Pod oknem
Polska to skarb i drogocenna perła - abp Jędraszewski w 74. rocznicę Powstania Warszawskiego
- Nasze dzisiejsze eucharystyczne spotkanie to łączenie, przez serdeczną pamięć, ofiar warszawskich powstańców sprzed 74 lat z ofiarą Chrystusa po to, aby błagać dla nich o Boże miłosierdzie i by modlić się za nas, by trud ich życia, ofiary i heroizmu aż do końca nie był przez nas lekceważony i stracony, ale budował naszą odwagę w patrzeniu na Polskę jako drogocenną perłę - mówił abp Marek Jędraszewski podczas Mszy św. w Kościele Mariackim z okazji 74. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego.
Rozpoczynając homilię, metropolita krakowski porównał Polskę do ewangelicznej perły, której wartość jest bezcenna i przewyższa wszystkie kosztowności.
- Polska jest skarbem i najcenniejszą perłą, dla której warto wszystko sprzedać (...) Kolejne pokolenia Polaków były gotowe oddać wiele, aby Polska zmartwychwstała.
Arcybiskup zwrócił uwagę, że w świetle tego, jak przeżywa się odnaleziony skarb, łatwiej zrozumieć tragedię, jaką przeżywali Polacy w 1939 roku, a także wartość Godziny „W" dla mieszkańców Warszawy. - Warszawa była wtedy symbolem wolnej Polski. Możemy zrozumieć entuzjazm i wzruszenie Polaków, którzy w tym niezłomnym mieście mogli zobaczyć biało-czerwone flagi.
Godzina „W" to kryptonim rozpoczęcia Powstania Warszawskiego. 31 lipca 1944 roku generał Tadeusz Komorowski, dowódca AK, wydał ustny rozkaz, w którym zadecydował, że powstanie wybuchnie 1 sierpnia 1944 roku o godzinie 17.00, kiedy na ulicach Warszawy będzie panował wzmożony ruch. Wieczorem 1 sierpnia okupanci otrzymali rozkaz od Hitlera, dotyczący zrównania Warszawy z ziemią i wymordowania wszystkich jej mieszkańców. - Nikt w Warszawie o tym nie wiedział. Wszyscy żyli radością i entuzjastyczną nadzieją, że Polska będzie wolna.
Metropolita przywołał przykład warszawskiej Woli, jako symbolu losów powstania. 4 sierpnia w Pałacu Michla zebrali się powstańcy, aby na chwilę odpocząć od trudów walki. Józef „Ziutek" Szczepański, młody poeta, napisał piosenkę, która stała się hymnem Woli i całej powstańczej Warszawy. Opowiada ona o potrzebie czujności i wyraża silne przekonanie o zbliżającym się zwycięstwie.
Powstanie piosenki zbiegło się z rzezią Woli. Pomiędzy 5 a 7 sierpnia oddziały SS bestialsko wymordowały cywilnych mieszkańców tej dzielnicy. Żaden dowódca nie poniósł karnej odpowiedzialności za popełnioną na Polakach zbrodnię. Arcybiskup podkreślił, że państwo prawa nie znaczy nic, jeżeli nie ma w nim odniesień do wartości moralnych. - Nie oszczędzano nikogo, nawet najmniejszych dzieci. Mówi się, że to najbardziej brutalny przejaw masakry ludności cywilnej, dokonany podczas II wojny światowej w całej Europie. Była to prawdopodobnie największa w historii naszego narodu pojedyncza zbrodnia popełniona na Polakach.
Metropolita zwrócił uwagę na pełne cynizmu zachowanie czerwonoarmistów, którzy zatrzymali się na Pradze, na linii Wisły, obserwując agonię miasta: pożary, dymy, bombardowania. Podkreślił, że powstanie trwało 63 dni, a Warszawa stawała się gruzowiskiem i ogromnym cmentarzem.
Hierarcha zacytował również inny wiersz „Ziutka" Szczepańskiego „Czerwona zaraza", przypominający prawdę o odrodzeniu Polski i wytykający Sowietom ich współudział w dokonywanych zbrodniach:
"Czekamy ciebie - ty zwlekasz i zwlekasz,
ty się nas boisz, i my wiemy o tym.
Chcesz, byśmy legli tu wszyscy pokotem,
naszej zagłady pod Warszawą czekasz. (...)"
Arcybiskup przypomniał słowa Jana Pawła II, które papież wygłosił na Placu Zwycięstwa w Warszawie w 1979 roku, mówiące o szczególnej wspólnocie narodu, która nierozerwalnie wiąże się z losami poszczególnych jednostek. Dodał, cytując Jana Pawła II, że dzieje Polski złączone są z Chrystusem: „Nie sposób zrozumieć tego miasta, Warszawy, stolicy Polski, która w roku 1944 zdecydowała się na nierówną walkę z najeźdźcą, na walkę, w której została opuszczona przez sprzymierzone potęgi, na walkę, w której legła pod własnymi gruzami, jeśli się nie pamięta, że pod tymi samymi gruzami legł również Chrystus-Zbawiciel ze swoim krzyżem sprzed kościoła na Krakowskim Przedmieściu”.
Kończąc homilię, podkreślił, że Polacy powinni podążać za Chrystusem. To przesłanie jest bardzo wyraźne w dobie kryzysu europejskiej tożsamości, która lekceważy swoje chrześcijańskie korzenie i wybiera pseudo-wolność, opartą na hedonistycznych wartościach. - Jako naród musimy być wpatrzeni w Jezusa Chrystusa - tego, który jest zwycięzcą zła, grzechu i śmierci. Wpatrzeni w n Niego, dźwigamy się z naszych porażek i klęsk.