Polska
U tronu Czarnej Madonny
Potwornie zmęczeni, obolali, ale szczęśliwi przybyli do stóp Matki Bożej. We wtorek 11 sierpnia na Jasną Górę dotarła XXXV Piesza Pielgrzymka Archidiecezji Krakowskiej. Po wyczerpującym marszu pątnicy w końcu upadli na twarz, by oddać hołd Królowej Polski.
Sześć dni wędrówki w morderczym upale dochodzącym nawet do 40 stopni wszystkim musiało dać się we znaki. Na jasnogórskich wałach nikt jednak nie narzekał. Spalone słońcem twarze, choć zmęczone, zawsze rozjaśniał równie promienny uśmiech. Po części pewnie dlatego, że szlak wreszcie dobiegł końca, przede wszystkim jednak ze szczęścia, że dotarli do domu Matki Bożej. Bo to do Niej zanosili swoje prośby i błagania, Jej ofiarowali swoje rodziny i siebie samych.
- Upał był ogromny i dużo osób na trasie słabło, ciało odmawiało posłuszeństwa, codziennie było goręcej ale oprócz upału fizycznego towarzyszył nam też upał łaski Bożej i naprawdę czuliśmy, że spływają na nas każdego dnia - mówił Krzysztof, jeden z porządkowych Wspólnoty Prądnickiej. - Wiadomo, są pęcherze, asfaltówki ale kiedy widzi się już szczyt Jasnej Góry, wszystko przestaje boleć i niczego więcej już nie trzeba. Entuzjazm radość, jakaś światłość w sercu i właściwie już nie pamięta się, jak ciężko było - dodaje Ania ze Wspólnoty Podgórsko-Wielickiej.
Radości nie kryli również sami organizatorzy, bo jak przekonywał Andrzej Bac czas spędzony na pielgrzymim szlaku jest naprawdę błogosławiony, co widać gołym okiem. - Kiedy obserwuję pielgrzymów w momencie wejścia do kaplicy cudownego obrazu, gdy łzy leją się po twarzach tych młodych chłopaków i dziewczyn, to jest coś niesamowitego. Choćby dlatego warto tak trudzić się na pielgrzymce - podkreśla koordynator.
W zmaganiach z własnymi słabościami jak co roku pomagali nie tylko ratownicy ale przede wszystkim sami bracia i siostry, bo w końcu pielgrzymka to jedna wielka rodzina. Każdy doda otuchy, poda przysłowiowy kubek wody, jak trzeba podzieli się prowiantem. - To czas w którym naprawdę można poznać czym jest bezinteresowna, ludzka dobroć. To strasznie miłe, gdy ktoś podchodzi a człowiek gra i śpiewa i nie ma nawet jak wyciągnąć butelki z wodą a on ofiarowuje mu swoją, czy polewa go nią. To naprawdę niesamowite - tłumaczy Małgorzata ze Wspólnoty Śródmiejskiej.
U stóp klasztoru pielgrzymów tradycyjnie przywitał kardynał Stanisław Dziwisz w towarzystwie biskupów Jana Zająca i Jana Szkodonia. W trakcie wieczornej Eucharystii na jasnogórskich wałach metropolita krakowski dziękował organizatorom tegorocznej pielgrzymki oraz pątnikom za ich niezwykłe świadectwo wiary. Przekonywał też, że pielgrzymowanie pomaga otworzyć się na Boże Słowo.
- Sześć dni wypełnionych modlitwą i refleksją, sześć dni trudu podjętego bezinteresownie, z czystej miłości Boga to prawdziwa szkoła wiary i jedocześnie najlepsza inwestycja w osobiste życie duchowe. Tego rodzaju doświadczenie i ofiarność rodzi dobre owoce nie tylko dla pielgrzymów ale również dla całego Kościoła - mówił kard. Dziwisz.
W homilii purpurat nawiązał również do hasła tegorocznej pielgrzymki „Nawracajcie się i wierzcie w Ewanngelię". Kardynał podkreślił, że słowa te nie tworzyły wyłącznie hasła na plakatach, ale stawały się rzeczywistością, w miarę przemierzanych przez pątników kilometrów. - Podtrzymujcie to, co się w was dokonało w tych dniach, podtrzymujcie dobre pragnienia i postanowienia, które się zrodziły w waszych umysłach i sercach. Podtrzymujcie wasze przyjaźnie, dzielcie się doświadczeniem pielgrzymowania w waszych rodzinach, wspólnotach, środowiskach - zachęcał hierarcha.
Kard. Dziwisz przypomniał również o zbliżających się Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie w roku 2016. Zapowiedział wielkie święto wiary całego Kościoła, który pokaże światu swoje młode oblicze. Zaapelował też do młodzieży, by najbliższe miesiące spędziła na duchowym przygotowaniu do tego wielkiego wydarzenia. Eucharystię zwieńczyło uroczyste rozesłanie młodych z Jasnej Góry na ŚDM.
W sumie w tegorocznej pielgrzymce wzięło udział ponad 8,5 tys. pątników z terenu całej Archidiecezji Krakowskiej, w tym spora grupa gości z Włoch, Hiszpanii, Niemiec i Francji - członków międzynarodowej grupy Communione e Liberazione.