Świat
Trzęsienie ziemi w Turcji i Syrii, liczne ofiary śmiertelne
„Nie dość było wojny, nie dość biedy, teraz jeszcze trzęsienie ziemi” – mówi z bólem Agencji SIR o. Bahjat Elia Qaraqash, franciszkanin i proboszcz łacińskiej parafii w Aleppo. O 4.17 rano czasu lokalnego okolice południowej Turcji oraz północnej Syrii dotknęły niszczycielskie wstrząsy z epicentrum w pobliżu Gaziantepu o sile 7,8 w skali Richtera. Wiele budynków się zawaliło, a oficjalna liczba osób, które zginęły, przekroczyła już 1000. Papież wyraził swoją duchową bliskość z poszkodowanymi.
Ludzie uciekali z budynków na ulicę często boso i w piżamach, pomimo chłodu i deszczu, a wielu pozostało przygniecionych pod gruzami domów – zauważa o. Bahjat. Franciszkanie zorganizowali doraźną pomoc, trochę jedzenia i ciepłych napojów, w niezniszczonych pomieszczeniach swojej parafii, ale potrzeba o wiele więcej. Stąd proboszcz z Aleppo wystosował specjalny apel do społeczności międzynarodowej: „znieście albo zawieście sankcje przeciwko Syrii, chociażby na tyle, żeby umożliwić oraz ułatwić przysyłanie i rozprowadzanie wsparcia humanitarnego, które jest ekstremalnie potrzebne”. Pełną niepokoju sytuację w mieście opisuje też Radiu Watykańskiemu jeden z miejscowych chrześcijan.
„Sytuacja tutaj jest bardzo zła. Wszyscy jesteśmy na ulicach i nie możemy nic zrobić – wskazuje mężczyzna. – Mamy po prostu nadzieję, że to trzęsienie ziemi minie, ale, jak słyszałem, może się ono powtarzać w ciągu nadchodzących dni. Chcę, żeby się to skończyło.“
Również w Turcji trzęsienie spowodowało liczne zniszczenia oraz wiele ofiar śmiertelnych. Jak wskazuje wikariusz apostolski Anatolii, jest to tragiczne wydarzenie. Bp Paolo Bizzeti znajdował się co prawda w momencie katastrofy we Włoszech, gdzie ma serię spotkań, ale pozostaje w stałym kontakcie z osobami na miejscu. Opowiedział Radiu Watykańskiemu o sytuacji w Iskenderunie.
„Katedra całkowicie się zawaliła, dzwonnica grozi zapadnięciem. Mieszkanie biskupie oraz wszystkie pomieszczenia służące przyjmowaniu ludzi są niemożliwe do użycia – wyznaje bp Bizzeti. – Są setki i setki zmarłych, w całym regionie mówi się o tysiącach. Spośród szpitali jest jeden zupełnie nie do użytku, inny zawalony. Ponadto mamy ponad 200 zniszczonych domów. Połączenia lotnicze zostały zawieszone, ponieważ samo lotnisko przy Antiochii w Hatayu doznało szkód.“