Imieniny: Flory, Emmy, Chryzogona

Wydarzenia: Katarzynki

Watykan

papież franciszek fot. Korea.net / Korean Culture and Information Service / CC BY-SA 2.0 / wikimedia.org Papież Franciszek

Dzieci z terenów doświadczonych tragicznym trzęsieniem ziemi zawładnęły dziś na kilka godzin Watykanem. Najpierw zwiedziły to najmniejsze państwo świata, a następnie rozmawiały z Papieżem Franciszkiem.

Na to wyjątkowe spotkanie ponad 400 maluchów wraz z opiekunami dotarło najnowocześniejszym włoskim pociągiem Freccia Rossa 1000, który specjalnie dla nich zatrzymał się na watykańskim dworcu kolejowym, na który obecnie docierają jedynie pociągi towarowe. Była to już piąta edycja pociągu dzieci, który Franciszek zainicjował zaledwie dwa miesiące po swym wyborze na Stolicę Piotrową. W ubiegłym roku przyjechały nim dzieci uchodźców.

Na początku spotkania kard. Francesco Ravasi wyliczył kilkanaście miejscowości z których przyjechały dzieci, wszystkie zostały dotknięte tragicznym trzęsieniem ziemi, jakie nawiedziło środkowe Włochy w ubiegłym roku. Przypomniał też, że do spotkania z Franciszkiem maluchy przygotowywały się studiując książkę tłumaczącą zjawiska dotyczące skorupy ziemskiej. „Naszemu spotkaniu towarzyszy hasło: «Strażnicy ziemi», ponieważ przybyłe tu dzieci chcą być, tak jak to mają wypisane na koszulkach «małymi podróżnikami» i zarazem «wielkimi ambasadorami» sprawy ochrony środowiska” – mówił przewodniczący Papieskiej Rady ds. Kultury, która rokrocznie organizuje przyjazd dzieci do Watykanu.

Franciszek wszedł z dziećmi w spontaniczny dialog, podkreślając, że choć go proszą, by coś powiedział, to on jednak woli słuchać niż mówić. Zrodziło to zabawne sytuacje. Pierwsze z dzieci poproszone, by coś powiedziało wypaliło bowiem: „Chcę iść do restauracji”. Papież skwitował to ze śmiechem mówiąc, że dzieci są głodne, a co za tym idzie nie należy przedłużać spotkania. Następnie jednak pytane przez niego, o to, co przeżyły w czasie tragicznych chwil kataklizmu mówiły mu o zniszczonych domach i szkołach, strachu o swych rówieśników i bliskich, o trudzie podnoszenia swych miasteczek z gruzów i życiu w namiotach i prowizorycznych domach, a także o wielkiej ludzkiej solidarności.

Franciszek przyznał, że to, co przeżyły jest bardzo bolesne ponieważ kataklizm rani duszę, jednak, jak podkreślił, Bóg pomaga nam się podnosić i trzeba Mu zaufać.   Przypomniał też swym małym gościom jedne ze słów, które najbardziej podobają się Jezusowi, to znaczy: dziękuję bardzo. I właśnie nimi wyraził wdzięczność małym artystom z Buenos Aires, którzy swym występem uświetnili spotkania Franciszka z dziećmi z terenów dotkniętych trzęsieniem ziemi.

Znane ze swej bezpośredniości dzieci zaprosiły też Franciszka do siebie: „Cieszylibyśmy się bardzo, jeślibyś nas w tych dniach odwiedził” – stwierdziła Maria Vittoria. A jedna z towarzyszących im nauczycielek wyznała, że  odwiedziny Papieża w ich miasteczkach zaraz po tym, jak zniszczył je kataklizm były dla wszystkich wielkim znakiem miłości i czułości, które dodały im sił do tego, by zacząć się podnosić z gruzów.

Oceń treść:
Źródło:
;