Polska
Prezydent spotkał się z rodzinami Żołnierzy Niezłomnych
Prezydent Andrzej Duda spotkał się w Pałacu Prezydenckim z rodzinami Żołnierzy Niezłomnych, przedstawicielami instytucji oraz środowisk zaangażowanych w poszukiwania i upamiętnianie bohaterów podziemia niepodległościowego, wydobytych z dołów śmierci w kwaterze „Ł” (tzw. „Łączce”) na warszawskich Powązkach wojskowych.
27 września odbędą się uroczystości pogrzebowe 36 z 40 zidentyfikowanych do tej pory ofiar zbrodni komunistycznego aparatu bezpieczeństwa. Uroczystości rozpoczną się w południe Mszą św. na pl. Piłsduskiego, której przewodniczyć będzie Biskup Polowy Józef Guzdek. Po zakończeniu Eucharystii w powstałym na Powązkach Wojskowych mauzoleum zostaną złożone szczątki bohaterów podziemia niepodległościowego.
Przed spotkaniem w Pałacu Prezydenckim rodziny Żołnierzy Niezłomnych odwiedzili Powązki Wojskowe i panteon, w którym spoczną doczesne szczątki wydobyte podczas prac na „Łączce”. Mauzoleum ma formę 36 kamiennych jasnych bloków formujących kwadrat o wymiarach 18 na 18 metrów. Znajdują się na nim m. in. polskie godło, inskrypcje i informacje o pochowanych tu Żołnierzach Niezłomnych.
- Cieszy mnie ogromnie, że pamięta się o tych ludziach, że o nich się mówi, że stali się oni w polskiej historii postaciami pomnikowymi. To niezwykle ważne. Naszym obowiązkiem, moim jako Prezydenta RP, jest budowanie tej pamięci w sposób jak najbardziej pozytywny – mówił podczas spotkania z rodzinami Żołnierzy Niezłomnych Andrzej Duda.
Przypomniał, że o pamięć o Żołnierzach Niezłomnych upominało się wiele środowisk, m. in. Prezydent Lech Kaczyński. - To on pierwszy upamiętniał ich w sensie państwowym poprzez wręczanie żyjącym bohaterom orderów, poprzez dawanie tych orderów rodzinom, także pośmiertnie. To były te pierwsze elementy oddania czci tym, którym ta cześć się należała za niezłomność, za bohaterstwo, za wielką odwagę, za wielkie oddanie Rzeczypospolitej – podkreślił.
Zdaniem prezydenta poszukiwania, identyfikacja i upamiętnienie ofiar jest zakończeniem kłamstwa, które wraz z kłamstwem katyńskim stanowiły fundament, trwającego przez 50 lat, komunistycznego reżimu w Polsce. - Komuniści zrobili wszystko, aby zadeptać pamięć, ale przede wszystkim ich samych. Przez co z wielkim trudem dzisiaj są odnajdywane szczątki ofiar – powiedział Andrzej Duda.
Według prezydenta termin uroczystości pogrzebowych (rocznica powołania Polskiego Państwa Podziemnego) jest odpowiednia, wyraził żal, że z uwagi na odbywający się w tych dniach szczyt Organizacji Narodów Zjednoczonych, z udziałem ponad 100 głów państw, nie będzie mógł w nich uczestniczyć. - Chciałbym, żebyśmy nie przesuwali daty zaplanowanej wcześniej uroczystości. Chciałbym, żeby ona się odbyła, będę tam reprezentowany. Ta uroczystość nie jest dla Prezydenta Rzeczypospolitej – ona jest przede wszystkim dla Żołnierzy Niezłomnych, dla ich upamiętnienia. Ona jest także dla Państwa, którzy jesteście w tę sprawę zaangażowani osobiście jako ich krewni, przedstawiciele instytucji państwowych, którym ta kwestia tak ogromnie leży na sercu – podkreślił.
Prezydent podkreślił, że w Polsce wątpliwości budzi jedynie dokładny sposób uczczenia zamordowanych i celem zwołanego na dziś spotkania jest dojście do porozumienia w sprawie uczczenia ofiar reżimu. - Wierzę, że ta dyskusja zakończy się konsensusem i wyjdziemy z tej sali wszyscy z uśmiechem i jednolitym stanowiskiem w tej sprawie – powiedział. Zaapelował o wspomaganie procesu identyfikacji ofiar komunistycznego reżimu przez rodziny ofiar.
Głos zabrał Łukasz Kamiński, prezes Instytutu Pamięci Narodowej. – Od momentu podjęcia prac nie raz słyszeliśmy, że poszukiwania podejmujemy bardzo późno i jest to prawda. Państwo polskie powinno było zacząć te prace 20 lat wcześniej. One rozpoczęły się późno, ale nie za późno. I to, że nie jest za późno udowadniamy nieustannie odnajdując kolejne szczątki ofiar systemu komunistycznego i dokonując ich identyfikacji – podkreślił.
Prezes IPN przypomniał, że efektem prac na „Łączce” jest wydobytych blisko 200 ciał z czego 40 udało się zidentyfikować. Wspomniał tez o zbliżającej się uroczystości pogrzebowej. – Nasza praca nad upamiętnianiem ofiar zbrodni komunistycznych tego dnia się nie skończy. IPN w pierwszym możliwym terminie, zgodnie z nowymi przepisami złożył wniosek do wojewody o przeniesienie grobów, które uniemożliwiają na dalsze prowadzenie prac poszukiwawczych - powiedział. Zaapelował o wspieranie działań IPN przez rodziny ofiar reżimu oraz instytucje państwowe i władze samorządowe.
Andrzej Kunert, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa przypomniał, że od 2006 roku za groby wojenne, a więc objęte opieką państwa uznane zostały także pochówki ofiar reżimu komunistycznego. - Możemy tym bohaterom walk o wolność i niepodległość, skazanym nie tylko na śmierć i zamordowanym, bo i skazanym na pohańbienie i zapomnienie, pogrzebanym potajemnie w dołach śmierci oddawać wreszcie sprawiedliwość i publicznie przywracać sens ich ofierze. To przecież nie tylko ważne dla rodzin, ale także ważne dla Polski – powiedział.
Jacek Kozłowski, wojewoda mazowiecki potwierdził słowa prezesa IPN, o złożeniu wniosku w sprawie przeniesienia aktualnie znajdujących się na „Łączce” grobów. Podkreślił, że w grudniu odbędą się rozmowy z właścicielami znajdujących się tam współcześnie grobów, a kolejne prace poszukiwawcze i ekshumacje „niemal pewnych pochówków ofiar” odbędą się na wiosnę 2016 roku. - Będziemy podchodzić do każdego, każdej rodziny i do każdego pochowanego z szacunkiem, jakim w kulturze chrześcijańskiej otacza się każdego zmarłego bez względu na jego zasługi za życia. W obliczu śmierci w jakimś sensie wszyscy są równi – powiedział.
Zdaniem prezesa Fundacji Łączka Tadeusza Płużańskiego najprostszym rozwiązaniem w kwestii problemów eksploracji kwatery na Powązkach, byłoby uniezależnienie ekshumacji od rozmów z rodzinami właścicieli grobów i przeprowadzenie przez IPN śledztwa prokuratorskiego, które pozwoliłoby na pominięcie etapu negocjacji. Podkreślił, że poszukiwania IPN są kwestią wagi państwowej. Zakwestionował też sens przeprowadzenia uroczystości pogrzebowych przed zakończeniem prac poszukiwawczych, a także skalę i charakter wybudowanego mauzoleum.
Na jego słowa odpowiedziała prof. Grażyna Kontrym-Sznajd, wnuczka legendarnego mjr. Bolesława Kontryma ps. Żmudzin, która zauważyła, że nadal trwają poszukiwania i prace nad identyfikacją wielu osób, a horyzont czasowy badań jest trudny do określenia. Jak podkreśliła wielu najbliższych członków rodzin ofiar to ludzie w podeszłym wieku, którzy mogą nie doczekać chwili pogrzebu wszystkich ofiar. Podziękowała też osobom zaangażowanym w prace poszukiwawcze i identyfikacyjne.
Podczas spotkania odczytany został także fragment listu Zofii Pileckiej – Optułowicz, córki rtm. Pileckiego, którego ciała nie udało się na razie odnaleźć badaczom IPN. Córka legendarnego żołnierza podziemia niepodległościowego podkreśliła w nim m. in., że bliscy osób, których szczątki zidentyfikowano, „od dwóch lat czekają na ich pochówek i nie mogą czekać w nieskończoność”. Jej zdaniem inicjatywa przeprowadzenia pochówków części ofiar zamyka pewien etap, ale ma "nadzieję, że nie kończy dalszych starań w poszukiwaniu, wydobyciu i identyfikacji wszystkich ofiar komunizmu". Zaznaczyła, że wśród tych ofiar jest także jej ojciec – rotmistrz Witold Pilecki.