Imieniny: Flory, Emmy, Chryzogona

Wydarzenia: Katarzynki

Nauczanie

Papież w samolocie o integracji, obawach i Amoris Laetitie

 fot. Benhur Arcayan / wikipedia.org

To prawda jest to kropla w morzu potrzeb, ale po tej kropli morze nie będzie już takie samo – powiedział Franciszek parafrazując słowa Matki Teresy z Kalkuty w odpowiedzi na pytanie o znaczenie swej podróży i pomocy udzielonej zaledwie dwunastu uchodźcom, którzy wraz z nim odlecieli z Lesbos do Rzymu.

 

W drodze powrotnej Papież przez pół godziny odpowiadał na pytania dziennikarzy. Na początku jeszcze raz zapewnił, że jego gesty nie mają charakteru politycznego. Dotyczy to zarówno wizyty na Lesbos, jak i jego krótkiego spotkania z Bernie Sandersem, który ubiega się o fotel prezydenta USA.

W kolejnych odpowiedziach zarzucił Europie brak odpowiedniej polityki integracyjnej względem migrantów. Konsekwencją tego, jest fakt, że w europejskich gettach muzułmańskich wyrastają terroryści. „Dziś Europa musi odzyskać tę umiejętność, którą zawsze posiadała. Umiejętność integrowania tych, którzy do niej przybywają” – mówił Franciszek. Odpowiadając na pytanie o możliwość przywrócenia wewnętrznych granic w Unii Europejskiej powiedział m.in.:

„Rozumiem rządy i narody, które mają pewne obawy. Rozumiem to. Potrzeba wielkiej odpowiedzialności w przyjmowaniu przybyszów. Jednym z elementów tej odpowiedzialności jest pytanie, na ile ci ludzie integrują się wśród nas. Zawsze mówiłem, że budowanie murów nie jest rozwiązaniem. Widzieliśmy to w ubiegłym stuleciu, jak upadł jeden z tych murów. To niczego nie rozwiązuje. Trzeba budować mosty. Ale mosty buduje się w sposób inteligentny, przez dialog, integrację. I dlatego rozumiem pewne obawy, ale zamykanie granic niczego nie rozwiązuje, bo na dłuższą metę przynosi to szkody własnemu narodowi. Europa musi natychmiast wprowadzić politykę gościnności, integracji, rozwoju, pracy, reformy gospodarcze. Wszystko to są mosty, które powstrzymają nas od budowania murów. Ale mam pełne zrozumienie dla obaw” – mówił Ojciec Święty.

Franciszek wspomniał też o najbardziej wzruszających chwilach swej wizyty, jakimi były spotkania z dziećmi. Otrzymał od nich obrazki, na których zapisały swoje dramatyczne doświadczenia. „Nad tym trzeba zapłakać” – mówił Papież.

Ostatnie pytania dotyczyły adhortacji Amoris laetitia, a konkretnie tego, czy nastąpiło w niej otwarcie w kwestii komunii dla rozwodników w nowym związku. „Mogę powiedzieć: tak i kropka. Ale byłaby to odpowiedź zbyt krótka” – stwierdził Franciszek, odsyłając wszystkich do lektury prezentacji adhortacji, której dokonał w Biurze Prasowym Stolicy Apostolskiej kard. Schönborn.

Odpowiadając na kolejne pytanie dotyczące tej samej kwestii Franciszek nawiązał do słynnej uwagi Benedykta XVI na temat Soboru Watykańskiego II.

„Jeden z ostatnich Papieży, mówiąc o Soborze, powiedział, że były dwa Sobory. Sobór Watykański II, który obywał się w Bazylice św. Piotra, oraz Sobór mediów. Kiedy zwołałem pierwszy Synod, główną troską większości mediów było: czy rozwodnicy w nowym związku będą mogli przystępować do komunii? A że nie jestem święty, to ta postawa trochę mi wadziła, a potem zasmuciła. Bo ja myślę tak: dlaczego te media, które mówią takie rzeczy, nie zauważają, że to nie jest ważny problem? Dlaczego nie dostrzegają, że rodzina na całym świecie przeżywa kryzys. A rodzina jest podstawą społeczeństwa. Tymczasem oni nie widzą, że młodzi nie chcą się pobierać, że trzeba płakać nad spadkiem liczby urodzeń w Europie. Nie widzą, że brak pracy czy słaba praca sprawiają, że zarówno tata jak i mama pracują, a dzieci wychowują się same i nie uczą się wzrastać w dialogu z tatą i mama? To są główne problemy!” – powiedział Papież.

Źródło:
;