W ten sposób – jak wyznał na zakończenie uroczystej Mszy św. Chorostkowski – chce on spłacić dług wdzięczności wobec papieża Polaka za cud uzdrowienia, który, jego zdaniem, dokonał się za wstawiennictwem Jana Pawła II.

– W maju 2006 r., po badaniach w poznańskiej klinice zajmującej się leczeniem czerniaka dowiedziałem się, że muszę natychmiast poddać się operacji – wspominał. – Poprosiłem jednak o przesunięcie terminu zabiegu o tydzień, jako że wspólnie z żoną mieliśmy zaplanowany wyjazd do Włoch. Kiedy modliłem się przy grobie Jana Pawła II, poprosiłem papieża o wstawiennictwo – dodał, zwracając uwagę, że po kilku dniach po guzie nie było ani śladu.

Po powrocie do kraju lekarze, którzy mieli go operować przeprowadzili badania i stwierdzili, że bez jakiejkolwiek ingerencji chirurgicznej czerniak zniknął. – Usłyszałem wówczas: „jeśli pan jest wierzący, to jest cud” – mówił konsul, podkreślając, że wówczas obiecał sobie, że ufunduje pomnik papieża-Polaka.

Abp Marian Gołębiewski zauważył w homilii, że postawienie pomnika jest pięknym gestem, który zasługuje na uwagę, jednak na tym nie może zakończyć się hołd składany Janowi Pawłowi II. – Trzeba żyć tym, co głosił, przypomnieć sobie treści homilii wygłoszonych na naszej ziemi, poznawać encykliki i listy, które nam pozostawił, korygować własne sumienie i każdego dnia odpowiadać sobie na pytanie czy żyję według orędzia, które głosił nasz błogosławiony rodak – mówił abp Gołębiewski.