Świat
Po wybuchu w Bejrucie Liban zwraca się do św. Szarbela
Co najmniej jedna potężna eksplozja wstrząsnęła Bejrutem we wtorkowe popołudnie. Przyczyna wybuchu na razie nie jest znana. Chrześcijańscy przywódcy w Libanie wezwali do modlitwy, a libański premier Hassan Diab ogłosił, że środa będzie dniem żałoby w całym kraju.
Eksplozja wywołała pożary i zniszczyła budynki na terenie miejskiego portu oraz spowodowała zniszczenia w całym mieście. Według lokalnych źródeł zginęło co najmniej dziesięć osób, są też setki rannych. W internecie pojawiły się filmy pokazujące wybuch, a później kolejne, na których widać zniszczone samochody i rozbite okna w budynkach.
Zarówno chrześcijanie jak i muzułmanie zwracają się w tym trudnym czasie w o pomoc do św. Szarbela. „On nie ma żadnych geograficznych ani religijnych ograniczeń. Kiedy ludzie proszą - odpowiada” - zapewnił o. Louis Matar, rektor sanktuarium św. Szarbela.
Znajduje się ono na terenie klasztoru, w którym przez prawie 20 lat mieszkał ten maronicki mnich i pustelnik. Każdego roku przybywa tu około 4 milionów pielgrzymów, zarówno chrześcijan jak i muzułmanów. W księdze cudów przypisywanych świętemu, która prowadzona jest w klasztorze, znajduje się wiele świadectw złożonych przez muzułmanów, którzy za wstawiennictwem św. Szarbela doświadczyli łaski.