Świadkowie wiary
Szczęśliwa apostołka Bożego miłosierdzia
30 kwietnia przypada 20. rocznica kanonizacji św. siostry Faustyny. - Ona była niezwykle szczęśliwa w swoim zwykłym życiu. Dzięki temu, że przeżywała go z Bogiem - mówi o niej s. Elżbieta Siepak, rzecznik Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia.
Jak przekonuje s. Siepak, Faustyna Kowalska nie pragnęła wizji ani nadzwyczajnej misji od Chrystusa. - Była realistką. Nie szukała sensacji czy też wielkich przeżyć. W prostocie serca wierzyła słowom Jezusa, które On do niej kierował, jednocześnie cały czas konsultując wszystko ze spowiednikami, gdyż chciała, aby nad tym wszystkim pieczę sprawował Kościół - opisuje.
Dodaje, że właśnie bezgraniczne zaufanie do miłosiernego Boga jest przesłaniem, które cały czas św. Faustyna kieruje do ludzkości. - Ludzie powinni poznać miłość miłosierną Boga, bo wynikająca z niej ufność wobec Niego rodzi szczęście. A kto doświadcza prawdziwej miłości, jest szczęśliwy, i chce dzielić się nią z innymi - wyjaśnia.
Wskazuje, że to jest właśnie istota orędzia Bożego miłosierdzia, które głosiła apostołka z Łagiewnik. – Widzimy to jasno teraz, podczas pandemii, która niezwykle mocno solidaryzuje ludzi. Wiadomo, że w tym trudnym czasie ludzie przeżywają lęk. Ale jeśli potrafią go przezwyciężyć i okazywać gesty miłosierdzia względem innych, to właśnie w taki sposób powstaje fundament cywilizacji miłości. Bo życie chrześcijańskie opiera się na ufności Bogu i miłosierdziu wobec bliźniego - podkreśla.
Zapytana o to, jak czytać, często niełatwy formą, „Dzienniczek” św. Faustyny, s. Siepak przyznaje, że nie należy robić tego na siłę. - To nie jest książka do poduszki, ale rzeczywiście podręcznik życia duchowego czy modlitewnik. Niektóre opisy nadzwyczajnych doświadczeń Faustyny mogą ludzi zniechęcić, wydać się im za trudne lub bajkowe, więc trzeba się do nich dobrze przygotować, by odnieść korzyść z tej lektury - dodaje.
Radzi przy tym, by przed lekturą „Dzienniczka” choć odrobinę lepiej poznać jego autorkę - św. siostrę Faustynę. - Kiedy znamy autora danej książki, łatwiej przychodzi zrozumienie tego, co przekazuje. Dlatego polecam, by sięgnąć po dobre książkowe lub filmowe biografie apostołki Bożego miłosierdzia - przekonuje.
S. Siepak przyznaje, że współczesnym ludziom, walczącym z koronawirusem, siostra Faustyna może być bliska dlatego, że sama doświadczyła nieuleczalnej wówczas choroby - gruźlicy. Zaznacza, że zakonnica z Łagiewnik uczy, jak radzić sobie z cierpieniem i lękiem przed śmiercią.
- Patrząc na nią, widzimy, że ona wręcz tęskniła za śmiercią. To nam się wydaje niepojęte z ludzkiej perspektywy. Trzeba więc w świetle wiary spojrzeć głębiej, by dostrzec, że ona czas izolacji i trudów wynikających z choroby przeżywała z Jezusem. A doświadczenie realnej obecności Boga, które może stać się udziałem każdego z nas oraz zaufanie Mu, jest czymś, co usuwa niepewność jutra i strach przed utratą zdrowia czy życia - tłumaczy.
S. Siepak zauważa, że w imieniu i nazwisku świętej z Łagiewnik zawarty jest pewien symbol. - Na imię miała Faustyna, co oznacza szczęśliwa. A nazwisko miała takie, jak przysłowiowy Polak, czyli Kowalska. Co znaczy, że każdy powołany jest do szczęśliwego życia w przyjaźni z Bogiem - stwierdza.
Dopowiada przy tym, że siostra Faustyna często imponuje ludziom, bo jej życie nie było usłane różami i wiele razy mówiła o słabościach i trudnościach, jakie przeżywała. - Jednak prozę klasztornego rytmu życia umiała przeżyć w sposób nadzwyczajny. Ona była niezwykle szczęśliwa w swoim zwykłym życiu. Dzięki temu, że przeżywała go z Bogiem. I każdy inny człowiek, który pełni Jego wolę może być również tak prawdziwie szczęśliwy. To prosta droga - trzeba na nią tylko wejść! - zachęca s. Siepak.