Imieniny: Sabiny, Krystyny, Edyty

Wydarzenia: Międzynarodowy Dzień Wolontariusza

Skarby Kościoła

 fot. Paweł Jarzębiński

W Bazylice Mariackiej ruszyła długo oczekiwana konserwacja ołtarza Wita Stwosza. To ogromne wyzwanie dla konserwatorów, bo renowacji ołtarza na taką skalę nie realizowano od czasu II wojny światowej.

Dla przeprowadzenia prac badawczych i konserwatorskich ogłoszono trzyetapowy konkurs, który miał na celu wyłonienie wykonawcy. Zwyciężył Międzyuczelniany Instytut Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki, Akademia Sztuk Pięknych w Krakowie oraz Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie.

- To wielka nobilitacja i wielka radość, że MIK może zająć się chyba najbardziej prestiżowym  obiektem gotyckim w skali Europy, a pewnie i globu. To wielka przygoda konserwatorska, choć ten obiekt już trochę znamy  - mówi prof. Ireneusz Płuska z Międzyuczelnianego Instytutu Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki.

W roku 2013 MIK przeprowadził już pełną inwentaryzację ołtarza metodą skaningu laserowego 3D. Sama renowacja prowadzona będzie również przy użyciu nowoczesnych technologii m.in. tomografu komputerowego i lasera, które umożliwiają bezinwazyjne badanie i czyszczenie struktury drewna.

Jako pierwsze renowacji poddane zostaną rzeźby zwieńczenia ołtarza - postaci grupy koronacji Marii, świętych Wojciecha i Stanisława oraz Aniołów wraz z odwrociami.  Jak podkreślają naukowcy z pojedyńczymi rzeźbami nie powinno być problemu. Sporym wyzwaniem będzie jednak cała kompozycja dzieła Wita Stwosza, zwłaszcza drzwi ołtarza. - W tej chwili fragmenty montowane są przy pomocy metalowych śrub, dawniej wszystko montowano na kołki. Pewnie część tych zardzewiałych śrub będziemy musieli usunąć i wrócić do pierwotnych technologii i klasycznych materiałów - dodaje prof. Płuska.

Kolejnym problemem mogą być polichromie, które pod koniec XIX wieku przemalowywał sam Jan Matejko. Powstaje pytanie, którą warstwę pozostawić, bo w końcu obydwie przedstawiają ogromną wartość historyczną. Jak przekonują naukowcy, to jednak problem stricte konserwatorski,  dla zwykłego turysty zmiany będą raczej niezauważalne.

Do zadań zespołu należy również opracowanie metod zabezpieczenia przeciwpożarowego a nawet antyterrorystycznego. W tym zakresie naukowcy współpracować będą z Wojskową Akademią Techniczną w Warszawie i Szkołą Aspirantów Państwowej Straży Pożarnej w Nowej Hucie.  - Nie bardzo wyobrażam sobie, że będzie to kurtyna wodna, bo zniszczy polichromie. Pożarnicy zapewniają, że mają doskonałe  systemy mgły wodnej, która działa bardzo krótko i pod dużym ciśnieniem, zobaczymy  - zastanawia się prof. Płuska.

Jak zapewniają wykonawcy, prace prowadzone będą w sposób minimalnie ograniczający codzienne użytkowanie. Ołtarz będzie więc dostępny zarówno na potrzeby kultu religijnego jak i dla turystów. W trakcie kilku lat mogą wprawdzie  nastąpić krótkie przerwy w ruchu turystycznym, będą jednak zapowiadane z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. - Obszary, które w danym okresie będą poddawane konserwacji, np. poszczególne rzeźby będą demontowane, natomiast w ich miejsce będą wmontowywane fotografie w skali 1:1. Cała struktura ołtarza pozostanie jednak niezmieniona - tłumaczy kierownik zespołu - dr Jarosław Adamowicz.

Koszt tegorocznego etapu to 500 tys. zł, 450 tys. pochodzi z funduszy Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa, resztę dokłada sama parafia. Całkowity koszt prac badawczych i konserwatorskich wyceniono na ponad  13 mln zł. Parafia liczy oczywiście na pomoc SKOZK, czeka też jednak na indywidualnych darczyńców. Z myślą o nich przygotowano już specjalną księgę i cegiełki. - To stary zwyczaj, który po prostu odkurzyliśmy. Księga będzie wystawiona podczas zwiedzania, więc jeśli ktoś podejdzie i będzie chciał wspomóc to dzieło, zobaczy, że na górze coś się dzieje, to może  pomyśli, że warto dołączyć do tego ekskluzywnego klubu -  uśmiecha się proboszcz bazyliki Mariackiej ks. Dariusz Raś.

Jako pierwszy do księgi wpisał się metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz, z prośbą o pomoc parafia ma zamiar zwrócić się również do prezydenta miasta. Prace konserwatorskie potrwają najprawdopodobniej do końca 2020 roku.

 

Źródło:
;