Imieniny: Blazeja, Saturnina

Wydarzenia: Święto Straży Ochrony Kolei

Pod oknem

 fot. Łukasz Kaczyński

W poniedziałek 10 grudnia 2018 r. do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie trafiły relikwie św. Ojca Pio - habit, rękawica i bandaż przykrywający ranę serca. Tym samym uroczyście zakończył się rok jubileuszowy związany z 50. rocznicą jego śmierci i 100. rocznicą otrzymania stygmatów.

Relikwie zostały przywiezione z San Giovanni Rotondo we Włoszech i peregrynowały po kilku miastach Polski. - To był wyjątkowy człowiek. Jednocześnie ludzki i święty. Umiał słuchać i czynił to wyjątkowo w sakramencie pokuty i pojednania. Być może to dla mnie jedyna okazja, by tak bezpośrednio zawierzyć mu swoje sprawy, więc nie mogło mnie tu zabraknąć - przyznała pani Bożena z Krakowa.

Obecności relikwii świętego kapucyna w Łagiewnikach towarzyszyła wspólna modlitwa różańcowa oraz osobista adoracja. O godz. 18:00 odprawiona została Msza św., podczas której homilię wygłosił br. Roman Rusek OFMCap., krajowy koordynator Grup Modlitwy Ojca Pio.

Jak zwrócił uwagę zakonnik, wiele osób dziś niedomaga i jest zniewolonymi - czy to pod względem fizycznym czy duchowym. - To wielka tragedia człowieka i wielką pomocą jest dla nich właśnie o. Pio, który jest tutaj obecny między innymi w postaci habitu, który był świadkiem otrzymania stygmatów - mówił.

Br. Rusek zaznaczył, że święty pragnął być ojcem dla wielu. - Wiedział, że świat potrzebuje ojców i drogowskazów, by poznać drogę do Ojca Niebieskiego. I taka powinna być nasza droga i taki kierunek - nauczał.

Dodał, że pójście w inną stronę może doprowadzić do tego, że człowiek nie chce lub nie może zawrócić. - O. Pio mówił, że życie ma być arcydziełem, które dał do napisania człowiekowi sam Pan Bóg. Nikt z nas nie wie, kiedy się skończy ta możliwość, więc jest ważne by to nie były bazgroły, ale piękny poemat - kontynuował.

Kapucyn zaznaczył, że o. Pio wyraźnie rozumiał dlaczego potrzebny jest pomost między Bogiem a człowiekiem w postaci kapłana, który okazuje wiernym miłosierdzie Boga. - On rozumiał doskonale kapłaństwo. Budował mosty między słabością człowieka a doskonałością Boga poprzez posługę konfesjonału - wyjaśnił.

Przypomniał, że święty z San Giovanni Rotondo zachęcał do częstej spowiedzi, najlepiej co dwa tygodnie. - O. Pio wychowywał serca ludzi, aby z wielkim szacunkiem korzystali z Bożego miłosierdzia. To był mistrz ludzkich sumień, który umiał podnieść na duchu lub wstrząsnąć, kiedy było trzeba. On uczy nas, że życie to nie żarty, że toczy się o najwyższą stawkę - zbawienie - powiedział na zakończenie br. Rusek.

W Sanktuarium Bożego Miłosierdzia był obecny również dyrektor Dzieła Pomocy o. Pio z Krakowa, br. Grzegorz Marszałkowski OFMCap. - On jest naszym patronem i czujemy jak bardzo wspomaga to krakowskie dzieło, zwłaszcza jego podopiecznych. Osoby bezdomne powstają dzięki jego wstawiennictwu z wielu swoich problemów. Dziś właśnie za to mu dziękujemy - podsumował peregrynację relikwii stygmatyka z Pietrelciny.

Oceń treść:
Źródło:
;