Pod oknem
Rodziny w Kalwarii
Do Kalwarii Zebrzydowskiej dotarła XXIII Pielgrzymka Rodzin Archidiecezji Krakowskiej pod hasłem "Miłosierdzie w moim domu". U stóp klasztoru Ojców Bernardynów jak zawsze zgromadziły się tłumy wiernych, dla których spacer po tamtejszych dróżkach to coś więcej niż tylko tradycja.
Wszystkich przybyłych u stóp klasztoru przywitał jego wikariusz - Ojciec Antonii Kluska, który wspólnie z biskupem Janem Szkodoniem poprowadził tradycyjną drogę krzyżową na kalwaryjskich dróżkach. - Jesteśmy w szczególnym miejscu, miejscu gdzie zostają wysłuchiwane prośby tych, którzy tu przybywają. Dzisiaj przybyły na to miejsce rodziny, rodzice z dziećmi, czy sami rodzice. Bracia i siostry to wasz dzień - podkreślał bernardyn.
Drogę krzyżową zwieńczyła uroczysta Msza św. przy ołtarzu polowym pod przewodnictwem kard. Stanisława Dziwisza. W swoim kazaniu metropolita krakowski podkreślał, że nasz dom jest pierwszym środowiskiem w którym możemy doświadczać i uczyć się miłosierdzia. Jak dodał, to właśnie ono jest szczególnym imieniem miłości, która jak mówi św. Paweł "wszystko przetrzyma".
- Wzajemne miłosierdzie jest najlepszym lekarstwem na wszystkie słabości, niedociągnięcia, nieporozumienia, napięcia i konflikty od jakich przecież nie jest wolne żadne małżeństwo, rodzina czy społeczeństwo - przekonywał kard. Dziwisz.
Zdaniem hierachy, królewską drogą prowadzącą do pojednania z naszymi bliskimi jest pojednanie z Bogiem - fundament naszych wzajemnych relacji. Za św. Ireneuszem biskupem i męczennikiem zachęcał też rodziny do uznania własnych grzechów, wybaczania doznanych krzywd i żarliwej modlitwy. - Jakże inaczej wyglądałoby życie wielu naszych rodzin, gdyby zdobyły się na odwagę codziennej, chociażby krótkiej wspólnej modlitwy? Wspólna modlitwa w rodzinie umacnia wzajemną wierność, przywraca pokój serca, pomaga spojrzeć głębiej na wszystkie codzienne sprawy - mówił purpurat.
Jak dodał kard. Dziwisz, kolejną drogą wiodącą do przyjaźni z Bogiem są jałmużna, uczynki miłosierdzia oraz skromność i pokora, która pokonuje bariery i zmienia serce człowieka.
Metropolita krakowski ubolewał również nad tym, że dziś wiele polskich rodzin zwłaszcza ubogich i wielodzietnych nie doświadcza miłosierdzia. - Czy tak naprawdę obchodzi nas ich los? Czy nie moglibyśmy inaczej rozkładać ciężar odpowiedzialności za wychowanie młodego pokolenia, spiesząc solidarnie z pomocą tym, którzy tej pomocy potrzebują? - pytał hierarcha.
Jak mówił kard. Dziwisz, miłosierdzia domaga się dziś również sfera życia politycznego w naszym kraju. - Od wielu lat jesteśmy świadkami jałowego sporu partyjnego w którym zanika troska o dobro wspólne, bo energię i czas pochłania walka z przeciwnikiem politycznym, walka o utrzymanie lub zdobycie władzy. Można przypuszczać, że w najbliższych tygodniach wobec zbliżających się wyborów parlamentarnych czeka nas kolejna odsłona tego konfliktu - ubolewał metropolita.
Na koniec hierarcha odniósł się do kwesti uchodźców z Bliskiego Wschodu, jak zapewnił Kościół jest całym sercem ze wszystkimi, którzy cierpią i chce im okazać swoją solidarność. Równocześnie zaapelował jednak do rządzących, by przede wszystkim zażegnali źródła konfliktów, przemocy i wojen. - Bądźmy gotowi i miejmy otwarte serca na przyjęcie tych, którzy zapukają do naszych bram albo z dala już czekają na naszą ludzką pomoc - apelował kard. Dziwisz.
W uroczystej Eucharystii w Kalwarii Zebrzydowskiej wzięły udział tysiące rodzin z całej Archidiecezji Krakowskiej, towarzyszyli im również krakowscy biskupi pomocniczy: Jan Zając i Grzegorz Ryś.