Aktywnie
Rezerwat "Sine Wiry" w jesiennej odsłonie (fotogaleria)
O tej porze roku trudno potwierdzić adekwatność nazwy bieszczadzkiego rezerwatu krajobrazowego „Sine Wiry” z rzeczywistością, gdyż na miejscu zastaliśmy nieprawdopodobnie barwny świat, którego rozpalone do czerwoności oblicze zostało dodatkowo spotęgowane przez odbicie w płytkich wodach Wetliny.
Sam rezerwat leżący na terenie nadleśnictw Cisna i Baligród zajmuje obszar ok. 450 hektarów chroniąc na odcinku 7 kilometrów przełom rzeki Wetliny wraz z otaczającym ją zespołem leśnym i starodrzewem bukowo-jodłowym. Na miejsce odległe zaledwie kilkanaście kilometrów od Polańczyka najlepiej chyba dojechać samochodem, zostawiając go na bezpłatnym parkingu w miejscowości Polanki (my tak uczyniliśmy). Stąd do ścisłego rezerwatu pozostaje jeszcze ok. 2,5 km marszu w większości szutrową, względnie równą drogą.
Co prawda na trasie mijaliśmy rodziców z wózkami, ale osobiście współczuliśmy maleństwom transportowanym przez kilka godzin po tarce kamienistej drogi. Jest to jednak wykonalne, a informujemy o tym tylko dlatego, żeby podkreślić niski stopień trudności szlaku. Droga, którą poruszamy się na niemal całym odcinku wycieczki nie powinna sprawiać trudności, a wzniesienia, na które nas co jakiś czas prowadzi są łagodne i dostępne raczej dla każdego.
Na trasie napotkamy kilka atrakcyjnych punktów widokowych, tablice informacyjne, miejsca spoczynkowe oraz dwie wyjątkowo ciekawe i dobrze oznakowane ścieżki widokowe. Pozwalają one w bezpieczny sposób zejść w dół doliny, gdzie czekają na nas zapierające dech w piersiach widoki. Przy niskim stanie wody można na chwilę przysiąść na jednym z wielu głazów zalegających w korycie rzeki, by w spokoju pokontemplować walory przyrody, o tej porze roku bezdyskusyjnie przepięknej.
Pomimo witających nas na szlaku znaków z komunikatem „Uwaga niedźwiedzie!!!”, z czystym sumieniem polecamy.