Nauczanie
Teologia ciała: 34. Chrystus wie, co się dzieje w człowieku
Najważniejszy cykl katechez Jana Pawła II po raz pierwszy od 40 lat w oryginalnej wersji dźwiękowej. Najpierw streszczenie Jana Pawła II w języku polskim, a natępnie cała katecheza z tłumaczeniem na język polski.
34. Chrystus wie, co się dzieje w człowieku
1 W dzisiejszym, kolejnym w ramach obecnego cyklu, rozważaniu, wracamy znów do Kazania na Górze. Do tej wypowiedzi: „Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa” (Mt 5,28). Pan Jezus odwołuje się do serca.
W rozmowie z faryzeuszami, w której Chrystus odwołał się do „początku” (por. poprzednie analizy), padły — w związku ze sprawą „listu rozwodowego” — takie słowa: „przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony, lecz od początku tak nie było” (Mt 19,8). Zdanie to bez wątpienia zawiera oskarżenie. „Zatwardziałość serc” wskazuje na wszystko, co w etosie ludu Starego Przymierza ukształtowało sytuację sprzeczną z pierwotnym ustanowieniem Boga – Jahwe — wedle Księgi Rodzaju 2,24. Tam trzeba szukać klucza do interpretacji całego prawodawstwa izraelskiego w dziedzinie małżeństwa, a szerzej jeszcze, w dziedzinie całokształtu wzajemnych odniesień mężczyzny i kobiety. Gdy Chrystus mówi o „zatwardziałości serc”, oskarża jakby zbiorowy „podmiot wewnętrzny”, który jest odpowiedzialny za zniekształcenie Prawa. W Kazaniu na Górze (Mt 5,27-28) odwołuje się także do „serca” — jednakże słowa tu wypowiedziane nie zdają się być tylko oskarżeniem.
2 Musimy przyjrzeć się im jeszcze raz w możliwie pełnym kontekście historycznym. Dotychczasowa analiza, która starała się ukazać „człowieka pożądliwości” w momencie jego narodzin, jak gdyby w samym punkcie wyjścia jego historii, do której teologia ma swój własny dostęp, stanowi obszerne wprowadzenie do pracy, jaką z kolei wypada nam podjąć. Jest to przede wszystkim wstęp antropologiczny. Kolejny etap naszej analizy winien posiadać charakter etyczny. Kazanie na Górze, a w szczególności ten jego fragment, na którym skupiliśmy się w niniejszych analizach, oznacza proklamację nowego etosu: etosu Ewangelii. W nauczaniu Chrystusa jest on gruntownie sprzęgnięty ze świadomością „początku”, a więc z tajemnicą Stworzenia w całej jej pierwotnej prostocie i bogactwie. Etos, jaki Chrystus proklamuje w Kazaniu na Górze jest zaadresowany realistycznie: do człowieka „historycznego” — tego, który stał się człowiekiem pożądliwości. Trojaka pożądliwość jest wszakże dziedzictwem całej ludzkości, rzeczywistym udziałem ludzkiego „serca”. Chrystus, który wie, „co w człowieku się kryje” (J 2,25), nie może przemawiać inaczej, jak tylko z tą świadomością. Z tego punktu widzenia słowa Mt 5,27-28 nie zawierają przede wszystkim oskarżenia, ale zawierają osąd. Realistyczny sąd o sercu człowieka. Sąd ten ma fundament antropologiczny, ale charakter jego jest bezpośrednio etyczny. Jest to sąd konstytutywny dla etosu Ewangelii.
3 Chrystus w Kazaniu na Górze zwraca się bezpośrednio do człowieka, który przynależy do ściśle określonego społeczeństwa. Nauczyciel również należy do tego społeczeństwa, do tego ludu — i stąd wypada nam szukać w słowach Chrystusa odniesień do faktów, sytuacji, instytucji, z którymi obcował na co dzień. Trzeba nam też te konkretne odniesienia poddać analizie bodaj w zarysie, aby etyczne znaczenie słów Mt 5,27-28 wystąpiło bardziej wyraziście. Równocześnie jednak zwraca się Chrystus w tych słowach w sposób pośredni, niemniej zasadniczy, do każdego człowieka „historycznego” (rozumiemy ów przymiotnik w sposób przede wszystkim teologiczny). Jest to właśnie ów „człowiek pożądliwości”, którego tajemnicę serca Chrystus zna — „Sam bowiem wiedział, co w człowieku się kryje” (J 2,25). Słowa Kazania na Górze pozwalają nam nawiązać kontakt z doświadczeniem wewnętrznym tego człowieka, w każdym niejako punkcie długości i szerokości geograficznej, w różnych epokach, uwarunkowaniach społecznych, kulturalnych czy cywilizacyjnych. Człowiek naszych czasów czuje się tą wypowiedzią Chrystusa nazwany po imieniu, nie mniej niż człowiek „ówczesny”, do którego Nauczyciel wprost i bezpośrednio się zwracał.
4 Na tym polega uniwersalizm Ewangelii. Ten uniwersalizm nie jest bynajmniej uogólnieniem. Może w tej właśnie wypowiedzi, którą tutaj poddajemy analizie, okazuje się to w sposób szczególnie jasny. Człowiek każdego czasu, każdej długości i szerokości geograficznej, czuje się tą wypowiedzią nazwany w sposób jak najbardziej właściwy, konkretny i niepowtarzalny, skoro Chrystus odwołuje się do „serca” ludzkiego. W tym właśnie punkcie człowiek nie poddaje się żadnym uogólnieniom. Kategorią „serca” — nazwany jest każdy z osobna niejako bardziej jeszcze niż po imieniu. Jest dotknięty w tym, co o nim samym stanowi w sposób jedyny i niepowtarzalny. Jest określony w swoim człowieczeństwie „od wewnątrz”.
5 Obraz człowieka pożądliwości jest nade wszystko obrazem wnętrza. Historia ludzkiego wnętrza od upadku pierworodnego jest pisana pod wpływem trojakiej pożądliwości. Z tym też wiąże się najgłębszy obraz ludzkiego etosu w jego różnych historycznych zapisach. Równocześnie jednak owo wnętrze (czyli „serce”) jest siłą decydującą o „zewnętrznym” kształcie ludzkiego postępowania, a także o kształcie wielorakich struktur i instytucji w wymiarze życia społecznego. Jeśli z nich odczytujemy treści etosu w różnych historycznych sformułowaniach, to zawsze równocześnie skierowujemy się w stronę wnętrza, poszukujemy obrazu wewnętrznego człowieka. Ten bowiem jest tutaj najbardziej istotny. Słowa Chrystusa z Kazania na Górze, a zwłaszcza te z Mt 5,27-28, wskazują na to w sposób niepodważalny. Żadne studium ludzkiego etosu nie może obok nich przejść obojętnie.
I dlatego też w następnych rozważaniach postaramy się poddać bardziej szczegółowej analizie ową wypowiedź Chrystusa z Kazania na Górze. Chrystus mówi tak: „Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż [lub: „Nie będziesz cudzołożył”]. A ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa” [lub: „już ją scudzołożył w sercu swoim”].
Aby uzyskać pełniejsze zrozumienie tego tekstu, postaramy się najpierw poddać analizie poszczególne jego części — aby z kolei uzyskać gruntowniejsze spojrzenie na całość. Będziemy też starali się brać pod uwagę nie tylko ówczesnych adresatów: tych, którzy niejako na własne uszy słuchali Kazania na Górze — ale także, w miarę możliwości, adresatów współczesnych: ludzi naszych czasów.
(6.8.1980)