Świadkowie wiary
Płoki: 77. rocznica śmierci Sługi Bożego ks. Michała Rapacza
– Jesteśmy tu po to, aby czerpać z mocy świadectwa ks. Michała Rapacza do naszego życia – mówił na miejscu śmierci Sługi Bożego w Płokach bp Robert Chrząszcz, który młodzieży z parafii Narodzenia NMP udzielił także sakramentu bierzmowania.
– Męczeństwo zawsze jest elementem próby i świadectwem dla nas, którzy zostają – mówił bp Robert Chrząszcz modląc się o beatyfikację ks. Michała Rapacza na miejscu jego śmierci w Płokach. Zwrócił uwagę, że w pierwszych wiekach chrześcijaństwa to samo słowo oznaczało męczennika i świadka. – Dzisiaj jesteśmy tu po to, aby czerpać z mocy świadectwa ks. Michała Rapacza do naszego życia – dodawał.
– 12 maja 1946 roku ta ziemia była świadkiem pozornego zwycięstwa zła. Pośród swoich owiec, padł pod ciosami siepaczy pasterz – ks. Michał Rapacz. Pozornego, bowiem śmierć ta stała się zwycięstwem dobra – mówił na początku Mszy św. proboszcz z Płok ks. Piotr Miszczyk zaznaczając, że każdego 12. dnia miesiąca w kościele Narodzenia NMP odbywa się modlitwa o rychłą beatyfikację Sługi Bożego.
Bp Robert Chrząszcz przytoczył słowa Tertuliana, który mówił, że „krew męczenników jest zaczynem Kościoła”. – Nasz Kościół budowany jest na świadkach – na tych, którzy swoje życie oddali za Chrystusa – mówił krakowski biskup pomocniczy wskazując w tym kontekście na ks. Michała Rapacza. Zaznaczył, że także młodzi, którzy przyjmą sakrament bierzmowania powołani są do tego, aby dawać świadectwo.
W czasie homilii biskup stwierdził, że miarą miłości człowieka – według Jezusa – jest oddawanie życia. On wypełnił te słowa umierając na krzyżu dla zbawienia świata. Biskup zauważył, że dla wielu ludzi taka ofiara dziś jest niewyobrażalna, dlatego niemodne stają się te drogi życia, które wymagają „oddania cząstki siebie, aby żyć dla innych”. W tym kontekście mówił o małżeństwie, rodzicielstwie, kapłaństwie i życiu zakonnym. Zwrócił uwagę, że miłość dawana innym na wzór Jezusa powinna być bezinteresowna. Wskazał przykłady takiej miłości – św. Maksymilian Maria Kolbe, św. Joanna Beretta Molla, siatkarka Agata Mróz i ks. Michał Rapacz.
– Głosił Ewangelię nie zważając na pogróżki. Poznał prawdę i głosił ją tym, do których został posłany, nie patrząc na konsekwencje – mówił o ks. Rapaczu bp Robert Chrząszcz. Podkreślał, że Jezusowa przyjaźń jest wymagająca, wymaga zmiany stylu życia. – Musimy mieć świadomość, że Jezus może od nas zażądać wiele, ale nie dlatego, żeby nas czegoś pozbawić, ale po to, aby nas zbawić – dodawał wskazując na krzyże kandydatów do bierzmowania, które są dowodem prawdziwej przyjaźni Jezusa do każdego człowieka. Zachęcał młodych, by ich postawa była świadectwem, że są przyjaciółmi Chrystusa.
Młodzież dziękując za udzielenie sakramentu bierzmowania, a także ksiądz proboszcz, złożyli biskupowi życzenia z okazji jutrzejszych imienin.
Michał Rapacz urodził się 16 września 1904 r. w Tenczynie. Po maturze wstąpił do krakowskiego seminarium, a 1 lutego 1931 r. przyjął święcenie kapłańskie z rąk abp. Adama Stefana Sapiehy. Pracował jako wikariusz w Płokach koło Trzebini, a potem, w latach 1933-1937, w Rajczy koło Żywca. W 1937 powrócił do Płok, gdzie od 1 listopada został administratorem parafii. W czasie wojny współpracował z Armią Krajową, później pomagał żołnierzom ukrywającym się przed UB. Otrzymywał pogróżki od komunistów z Polskiej Partii Robotniczej. 11 maja 1946 r., tuż przed północą, do jego mieszkania zapukała grupa kilkunastu uzbrojonych mężczyzn. Zamordowali go w pobliskim lasku strzałami w głowę.
W 1993 r. w Kurii Metropolitalnej w Krakowie zostało przeprowadzone kanoniczne dochodzenie w sprawie życia i męczeńskiej śmierci ks. Michała Rapacza. Akta sprawy kanonizacyjnej Sługi Bożego zostały przekazane do Kongregacji ds. Świętych w Rzymie. Po wydaniu w Watykanie dekretu męczeństwa ks. Michał Rapacz, podobnie jak ks. Jerzy Popiełuszko, znajdzie się wśród pierwszych polskich męczenników za wiarę - ofiar komunistycznego terroru.