Ścieżkami miłosierdzia
Polski Misjonarz Miłosierdzia na Wschodzie
Dziś w cyklu „Ścieżkami miłosierdzia” przybliżymy krótko postać ks. Władysława Bukowińskiego, który jako pierwszy zostanie błogosławionym w Kościele łacińskim w Kazachstanie – 15 grudnia bowiem cud za jego wstawiennictwem uznał papież Franciszek. Pochylamy się nad tym duchownym, gdyż zyskał on znaczące miano Misjonarza Miłosierdzia na Wschodzie, a jego wykształcenie teologiczne, święcenia, a także pierwsza praca duszpasterska związane są z obszarem archidiecezji krakowskiej.
Ks. Władysław Bukowiński urodził się 22 grudnia 1904 r. w Berdyczowie, a w latach 20-tych XX w. jego rodzina przeniosła się do Polski. Studiował prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim, a w 1926 r. wstąpił do seminarium duchownego i rozpoczął studia teologiczne. Święcenia kapłańskie otrzymał w królewskiej katedrze na Wawelu 28 czerwca 1931 r. z rąk metropolity, księcia Adama Stefana Sapiehy. W latach 1931-35 pracował jako duszpasterz i katecheta w gimnazjum w Rabce. Przez kolejny rok był wikariuszem i katechetą w szkole powszechnej w Suchej Beskidzkiej.
W 1936 r. wyjechał na Kresy Wschodnie, gdzie wykładał w seminarium duchownym w Łucku, a po 4 latach został aresztowany za książeczkę przekazaną zesłańcom. Pod koniec wojny został ponownie aresztowany i wraz z biskupem Adolfem Szelążkiem otrzymał zaocznie wyrok skazujący na 10 lat karnych obozów pracy. Przebywał w Czelabińsku, Dżezkazganie, a także Karagandzie.
W tym czasie mimo wyczerpującej, kilkunastogodzinnej pracy, odwiedzał chorych w więziennym szpitalu, umacniał współwięźniów w wierze i nadziei, udzielał sakramentów, a także prowadził rekolekcje w różnych językach. Bardzo mocno przeżywał swoją codzienną Eucharystię – sprawował ją wcześnie rano, gdy jeszcze wszyscy spali, klęcząc na pryczy, która była zarazem ołtarzem, w więziennych łachmanach zamiast ornatu.
Był pierwszym księdzem katolickim w Karagandzie. W czasie pogrzebu na cmentarzu spotkał grupę modlących się ludzi i tak nawiązał kontakty z katolikami. W domach tych, którzy go zaprosili, chrzcił, przygotowywał do spowiedzi i pierwszej Komunii św. czy do ślubu. Pomimo otrzymania propozycji powrotu do Polski w 1955 r., zdecydował się zostać obywatelem ZSRR i pozostał na stale w Kazachstanie. Organizował wyprawy misyjne do Tadżykistanu, Ałma-Aty, a także na tereny Aktiubińska i Semipałatyńska, gdzie często od ponad 20 lat nie było kapłana.
Trzykrotnie był w Polsce i spotkał się z kard. Karolem Wojtyłą, który bardzo interesował się jego działalnością w Kazachstanie. W 1958 r. został ponownie aresztowany za swoją działalność religijną. Zmarł 3 grudnia 1974 r. w Karagandzie, gdzie znajduje się jego grób.
Często o ks. Bukowińskim mówi się jako Misjonarzu Miłosierdzia, spowiadającym nocami, jak o. Vianney. Św. Jana Paweł II przyznał wspominając duchownego: „Cieszmy się, że Opatrzność tak wielki dar misyjny, misyjnego apostolstwa złożyła w sercu polskiego kapłana”. Uznaje się go za niezwykły dar dla zesłańców, tak bardzo prześladowanych, a zarazem tak mocno wierzących.
Podkreśla się, że ks. Bukowiński to niezwykły misjonarz Kresów Wschodnich, niosący prawdziwą wolność zesłańcom przez Ewangelię oraz przypominanie o ludzkiej godności tym, którzy są doświadczani przez nieludzki reżim. Jest patronem niewinnie oskarżanych, więźniów, zesłańców i emigrantów. Wskazywał jasno, że każdy ma prawo do Ewangelii i w miłosierdziu Bożym odnajdzie szczęście i wolność.
„W trudnych czas wojny i zesłań zawsze był otwarty na każdego potrzebującego, niezależnie od tego czy był wrogiem czy przyjacielem. Był człowiekiem wielkiego miłosierdzia, co zwłaszcza było widoczne w trosce o cierpiących i chorych, których odwiedzał w łagrach w Kazachstanie. Wyniesienie na ołtarze przyczyni się do ubogacenia ducha misyjnego wśród katolików, umocni rodziny, a łaciński Kościół katolicki w Kazachstanie będzie miał błogosławionego – podkreślił ks. Andrzej Scąber, referent ds. kanonizacyjnych archidiecezji krakowskiej, komentując dla portalu franciszkańska3.pl decyzję papieża Franciszka o uznaniu cudu za wstawiennictwem ks. Bukowińskiego.