Pod oknem
Św. Jadwiga moc czerpała z krzyża
- Stała pod wawelskim krzyżem, zdając sobie sprawę z tego, że na mocy jej decyzji rozstrzygnięte będą losy zbawienia wielu, wielu ludzi i to przez całe pokolenia - mówił o św. Jadwidze abp Marek Jędraszewski do pielgrzymów z Poznania, z parafii pod jej wezwaniem.
Pielgrzymi uczestniczyli we Mszy św. w Katedrze Walewskiej przy grobie swojej świętej patronki. Eucharystii przewodniczył metropolita krakowski. Przywieźli ze sobą replikę czarnego krucyfiksu, przed którym modliła się św. królowa Jadwiga, by arcybiskup Marek Jędraszewski go poświęcił. Krzyż zawiśnie w ich świątyni w Poznaniu.
W homilii metropolita krakowski zwrócił uwagę, że Jezus Chrystus został odrzucony zarówno przez Żydów, którzy nie chcieli uznać Jego Bożego Synostwa oraz przez pogan, dla których był, jak pisał św. Paweł, głupstwem.
- Dla nas jednak, którzy uwierzyliśmy w Chrystusa, On jest mocą i mądrością Bożą. I w swoim życiu Paweł Apostoł wielokrotnie doświadczał, co znaczy moc, która płynie z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa i jaka to mądrość, kiedy na życie człowieka nie patrzymy w perspektywie śmierci, jakby ona miała być ostatnim słowem, ale w perspektywie zmartwychwstania, zwycięstwa Chrystusa nad grzechem, śmiercią i szatanem. To są te prawdy naszej wiary, które w sposób szczególnie głęboki i z ogromnym przejęciem będziemy przeżywali w najbliższych dniach począwszy do Niedzieli Palmowej a potem przez całe Triduum Paschalne - mówił arcybiskup.
Nawiązując do osoby króla Polski, św. Jadwigi przypomniał najpoważniejszą i najtrudniejszą decyzję jej życia, którą podjęła tu, w Katedrze Wawelskiej pod czarnym krucyfiksem.
- Ważyły się losy jej małżeństwa, czy będzie mogła połączyć się z Wilhelmem Habsburskim, z którym została zaręczona jeszcze w czasach dzieciństwa i o którym wszyscy mówią, że bardzo go kochała, czy pójdzie za radą swoich najbliższych współpracowników, panów Małopolski i zgodzi się na ślub z Wielkim Księciem Litewskim Władysławem Jagiełłą. A jak wiadomo warunkiem tych zaślubin miała być nie tylko wielka Rzeczypospolita, największe mocarstwo ówczesnej Europy, ale przede wszystkim przyjęcie przez Litwę chrztu. Stała zatem przed wyborem nie tylko własnego serca i przed decyzją nie tylko polityczną. Stała pod krzyżem wawelskim, zdając sobie sprawę z tego, że na mocy jej decyzji będą rozstrzygnięte losy zbawienia wielu, wielu ludzi i to przez całe pokolenia. I modląc się tutaj, przyjęła to, co otwierało drogę zbawienia dla Litwinów. Krzyż stał się jej mocą i mądrością. Na przekór także osobistemu cierpieniu.
Na zakończenie arcybiskup podkreślił, że postawa św. Jadwigi jest wzorem także dla nas. - Św. Jadwiga, król Polski ciągle jest wzorem, jak przy krzyżu Pana naszego Jezusa Chrystusa trzeba trwa. Zwłaszcza wtedy, kiedy to trwanie nas wiele kosztuje po to, żeby nie nasze zamiary i nie nasza wola mogła się spełniać, ale żeby przez nasze posłuszeństwo krzyżowi mogła objawić się moc i mądrość Boża.