Wspomnienia
To był Boży mąż – abp Marek Jędraszewski o św. Janie Pawle II
- Czuło się, że ten człowiek jest kimś, z kogo coś nadzwyczajnego emanuje. Trudno to było zdefiniować. Z resztą po dzień dzisiejszy nie potrafię tego tak określić jednoznacznie, ale czuło się, że to jest Boży mąż - wspomina św. Jana Pawła II abp Marek Jędraszewski. Opowieść metropolity krakowskiego podsumowuje serię "Poznaj Go", która towarzyszyła nam przez cały jubileuszowy rok 100-lecia urodzin Karola Wojtyły, przybliżając go takim, jakim znali go jego najbliżsi - świętego i niezwykłego w swojej normalności.
Pierwszy kontakt
Abp Marek Jędraszewski, wówczas alumn pierwszego roku poznańskiego Arcybiskupiego Seminarium Duchownego, po raz pierwszy zobaczył ówczesnego metropolitę krakowskiego, kard. Karola Wojtyłę w roku 1968. Okazją do tego były uroczyste obchody tysiąclecia biskupstwa w Poznaniu. – Centralnym momentem była koronacja obrazu Matki Bożej w Cudy Wielmożnej Pani Poznania i ten obraz koronowało trzech najwybitniejszych wówczas hierarchów: kard. Wyszyński, kard. Wojtyła i abp Baraniak, arcybiskup poznański. Przeżywałem to bardzo – wspomina ten czas abp Jędraszewski, podkreślając, że już wtedy metropolita krakowski wydawał się wyjątkowy, choć tę niezwykłość trudno było zdefiniować. – Z resztą po dzień dzisiejszy nie potrafię tego tak określić jednoznacznie, ale czuło się, że to jest Boży mąż – tłumaczy.
Honorowy Kolegiasta
Okazją do bliższego poznania Karola Wojtyły był dla abp. Marka Jędraszewskiego czas studiów w Rzymie. Często bywał tam również ówczesny metropolita krakowski, który przy tej okazji odwiedzał Kolegium Polskie i mieszkających tam księży – studentów. – Był wtedy taki zwyczaj w tamtych latach 60. i 70., że kolegiaści, gdy przychodziły ich imieniny, musieli wyprawić takie skromne, wieczorowe spotkanie. Wtedy też śpiewało się pieśni patriotyczne, ułańskie, to wszystko, co Polskę przypominało – wspomina abp Jędraszewski. Brał w nich też chętnie udział kard. Karol Wojtyła. – A że zwykle przybywał po 1 listopada to z okazji swoich imienin, kolegiaści postanowili uhonorować go tytułem Honorowego Kolegiasty. Ja to wiem z opowieści śp. kard. Grocholewskiego. To było za jego czasów. Zapytano kardynała wtedy, czy to przyjmie. Odpowiedział “Tak, chętnie“, na co kolegiaści: “Ale Księże Kardynale to będzie kosztowało. Trzeba będzie wyprawić swoje imieniny“. I rzeczywiście wyprawiał. Ja także pamiętam te długie spotkania przy stole – opowiada metropolita krakowski, podkreślając, że wspólny czas dawał księżom przebywającym za granicą niezwykle ważne poczucie bliskości nie tylko z kard. Wojtyłą, ale przede wszystkim z Polską.
Przyłapany na modlitwie
Już wtedy dało się zauważyć także jego pobożność i umiłowanie modlitwy. Abp Jędraszewski podkreśla, że w czasie swoich pobytów w Kolegium Polskim w Rzymie kard. Wojtyła późnymi wieczorami chodził do kaplicy, aby się modlić. Odprawiał wtedy drogę krzyżową. Jak podkreśla arcybiskup, przyszły papież nigdy się z tym nie afiszował. Wręcz przeciwnie, chciał wtedy pobyć z Bogiem sam na sam. – Kiedyś ja poszedłem wieczorem do kaplicy. Włączam światło, a on modląc się przy którejś stacji aż tak się wstrząsnął, jakby go na czymś przyłapano – opowiada po latach. – To dla nas młodych księży była taka prawdziwa lekcja głębokiej wiary. Już wtedy doświadczaliśmy w nim przykład Bożego człowieka – dodaje abp Marek Jędraszewski.
Polacco
16 października 1978 roku, kiedy znad Kaplicy Sykstyńskiej uniósł się biały dym, młody ks. Marek przypadkiem znalazł się w samym centrum wydarzeń. – Byłem na tym placu razem z moimi przyjaciółmi, świeckimi, którzy przyjechali z Polski. Tuż przed momentem, kiedy rozdzwoniły się dzwony ogłaszające wybór nowego papieża, skończyła się Msza św. na inaugurację Uniwersytetu Gregoriańskiego, którego byłem studentem, więc prawdę powiedziawszy wszyscy jej uczestnicy z kościoła znajdującego się w samym centrum Rzymu, niedaleko Panteonu, włączyli się w ogromne potoki ludzi, które płynęły w stronę placu św. Piotra – wspomina ten dzień metropolita krakowski. – Przeżywaliśmy całą niezwykłą dramaturgię tego wieczoru. Począwszy od entuzjazmu, że jest papież, potem ogromnej konsternacji, kiedy padło nazwisko. W większości nikt nie wiedział, kto to jest. Dopiero, gdy kard. Felici zszedł z balkonu ta konsternacja była przezwyciężana przez słowo przekazywane sobie z ust do ust – “polacco“, “Polak” – tłumaczy arcybiskup.
Duchowy syn
Dokładnie trzydzieści osiem lat później, prawie w tym samym miejscu papież Franciszek przekazał ówczesnemu metropolicie łódzkiemu swoje pragnienie, aby rozpoczął posługę w Krakowie, jako pasterz archidiecezji krakowskiej. Rano, nieświadomy tego, co czeka go popołudniu, abp Marek Jędraszewski odprawił jeszcze Mszę św. przy grobie św. Jana Pawła II w bazylice św. Piotra. Wspominając tę chwilę metropolita krakowski podkreśla, że kiedy papież oznajmił mu swoją decyzję od razu pojawiła się myśl o Karolu Wojtyle. – Wyznałem wtedy Ojcu Świętemu spontanicznie, że jakoś czuje się jego duchowym synem – mówi abp Jędraszewski.
Dziś, gdy od prawie czterech lat jego domem jest Franciszkańska 3, miejsce, z którym tak mocno związany był Jan Paweł II, zaznacza, że bardzo mocno czuje jego obecność. – Trudno tutaj będąc nie czuć jego obecności, ale powiem tak, nie jest to obecność, która przytłacza. Raczej zobowiązuje, aby chociaż troszeczkę być na miarę tego jego zatroskania o Kościół i tej jego miłości do Kościoła, jaką tutaj przez tyle lat jako pasterz Kościoła krakowskiego temu Kościołowi ofiarował – tłumaczy abp Marek Jędraszewski.
Dodaje także, że niezwykle ważne jest, aby przekazywać dalej pamięć o św. Janie Pawle II, tak, aby nie był człowiekiem z pomników, ale świętym, który jest ludzki i bliski. Trzeba także lepiej poznawać jego nauczenie. – Gdyby ludzie chcieli zagłębić się w to, co on nam przekazał. Tę jego miłość do drugiego człowieka… I tym chcieli żyć to myślę, że w ten sposób oddaliby naszemu papieżowi Janowi Pawłowi II największy szacunek i najbardziej głęboką wdzięczność, jemu na pewno przynależną z naszej strony – podsumowuje metropolita krakowski.
Obchody 100. rocznicy narodzin św. Jana Pawła II są okazją do przybliżenia jego postaci szczególnie tym, którzy urodzili się już po śmierci papieża. To także okazja do przedstawienia Karola Wojtyły takim, jakim znali go tylko jego najbliżsi współpracownicy i przyjaciele – świętego i niezwykłego w swojej normalności.
Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej przygotowało serię wywiadów z tymi, którzy mogą nazywać się przyjaciółmi św. Jana Pawła II – koleżanką z Wadowic, członkami „Rodzinki”, uczniami, najbliższymi współpracownikami w Krakowie i Watykanie. Nagrania wideo ukazywały się przez cały rok 2020 18. dnia każdego miesiąca na stronie internetowej diecezja.pl oraz w diecezjalnych mediach społecznościowych.
Serię nazwano „Poznaj Go”, a w mediach społecznościowych materiały związane z 100. rocznicą urodzin Karola Wojtyły opatrzone są hasztagiem #Karol1920. Projekt realizowany jest przy wsparciu Międzynarodowego Portu Lotniczego im. Jana Pawła II Kraków-Balice.