Pod oknem
Róża dla Jezusa Miłosiernego w Krakowie
Tańcem oddali cześć Zmartwychwstałemu. W przeddzień Święta Bożego Miłosierdzia na krakowskim Rynku już po raz 5. odbyła się akcja "Róża dla Jezusa Miłosiernego". W samym sercu miasta na oczach zaskoczonych turystów ponad 300 osób radosnym tańcem chwaliło Pana, zachęcało też do wzięcia udziału w Niedzieli Bożego Miłosierdzia.
Idea Tańca Wielkanocnego zrodziła się kilka lat temu na Węgrzech wśród młodych protestanów, tam powstała piosenka i pierwszy układ taneczny. Dziś wykonuje się go niemal na całym świecie, od kilku lat również w Krakowie.
- Tańczymy po to, by, ci którzy przechodzą zatrzymali się i posłuchali, co mamy do powiedzenia. To ważne, by każdy odnalazł drogę do Chrystusa, niektórym trzeba o tym przypomnieć, pokierować. Jak się pokaże kierunek, to czasem wystarcza, by trafili na dobrą drogę - tłumaczy Paweł Dobrowolski - wodzirej z Lednicy.
Do niezwykłego układu tancerze przygotowywali się przez cały miesiąc, choć jak przyznają, by zatańczyć dla Jezusa wystarczy jedna kilkugodzinna próba. Chętnych jak zawsze nie brakowało i to w różnym wieku, do Krakowa przybyli z całej Małopolski, szczególnie licznie reprezentowana była Niegowić - pierwsza parafia Karola Wojtyły.
Wśród nich była m.in. brązowa medalistka tegorocznych narciarskich mistrzostw świata z Falun - Sylwia Jaśkowiec. W " Róży ..." uczestniczyła już po raz drugi. - Przyjechałam tu z potrzeby serca, inicjatywa bardzo mi się podoba a wiara jest dla mnie bardzo ważna. Do końca nie wiedziałam czy mi się uda, bo niedawno przeszłam operację ręki, a dzień wcześniej byłam jeszcze w sanatorium, na szczęście udało się - uśmiecha się biegaczka.
Jak co roku nie zabrakło wspólnej Koronki do Bożego Miłosierdzia i białych róż z cytatami z "Dzienniczka" św. s. Faustyny wraz z zaproszeniem na Niedzielę Miłosierdzia do Łagiewnik, które organizatorzy wręczali zaskoczonym przechodniom.
- W swoim "Dzienniczku" św. Faustyna pisze, że pragnie być jak mały pączek róży rzucony pod stopy Jezusa jako ofiara ku jego radości. Jest więc zarówno symbolem wdzięczności jak i ofiary, którą i my chcemy złożyć, by Boże Miłosierdzie było głoszone - mówi ks. Bogusław Seweryn, moderator Diakonii Miłosierdzia Ruchu Światło-Życie Archidiecezji Krakowskiej.
Jak dodaje kapłan, w ostatnim dniu Nowenny przed Niedzielą Miłosierdzia Jezus prosi, by do jego serca przyprowadzić dusze ludzi oziębłych, które najbardziej raniły Go w Ogrojcu. Stąd "Róża dla Jezusa", by zanurzyć w jego sercu tych, którzy zanurzeni są w świecie.
Akcja jak zawsze wzbudziła spore zainteresowanie krakowian i turystów, wielu przystawało, klaskało, robiło zdjęcia, część dołączała się do wspólnej modlitwy. - To naprawdę piękne, że młodym tak zależy na roznoszeniu iskry miłosierdzia. Piękny taniec, piękny gest, jestem naprawdę wzruszona - zachwyca się Pani Maria.
Akcja "Róża dla Jezusa" zrodziła się w roku 2011, w Diakonii Miłosierdzia Ruchu Światło-Życie Archidiecezji Krakowskiej jako odpowiedź na apel św. Jana Pawła II, by głosić orędzie o Bożym Miłosierdziu. Młodzi wpadli na pomysł, by właśnie na krakowskim Rynku mówić ludziom o Bożej Miłości i zapraszać ich do Łagiewnik.
- Trzeba uczyć ludzi tego, by umieli się cieszyć, byśmy umieli otwarcie mówić o tym, że wierzymy, że chcemy naszą wiarę pokazywać, że jest dla nas czymś ważnym. To jest nam bardzo potrzebne - przekonuje Katarzyna Lampa.