Pod oknem
Potrzeba gestów, nie słów
Za naszą wschodnią granicą trwa wojna, w której giną niewinni ludzie. Polacy otwierają swoje serca i niosą pomoc Ukraińcom na różne sposoby. W Archidiecezji Krakowskiej działania koordynuje Caritas.
Jeszcze tydzień nikt z nas nie spodziewał się, że wojna w Europie w XXI wieku jest możliwym scenariuszem. Rzeczywistość szybko pokazała swoje okrutne oblicze. W Ukrainie trwają regularne walki, a giną w nich również cywile, także najmłodsi. Setki tysięcy, uciekając przed zagrożeniem, szukają schronienia w naszym kraju. – Musimy ich po prostu przyjąć jako tych, którzy z dnia na dzień, z godziny na godzinę niemal stracili dobytek swojego życia, którzy mają zbombardowane mieszkania, nie mają nawet dokąd wrócić – mówi metropolita krakowski, abp Marek Jędraszewski. – Pomoc musi być bardzo konkretna – podkreśla.
Działania pomocowe w naszej Archidiecezji Krakowskiej koordynuje Caritas, która prowadzi zbiórkę rzeczową i finansową. Dary można przekazywać w wyznaczonych punktach. Jednym z nich jest Punkt Socjalny im. bł. Edmunda Bojanowskiego w podkrakowskich Brzegach. – Najbardziej pożądane są w tej chwili są artykuły medyczne, czyli opaski uciskowe, bandaże, leki przeciwbólowe i przeciwgorączkowe dla dzieci oraz dorosłych, strzykawki, a także igły. Także żywność, ale zaznaczam tu, że chodzi o tę o długim terminie przydatności do spożycia – tłumaczy Krzysztof Kania, kierownik punktu, dodając, że odzew jest ogromny. Angażują się firmy, szkoły, parafie oraz osoby indywidualne, które podkreślają, że w obecnej sytuacji liczą się przede wszystkim gesty, nie słowa.
W puntach Caritas Archidiecezji Krakowskiej licznie posługują wolontariusze, którzy na różne sposoby włączają się w konieczne prace. Są to zarówno ludzie młodzi, jak i ci w sile wieku. Jednym z nich jest Franek, który pochodzi ze Strumian.
Zapytany o to, dlaczego zdecydował się zgłosić, odpowiada, że to postawa oczywista. On sam zna ludzi, którzy pochodzą z Ukrainy, dlatego tym bardziej czuje, że tak trzeba. – Oni są teraz w najgorszej sytuacji swojego życia. Trzeba pomagać, żeby nas kiedyś takie coś nie spotkało i wtedy nikt nam nie pomoże – tłumaczy.
Wolontariusze wspomagają też prace w głównej siedzibie krakowskiej Caritas. Chęć włączenia się w to dzieło wyraziły m.in. Duszpasterstwo Młodzieży Archidiecezji Krakowskiej oraz Duszpasterstwo Akademickie, działające przy kolegiacie św. Anny. S. Lidia, koordynatorka Centrum Wolontariatu mówi, że telefon w ich biurze nie milknie. – Mamy także dużo zgłoszeń do przyjęcia uchodźców w swoim własnym domu – podkreśla.
Mimo dużej mobilizacji każda para rąk się przyda. – Nasz magazyn jest pełny. Jeśli więc ktoś miałby przestrzeń magazynową to jesteśmy zainteresowani. Potrzebujemy ludzi, którzy mogliby włączyć się w transport. Poszukujemy też wolontariuszy, którzy znają język ukraiński i rosyjski – apeluje ks. Tomasz Stec, dyrektor Caritas Archidiecezji Krakowskiej oraz Wydziału ds. Charytatywnych Kurii Metropolitalnej. – Fala zła rozlewa się w sposób nie do opisania, ale tam, gdzie wzmógł się grzech to jeszcze bardziej rozlewa się łaska i miłość. I właśnie tego doświadczamy. Nie tylko w Krakowie, ale w całej Polsce i na świecie. Ta fala dobra jest naprawdę olbrzymia i to pokazuje też niezwykłą wrażliwość ludzkich serc. To jest też nasza walka przeciw agresorowi – mówi ks. Stec.
Dary wysyłane są obecnie głównie na granicę i do strefy przygranicznej. Pomoc dotarła już też m.in. do Lwowa. Zbiórkę Caritas Archidiecezji Krakowskiej można wspomóc rzeczowo, przekazując dary do wyznaczonych punktów lub finansowo, wykonując przelew. Dodatkowo w Środę Popielcową oraz w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu przed kościołami archidiecezji odbędzie się zbiórka funduszy na rzecz uchodźców z Ukrainy.