…); ogień gniewu i robak zawiści niszczą relacje międzyludzkie (…); lenistwo, które unika wszelkiego wysiłku, czyni ludzi niezdolnymi do życia; zarozumiały egocentryzm wykopuje głęboką przepaść między nami a innymi. Drodzy bracia i siostry, któż jest zatem prawdziwym niewolnikiem? Kim jest ten, kto nie zna odpoczynku? – pytał Ojciec Święty. - Prawdziwym niewolnikiem, tym, który nie zna odpoczynku, jest ten i ta, którzy są niezdolni do kochania! Jesteśmy niewolnikami nas samych i nie potrafimy kochać, bo miłość zawsze jest nakierowana na innych”.
Jedynym, który może uczynić człowieka zdolnym do kochania – wskazał Franciszek – jest Pan Jezusa, który przezwyciężył zniewolenie naszego serca swoją miłością i zbawieniem.
“Prawdziwa miłość jest prawdziwą wolnością: odciąga od posiadania, odbudowuje relacje, potrafi zaakceptować i docenić bliźniego, przekształca każdy trud w radosny dar i czyni zdolnymi do jedności – stwierdził Ojciec Święty. – Miłość czyni wolnymi także w więzieniu, chociaż jesteśmy słabi i ograniczeni. To jest wolność, którą otrzymujemy od naszego Odkupiciela, naszego Pana Jezusa Chrystusa”.
Zwracając się do obecnych na Placu św. Piotra Polaków Franciszek przypomniał obchodzone dziś wspomnienie Najświętszego Imienia Maryi. Dodał, że to Ona w niebezpieczeństwach zawsze broni wiary i Kościoła.
“Pozdrawiam serdecznie pielgrzymów polskich. Dzisiaj w liturgii obchodzimy wspomnienie Najświętszego Imienia Maryi. Tak wiele ludzkich losów, nadziei i łez splatało się z Jej imieniem w historii świata. Także dzisiaj, łączy Ona w modlitwie miliony serc, które oddają Jej hołd, błagają o wstawiennictwo, pomoc i ratunek. Matka Boża w niebezpieczeństwach zawsze broni wiary i Kościoła – mówił Ojciec Święty. - Oddając cześć Imieniu Maryi, dziękujmy za Jej obecność w życiu Kościoła i każdego z nas. Zawierzając was Matce Bożej, z serca wam błogosławię”.