Imieniny: Zygmunta, Atanazego, Anatola

Wydarzenia: Dzień Flagi RP

Jan Paweł II na dziś

Spotkanie z cyklu „Myśląc z Wojtyłą” nt. Synodu o rodzinie

"Synod o rodzinie” – to kolejne spotkanie z cyklu: „Myśląc z Wojtyłą...”, które odbyło się 19 listopada wieczorem w pałacu Arcybiskupów Warszawskich. Jego uczestnicy – duszpasterz rodzin o. Mirosław Pilśniak OP, publicysta „Christanitas” Tomasz Rowiński oraz Jarosław Makowski, dyrektor Instytutu Obywatelskiego podsumowali III Nadzwyczajne Zgromadzenie Synodu Biskupów, poświęconego rodzinie i wskazywali na kontynuację lub nowe akcenty w stosunku do nauczania Jana Pawła II, sformułowanego zwłaszcza w adhortacji „Familiaris consortio” oraz w katechezach, poświęconych teologii ciała. Dyskusję prowadziła Grażyna Torbicka.

O. Pilśniak naszkicował treści zawarte w dokumencie końcowym, Relatio Synodi. Zaznaczył, że w pierwszej części dokumentu biskupi zwrócili uwagę, że rodzina przeżywa kryzys i spotyka się z rezerwą w społeczeństwie. Jej wewnętrzną sytuację utrudnia bardzo indywidualistyczne podejście do życia, m.in. przekonanie iż "samorealizacja" jest najważniejsza, zawarcie małżeństwa uznaje się za kres, a nie początek drogi. Druga część dokumentu przypomina o Dobrej Nowinie o małżeństwie i realizacji Bożej miłości poprzez małżeństwo. Trzecia część poświęcona jest problemom duszpasterskim stojącym przed Kościołem dziś w kontekście rodziny, m. in. konieczności zmiany języka, potrzebie dobrego przygotowania narzeczonych do zawarcia małżeństwa oraz objęcia duszpasterską troską tych, którzy zbliżają się do tego powołania żyjąc w bardziej tymczasowych związkach. Dokument przypomina też o potrzebie troski o związki niesakramentalne oraz katechizmowy postulat o szacunku dla osób homoseksualnych.

Tomasz Rowiński stwierdził, że wspomniany dokument końcowy, będący katalogiem głównych wątków obrad, ma znaczenie wyłącznie robocze, a ostateczne wnioski wyciągnie papież dopiero po przyszłorocznych obradach kolejnego spotkania Synodu Biskupów na ten temat i ogłosi je w formie adhoracji. Przypomniał też, że obecne nauczanie Kościoła o małżeństwie i rodzinie najlepiej wyrażone zostało w adhortacji Jana Pawła II „Familiaris consortio”. Podstawowy problem polega na tym, aby je przyjąć, dostrzec jego wartość i piękno, a nie domagać się koniecznie zmian.

Zdaniem Jarosława Makowskiego duch Jana Pawła II obecny był na Synodzie, odczuwało się, że tak jak człowiek, również rodzina jest drogą Kościoła, a także dużą otwartość na znaki czasu, którą postulował Sobór Watykański II. Podobna jest strategia Franciszka, który rozesłał ankietę Kościołom lokalnym, pragnąc przyjrzeć się problemom i myślom Ludu Bożego. Uczestnicy obrad „wzięli byka za rogi” i nazwali problemy, z którymi Kościół musi się uporać, m.in. z faktem, że współczesna kultura unieważnia związki na dłuższą metę – mówił Makowski.

Pytani o odzwierciedlenie obrad pierwszej części Synodu przez media uczestnicy dyskusji stwierdzili, że jego obraz był w dużej mierze zniekształcony. Każde medium wyciągało to, co było zgodne z jego linią, ponadto dziennikarze nie są dobrze przygotowani do pisania o tych sprawach i mylą wiele podstawowych pojęć, prezentując na ogół nauczanie Kościoła jako system nakazów i zakazów – ubolewał o. Pilśniak. Odnosząc się do problemu Komunii św. dla osób rozwiedzionych przypomniał, że Komunia św. nie jest "nagrodą za bycie grzecznym", jak często jest to przedstawiane, gdyż w istocie nikt na tę łaskę nie zasługuje. Stwierdził, że nie ma sprzyjającego klimatu wokół małżeństwa i rodziny, zaś w relacjach z Synodu brakuje pozytywnego przekazu i odnosi się wrażenie, że jego uczestnicy skupili się wyłącznie na kryzysowych sytuacjach, nie na pozytywnym świadectwie.

Tomasz Rowiński zwracał uwagę, że w mediach pobrzmiewała nadzieja, że Kościół będzie mówił to, co świat od niego wymaga. Zostało zaś zniekształcone pojęcie miłosierdzia, utożsamiane z akceptacją nowości, nie koniecznie zgodnych z nauczaniem Kościoła. - Ci, którzy są wierni doktrynie, traktowani są często przez media jak faryzeusze. W takiej sytuacji to Jezus jest faryzeuszem – podkreślił publicysta „Christanitas” i postulował powrót do głębszej teologii. Obrady Synodu w jego opinii przyniosły wiele polityki kościelnej. Czekam na adhortację – zaznaczył Rowiński.

Jarosław Makowski stwierdził zaś, że to nie media, a kapitalizm – migracje i bezrobocie są wrogami trwałych rodzin, Kościół zaś musi odnaleźć się w tej sytuacji i nie pouczać wiernych, a towarzyszyć im. Podkreślił, że dokument podsumowujący obrady ma pomóc w wypracowaniu strategii duszpasterskiej, nie w wyjaśnianiu doktryny. Ubolewał, że dzisiejszym ludziom - na skutek przemian ustrojowych - została odebrana nadzieja, gdyż zaprzepaściliśmy ideały solidarności, a relacje między ludźmi tworzy konsumeryzm, zanikła solidarność "wspólnego niesienia brzemion", a właśnie solidarność jest osią relacji rodzinnych.

Zdaniem Makowskiego, jeśli chodzi o nauczanie Jana Pawła II, to wierni najlepiej znają kwestie obrony życia, antykoncepcji i teologię ciała, a nie znają społecznej nauki tego papieża. Nie zgodził się z tym o. Pilśniak, który uznał, że teologię ciała Jana Pawła II, która ma charakter przełomowy, należy popularyzować i w jej świetle warto ukazywać głębię relacji małżeńskiej. Dodał, że teologia ciała Jana Pawła II jest największą rewolucją w nauce Kościoła od czasów św. Tomasza.

W dyskusji po wystąpieniach panelistów zwracano uwagę, że młodzi pragną stabilnych i trwałych związków. Grażyna Torbicka, która prowadziła spotkanie, stwierdziła, że mimo trudności wiele rodzin żyje według wartości katolickich, ale nie są one pokazywane przez media.

Prezes KAI Marcin Przeciszewski zwrócił uwagę, że zaplanowany na dwa lata Synod pokazuje, że jednym z podstawowych priorytetów papieża Franciszka jest rodzina i świadomość potrzeby głębokiej odnowy duszpasterstwa do niej adresowanego. Natomiast Synod - wbrew temu co przekazują media - bardziej pokazał nie tyle pęknięcia w łonie Kościoła, co jego jedność w pojmowaniu roli i znaczenia rodziny. Świadczy o tym m.in. fakt, że niemal wszystkie punkty końcowego dokumentu (poza trzema) zostały przyjęte większością dwóch trzecich głosów. Zdaniem Przeciszewskiego, najważniejszym zadaniem na dziś jest pogłębienie świadomości czym w istocie jest sakrament małżeństwa, gdyż dotąd traktowany był on często jako instytucja społeczna oraz rozwój duchowości małżeńskiej. Podkreślił, że duże znaczenie ewangelizacyjne może mieć ukazywanie "piękna rodziny jako najlepszej drogi do szczęścia człowieka" i olbrzymią rolę w tym zakresie może odegrać świadectwo samych rodzin.

Zwrócił też uwagę, że nie do końca prawdziwa jest narracja, że Kościół zabrania Komunii św. dla osób rozwiedzionych i żyjących w nowych związkach oraz, że je wyklucza. Faktycznie, to my się oddalamy od Boga, kiedy niszczymy, rozbijamy sakramentalną jedność. Przecież małżeństwo to nie tylko jedność dwojga osób, ale także komunia z Bogiem. Ta zerwana na skutek zdrady i rozwodu komunia wymaga naprawy, a Kościół wciąż nas do tego wzywa, proponując określone środki. Ratunkiem więc jest nawrócenie grzeszników, zaś Kościół nie może ugiąć się socjologicznej presji, że skoro coś robi większość i takie są czasy, trzeba się do tego dostosować – mówił. Przypomniał, że Jezus ofiarowywał swe miłosierdzie tym, którzy chcieli się nawrócić, a nie tym, którzy mieli serca zatwardziałe.

Podsumowując spotkanie kard. Kazimierz Nycz zwrócił uwagę, że wiele zamieszania wywołała niepotrzebna publikacja dokumentu, który podsumowywał zaledwie pierwszy tydzień obrad synodalnych. Niepotrzebnie też niektórzy z ojców synodu dali się wciągnąć w medialną dyskusję. Media zaś ukształtowały obraz dobrego papieża z grupą biskupów przeciw pozostałym, rzekomym "tradycjonalistom". Warto przypomnieć – mówił kard. Nycz – o nieomylności nauczania papieża, który będzie decydował o ostatecznym kształcie posynodalnej adhortacji. A będzie on taki, jaki Duch Święty chce – tego możemy być pewni.

Źródło:
;