Imieniny: Rainera, Eugeniusza, Irmy

Wydarzenia:

Dziedzictwo

 fot. Łukasz Kaczyński

Pod koniec ubiegłego roku okazało się, że siostry z opactwa benedyktyńskiego ze Staniątek w kilka miesięcy muszą zebrać kwotę 3 mln złotych wkładu własnego, aby otrzymać 7 mln złotych unijnej dotacji na stworzenie na terenie klasztoru muzeum i biblioteki. O tym jak udało się to zrobić i czym dla przyszłych pokoleń będzie Wirydarz Dziedzictwa Benedyktyńskiego opowiada s. Stefania Polkowska, ksieni opactwa.

Łukasz Kaczyński: Starostwo Powiatowe w Wieliczce, które udzieliło siostrom blisko 2 mln złotych pożyczki, sprawiło, że zamysł stworzenia staniąteckiego muzeum stał się jeszcze bardziej realny?

S. Stefania Polkowska: Dzięki tym środkom możliwe stało się wniesienie pełnego wkładu własnego, co otwarło drogę do otrzymania unijnego dofinansowania naszego projektu z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Małopolskiego. Od kilku miesięcy obserwowałyśmy, że wielu ludziom dobrej woli zależy na tym, by historia zapisana w zabytkach Staniątek przetrwała. Dziękujemy tym wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że pod koniec ubiegłego roku w ciągu 1,5 miesiąca udało się zebrać blisko pół miliona złotych. Same również, naszą pracą i produkowanymi wyrobami - ciasteczkami, miodami, dżemami, pomidorami czy karpiami - starałyśmy się pozyskać potrzebne środki. Jednak dopiero tak duża pożyczka sprawiła, że zamknęliśmy na chwilę obecną kwestie finansowe projektu.

Ł.K.: Można zatem powiedzieć, że siostry odetchnęły, a plany już za kilka miesięcy zaczną nabierać realnych kształtów.

S.S.P.: Z jednej strony na pewno tak. 7 mln złotych z unijnej dotacji to wielka szansa na to, by różne księgi liturgiczne, pergaminy, antyfonarze, obrazy czy szaty liturgiczne mogły zachować się dla przyszłych pokoleń. Na pewno stworzenie muzeum połączonego z ośrodkiem naukowo-badawczym bardzo to wspomoże. Ale z drugiej strony pojawiły się również nowe wyzwania. Po pierwsze tę pożyczkę trzeba oddać i mamy nadzieję, że wspólnymi siłami - my, siostry oraz nasi przyjaciele - z tym sobie poradzimy. Poza tym rozpoczęły się już bardzo konkretne działania - dokumentacje, kosztorysy, przygotowywanie przetargów. To wszystko wymaga wielkiego skupienia, a także otoczenia modlitwą, o którą prosimy. Ostatnio niestety okazało się, że wzrosły koszty materiałów i pracy. Ale mamy nadzieję i wiarę, że św. Józef nasz wesprze, gdyż jego obrałyśmy za patrona tego dzieła.

Ł.K.: Co ważnego odkryją przyszłe pokolenia w klasztornym muzeum?

S.S.P.: Tu nie chodzi tylko o pokazanie samego opactwa, które dla mnie jest dziełem Bożym, wykonanym przez ludzi posłusznych działaniu Ducha Świętego. To, co widać w naszych zbiorach najbardziej to praca rąk ludzkich skierowana ku chwale Bożej, na przykład w postaci sprzętów i szat liturgicznych powstałych i użytkowanych na przełomie ostatnich 800 lat. Chcemy pokazać jak cenne jest to, że człowiek dąży do Pana Boga, chcąc mu ofiarować siebie przez pracę i umiejętności. Ten wydźwięk mają wszystkie skarby historyczne, które zwiedzający będą tutaj mogli oglądać. Mnie osobiście zachwycają piękne hafty na szatach liturgicznych - kiedy je oglądam wyobrażam sobie jak siostry na przełomie wieków szyły je miesiącami i to tak precyzyjnie, że naprawdę oddają wyjątkowo historyczną rzeczywistość, ale zarazem miłość mniszek do Boga.

Ł.K.: Czyli nie będzie to tylko miejsce ukazujące historię, ale także rzeczywistość Bosko-ludzką?

S.S.P.: Niewątpliwie tak. Chcemy poza zwykłą prezentacją dzieł sztuki czy też stworzenia zaplecza do ich odpowiedniej konserwacji i katalogowania, pokazać coś więcej. Chcemy, by zwiedzający dotknęli zarówno ludzkiej, jak i duchowej materii prezentowanych zabytków czy też miejsc. Te osiem wieków istnienia opactwa w Staniątkach prezentuje po pierwsze, że jest to miejsce oddawania chwały Bożej, ale uczy również jak zmieniało się podejście do życia na przełomie wieków. Współcześnie jesteśmy zabiegani, rzadko przywiązujemy wagę do podejmowania wysiłku i staranności, jakie emanują z naszych cennych skarbów. Opactwo to także przestrzeń, w której można doświadczyć innej rzeczywistości, nasiąknąć realiami naszego życia, które owszem uległo pewnej ewolucji, jednak daje możliwość zatrzymania się, odetchnięcia i zastanowienia się nad sensem życia w perspektywie wieczności. Zwłaszcza patrząc na wielowiekowe dzieła sióstr, które zdecydowały się tutaj oddać swoje życie na służbę Bogu.

Ł.K.: W której części klasztoru znajdzie się muzeum?

S.S.P.: Będzie mieć ono siedzibę w budynku tzw. nowej szkoły. Czeka nas wiele prac konserwacyjnych. Okazało się również, że przed podjęciem robót budowlanych trzeba będzie przenieść część budynków gospodarczych - kurnik czy oborę. Ale cel jest szczytny. Po zakończeniu prac turyści będą mogli oglądać nie tylko muzeum ze zbiorami, ale także bibliotekę, archiwum, czytelnię oraz specjalnie przygotowane sale edukacyjne.

Ł.K.: Na co szczególnie zwróciłaby Siostra uwagę w projekcie, który ruszy już niebawem?

S.S.P.: Chcemy odtworzyć atmosferę przyklasztornej szkoły, dzięki prowadzeniu której nie objęła nas kasata zarządzona przez cesarza austriackiego i przez co nie zostały nam odebrane różne cenne zabytki, które podczas okresu komunistycznego siostry ukrywały z niezwykłym bohaterstwem. Mamy zdjęcia uczennic i ich nauczycielek, wiemy jak wyglądały sale lekcyjne. Ale fotografie, którymi dysponujemy umożliwią nie tylko to. Marzymy o stworzeniu wyjątkowego placu zabaw dla najmłodszych, który będzie dla nich podróżą w czasie. Wszystkie bowiem drabinki czy huśtawki będą przygotowane na wzór tych sprzed wielu lat.

Ł.K.: Można wręcz powiedzieć, że jest na co czekać.

S.S.P.: Tak. Ale mamy również niespodziankę. Część przyszłej ekspozycji muzealnej udostępnimy zwiedzającym już podczas sierpniowej Cracovia Sacra. Na pewno zaprezentujemy wspomniane przeze mnie koronki z krótkim opisem skąd i z jakiego okresu pochodzą. Chętni będą mogli także obejrzeć zachwycający cykl obrazów przedstawiający Kazimierza Odnowiciela oraz wejść na poddasze nad kościołem, gdzie można zobaczyć więźbę dachową z XIV w. Już teraz serdecznie zapraszamy.

Ł.K.: Jakie myśli towarzyszą Siostrze w tym wyjątkowym momencie?

S.S.P.: Nie sposób wyrazić słowami tego, jak wszystkie siostry ze Staniątek są wdzięczne za okazaną nam zewsząd pomoc. Zapewniamy wszystkich ofiarodawców i dobrodziejów o naszej modlitewnej pamięci. Polecamy wszystkich naszych przyjaciół i ich sprawy Bogu kilka razy dziennie. Czujemy, że nie jesteśmy same i że Bóg dał nam wyjątkową rodzinę, której los sióstr, w większości już starszych, nie jest obojętny oraz, którzy chcą zachować na przyszłość cenne staniąteckie zabytki prezentujące historię Polski w sztuce i religijności.

........................................................................................................................................................................

Wszyscy, którzy chcieliby nadal włączać się w pomoc opactwu, mogą wpłacać pieniądze na konto: 49 1020 2892 0000 5802 0118 6170, Opactwo św. Wojciecha SS. Benedyktynek, 32-005 Niepołomice, Staniątki 299. Szczegółowe informacje o opactwie i projekcie dostępne są na stronie www.benedyktynki.eu.

Oceń treść:
Źródło:
;