Imieniny: Flory, Emmy, Chryzogona

Wydarzenia: Katarzynki

Świat

Szef kolumbijskiej partyzantki prosi o przebaczenie

flaga kolumbii fot. pixabay.com

Jak podaje korespondent Radia Watykańskiego, po zakończeniu modlitewnego spotkania w intencji pojednania narodowego były szef Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii (FARC) Rodrigo Londoño, pseudonim „Timoszenko”, opublikował list otwarty do Papieża Franciszka. Przedstawia się w nim jako lider organizacji, która złożyła broń i wraca do życia społecznego po trwającej ponad pół wieku wojnie. Prosi o przebaczenie za przemoc, jaką wyrządzało to partyzanckie ugrupowanie.

 

„Twoje stale powtarzane słowa o nieskończonym miłosierdziu Boga skłaniają mnie do tego, by prosić Cię o przebaczenie każdej łzy czy bólu, jakie sprawiliśmy narodowi kolumbijskiemu”. Były przywódca lewackich partyzantów z FARC prosi też Franciszka o modlitwę, aby ten ogromny wysiłek na rzecz pokoju i pojednania nie poszedł na marne.

„Proces przebaczenia i pojednania nie jest i nie będzie łatwy, ale jeżeli nie zrobimy pierwszego kroku w jego stronę, to nie będzie drugiego, trzeciego, czwartego” – stwierdził ordynariusz diecezji Tibú, położonej na północy Kolumbii, przy granicy z Wenezuelą, w jednym z regionów najbardziej dotkniętych skutkami wojny domowej. Bp Omar Alberto Sánchez Cubillos zauważył, że wprawdzie bardzo ważne jest porozumienie zawarte między rządem a partyzantami z FARC, jednak są też inne bardzo silne grupy rebeliantów, stąd o pojednanie nie jest łatwo pomimo tak wielu podejmowanych wysiłków. W wywiadzie dla Radia Watykańskiego kolumbijski biskup mówił także o przebaczeniu w relacjach między byłymi partyzantami a ich ofiarami. 

„Jest to proces zarówno jednostkowy, jak i wspólnotowy, ale postępuje on wolno. Nikt nie może zmusić drugiego do przebaczania. Są pewne działania,  przewidziane ugody; grupy, które były sprawcami zła, muszą prosić o przebaczenie, ale przebaczenie ze strony ofiar jest czymś innym; przebaczenie ze strony społeczeństwa tym grupom, przebaczenie przez partyzantów państwu za jego działania... To zbiór wielu połączonych ze sobą procesów. Myślę, że przynajmniej w moim regionie przez najbliższych 15, 20 lat nie będziemy jeszcze żyli w atmosferze, w której można będzie powiedzieć: osiągnęliśmy pierwszą część pokoju możliwego do utrzymania; przetrawiliśmy żałobę, cierpienie ofiar. Zdołaliśmy zrozumieć przeszłość, aby w przyszłości uniknąć podobnych rzeczy... Wiele, zbyt wiele składowych, a wszyscy musimy się tu zaangażować. Kościół też musi dać swoje przesłanie. Społeczeństwo winno otworzyć serce na możliwość przebaczenia i pojednania, którego nie osiąga się za pomocą dekretów, a grupy rebeliantów będą musiały powrócić do życia, jakiego nie znają, gdyż do tej pory walczyły. Myślę więc, że nie będzie łatwo, ale jeżeli nie zrobimy pierwszego kroku, to nie będzie drugiego, trzeciego, czwartego...” – powiedział bp Cubillos.

Oceń treść:
Źródło:
;