Felietony
Słowa ludzi niosą
Kłamiemy, by zrobić na kimś wrażenie. Gdy nie potrafimy być asertywni. Czasem ze strachu. I chociaż gardzimy kłamstwem, uważamy je za zło i grzech, to jednocześnie jest tak popularne.
Dzwoni Maciek i proponuje, że wpadnie pożyczyć zeszyt. Niezbyt go lubisz i nie chcesz tego spotkania. Ale nie mówisz: „Nie mam ochoty cię widzieć”, tylko na poczekaniu wymyślasz bajeczkę o pilnym zadaniu z matematyki.
Marta chwali się nową sukienką. Zupełnie jej nie do twarzy w tym kolorze. Nie chcąc sprawiać koleżance przykrości, mówisz, że wygląda odlotowo.
Kłamstwo jak tarcza
Czasem kłamstwo tak jakoś samo wychodzi z ust a czasem kłamiemy wbrew sobie. Nie kłamiemy? Okej, nie kłamiemy. Przeinaczamy, coś dodajemy, inaczej nazywamy, troszkę przemilczamy. Wiemy, że kłamstwo jest złe, często nawet nas krępuje, a mimo to się nim posługujemy. Statystyki mówią, że każdy kłamie średnio dwa razy dziennie. Oczywiście nie są to złośliwe intrygi, raczej rzeczy tak drobne, że nawet ich sobie nie uświadamiamy.
Kłamiemy, ponieważ wydaje się nam, że mówiąc prawdę, stracimy przyjaźń, zainteresowanie i dobre kontakty z innymi. Czujemy się bezpieczniej, zasłaniając się drobnym kłamstwem jak tarczą.
Jednak to działa tylko na chwilę. Bo jak mówi przysłowie: „Kłamstwo ma krótkie nogi”. Zwłaszcza, że jedno łgarstwo zmusza nas do drugiego, trzeciego i następnego... A wtedy łatwo się pogubić i zostać zdemaskowanym. Tworząc fikcyjny świat wokół siebie, tylko pozornie kontrolujemy rzeczywistość, jaka nas otacza. Ale jedno drobne potknięcie, przypadkowe zdemaskowanie prawdy mogą zburzyć ten psychologiczny „domek z kart” i trzeba będzie ponieść konsekwencje oszukiwania innych i... samego siebie.
Profanacja słowa
Czym jest kłamstwo? Chyba najbardziej intuicyjna definicja brzmi – to niemówienie prawdy. Chodzi o przedstawianie rzeczywistości innej niż stan faktyczny, niezgodnej ze sposobem postrzegania i wiedzą o otaczającym świecie.
Dlaczego kłamiemy? Ponieważ kłamstwo ułatwia życie, pomaga przystosować się i ułożyć korzystne relacje z innymi. Mówimy sobie miłe rzeczy, niekoniecznie zgodne z prawdą, i w ten sposób dowartościujemy się wzajemnie. Najlepszym przykładem takiego kłamstwa są... komplementy.
Można powiedzieć, że kłamstwo jest integralną częścią natury ludzkiej. Nie ma człowieka, który nigdy w życiu nie uciekł się do kłamstwa. Trzeba jednak jasno powiedzieć, że kłamstwo jest złem, zwłaszcza, gdy wyrządza krzywdę drugiej osobie. W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy: ,,Ludzie nie mogliby żyć razem, gdyby sobie nawzajem nie wierzyli, że nawzajem mówią sobie prawdę (...). Kłamstwo ze swej natury jest godne potępienia. Jest profanacją słowa, które ma za zadanie komunikować innym poznaną prawdę”.
Na językach
Czy kłamstwo zniknie kiedyś z naszego życia? Możemy jako społeczeństwo podejmować różne próby kontroli kłamstwa: zeznania pod przysięgą, wariografy, nakazy religijne. Ich skuteczność jest jednak ograniczona. Na co dzień przecież nikt nie będzie sprawdzał za pomocą wariografu czy komplement lub wyznanie uczucia drugiej osobie są szczere. Zwłaszcza, że kłamstwo kłamstwu nie jest równe. Tak naprawdę liczą się intencje, czyli motywy, jakie nami kierują, gdy kłamiemy. Poetycko wyraziła to Kayah w piosence „Na językach”: Język ludzki czasem przypomina / psa, co zerwał się z łańcucha ciemną nocą / prawda z ust do ust jest całkiem inna, / bo nie ludzie słowa, ale słowa ludzi niosą.