Świat
Polscy misjonarze w dobie pandemii COVID 19: "Potrzeba nam Waszej modlitwy - o nią proszę, o nią błagam!"
Polscy misjonarze posługują niemal w każdym zakątku świata. Trudna sytuacja związana z pandemią koronawirusa ich nie przeraziła, ale stała się siłą napędową do wzmożonych działań na rzecz lokalnej ludności.
Ks. Piotr Paziński jest duszpasterzem w Mokambo. Zajmuje się wspólnotami kościelnymi na rozległym terenie 3 500 km² buszu - do swoich podopiecznych dociera samochodem, motorem, rowerem lub łodzią.
Misjonarz zwraca uwagę, że największą trudnością jest brak mydła, płynów dezynfekcyjnych oraz środków czystości i maseczek. Dodał, że bardzo drożeje jedzenie i transport, co powoduje, że mieszkańcy nie mają w zasadzie żadnych rezerw żywności.
- W dużych miastach jest bardzo niebezpiecznie, zwłaszcza nocą. Zjawisko przemocy jest wszechobecne: napady, grabieże, pobicia i ciężkie zranienia. Okradane są głównie sklepy z żywnością, ale przy okazji złodzieje zabierają inne dobra materialne oraz dokonują zniszczeń - opisuje.
Podobna sytuacja dotyczy wielu najbiedniejszych i opuszczonych rejonów, gdzie dotarcie z pomocą staje się jeszcze trudniejsze. Ks. Paweł Kociołek, na co dzień pracujący w Bangladeszu, do tej pory rozdał 320 kg ryżu, 160 kg dali i 80 l oleju dla 80 rodzin, które mieszkają w slumsach. - W Bangladeszu nadal wszystko jest zamknięte i pojawia się coraz większy strach przed nędzą - relacjonuje.
Inny problem to przeciążona służba zdrowia - z nią zmaga się na przykład Meksyk. - Nastroje w społeczeństwie także zaczynają przybierać bardzo negatywny i nerwowy charakter. Z jednej strony wszyscy chcieliby wrócić do pracy i codziennych zajęć, z drugiej to zdecydowanie pogorszyłoby sytuację służby zdrowia, a ta już teraz sobie nie radzi - opowiada Br. Sebastian Marcisz SDB.
Franciszkańska misja z Ugandy także wspiera medyków. - W razie nagłej sytuacji, choroby, czy potrzeby innej pomocy jesteśmy gotowi do posługi. Samochód klasztorny służy niemal jako karetka pogotowia. Jesteśmy w ciągłej gotowości obserwując i czekając na rozwój wydarzeń, bo nikt nie wie, co się stanie jutro - podkreśla o. Adam Klaga OFMConv.
Z kolei O. Tadeusz Pobiedziński OFMConv z Paragwaju przyznaje, że salon parafialny jest udostępniony ludziom jako magazyn żywności. - Chodzi o to, że tutaj żywność jest bezpieczna, natomiast w jakimkolwiek pomieszczeniu magistratu, zapasy z pewnością bardzo szybko by zniknęły - tłumaczy.
Zakonnicy wspierają także więźniów, którzy cierpią z powodu braku stale przyjmowanych przez nich leków. To częsta sytuacja w uboższych krajach, a potęguje ją jeszcze bardziej panująca pandemia. Tak jest m.in. w Boliwii.
- Wolontariusze z parafii Las Mercedes, dzięki dobroczyńcom działającym przy parafii, w ramach pracy duszpasterskiej związanej z pomocą osadzonym w areszcie w Montero, podarowali więźniom niezbędne lekarstwa - przedstawiono zaangażowanie w jednej z misji franciszkańskiej na portalu www.misje.franciszkanie.pl.
Misjonarze przyznają, że istotna dla ludzi jest również świadomość, że Bóg w tych trudnych czasach ich nie opuszcza. Bardzo ważną rolę odgrywają tworzone kręgi modlitwy na portalach społecznościowych. - Odmawiamy różaniec, adorujemy Najświętszy Sakrament, prosimy Boga o pomoc o ludzi, z którymi będziemy mogli dalej pomagać i dzielić się nadzieją. Potrzeba nam także Waszej modlitwy - o nią proszę, o nią błagam! Nie mamy nic poza pracą i modlitwą. Tyle musi wystarczyć - apeluje br. Marcisz z Meksyku.