Pod oknem
W duchu Brata Alberta
W czwartek, 22 czerwca, w kolegiacie św. Anny odbyły się ostatnie przed wakacyjną przerwą "Dialogi" z abp. Markiem Jędraszewskim. Spotkaniu przewodził temat "Ludzie wyobraźni miłosierdzia. Święty Brat Albert – Rok Albertyński. Jak pomagać potrzebującym?".
Na wstępie metropolita krakowski wygłosił krótką katechezę w odniesieniu do Br. Alberta. Mówiąc o krakowskim świętym wskazał, że jest on "polskim św. Franciszkiem", który ukochał ubóstwo oraz drugiego człowieka, nad którym jak mało kto, umiał się pochylić.
Zwrócił uwagę na to, że Adam Chmielowski był człowiekiem wolności i z tego powodu przecież wziął udział w powstaniu styczniowym. Przypomniał jak o Albercie mówił kard. Karol Wojtyła: "Miał stygmat miłości do ojczyzny w postaci kalectwa, które z takim bohaterstwem znosił".
Mówiąc o wolności w kontekście Br. Alberta wskazał, że nie polega ona na wybieraniu takim, jak między produktami w sklepie. "Prawdziwa wolność to taki wybór, przez który ja służę dobru, prawdzie. Kiedy służę drugiemu cżłowiekowi i pozwalam mu odkryć jego godność, przywrócić mu więź z Bogiem. Pomagam mu kształtować siebie poprzez miłość" - stwierdził.
"To wszystki wymaga wyobraźni miłosierdzia. Miłosierdzia, które nie jest gestem filantropa, nieraz rzucającego datek z poczuciem wyższości. Chodzi o taką miłość miłosierną, by drugiego człowieka przywrócić jemu samemu. Jego godność, która wynika z tego, że jest stworzony na obraz Boga" - dopowiedział, zaznaczając, że przykład życia Br. Alberta jest w tym względzie nadal aktualny.
Odpowiadając na pytanie jak powinna wyglądać reakcja na żebrzącego człowieka, arcybiskup wskazał, że jeśli jest w człowieku jeszcze dyskomfort, kiedy przejdzie obok takiej sytuacji, to jeszcze nie jest źle. Wezwał przy tym także do racjonalnego namysłu nad okazywaną pomocą, by trafiała ona rzeczywiście do potrzebujących.
"Zachęciłbym do dwóch rzeczy - żeby westchąć do Ducha Św., by nas natchnął jak się zachować, ale też pomodlić się za tego w potrzebie, którego spotykamy" - nauczał. W kontekście współczesnego rozumienia słów "Kto nie chce pracować, niech też nie je!" przypomniał, że praca jest wpisana w naturę człowieka i ma jemu służyć.
Hierarcha został zapytany jak rozumieć tytuły "brat", "siostra", "matka", którymi często dookreśla się świętych. "To są piękne sformułowania. One mówią o tym, że jesteśmy kościołem, w którym jesteśmy jedną wielką rodziną, mającą wspólnego Ojca, który jest w niebie" - ocenił.
W trakcie wydarzenia poruszono również temat homoseksualizmu, a dokładniej negatywnego ustosunkowania się Episkopatu do nadania związkom parterskim, także tej samej płci, takiego statusu prawnego, jak ma małżeństwo. "Episkopat nie może akceptować takich rzeczy. I nie można patrzeć na to, że tym samym skazuje się takie osoby na brak wierności. Nie można, idąc za nauczaniem Kościoła o ludzkiej naturze, aprobować od strony prawnej czegoś, co w Bożą wizję związku mężczyzny i kobiety uderza i się z nią nie zgadza" - mówił, dodając jednocześnie, że każdej osobie przynależy się szacunek i trzeba unikać stygmatyzacji osób homoseksualnych.
Mówiono także o zrezygnowaniu z kariery, na podobieństwo Br. Alberta, a zagadnienie przedstawiono w kontekście ks. Sowy i jego kontrowersyjnych wystąpień publicznych. “To przykład bardzo konkretny. Jak Kościół może się przed tym bronić? Przez odpowiednio prawo. Ale w grę wchodzi także posłuszeństwo. Biskupi wydali pewien dokument o wystąpieniach osób duchownych w mediach i trzeba go przestrzegać. Jeżeli ktoś nie przestrzega to łamie to prawo, co powoduje bardzo niedobre skutki. To uderza w nas wszystkich - w całą wspólnotę Kościoła” - podkreślił.
Podobnie jak podczas kilku ostatnich spotkań poruszono temat Syrii, a konkretnie zastanawiano się czy zamiast najpierw patrzeć na potrzeby świata zagranicą, nie powinno się zająć najpierw bliższymi wspólnotami. “Oczywiste jest to, że są nam osoby bliższe np. rodzina. Jednak w imię takiego naturalnego porządku nie można tłumaczyć, że im ktoś dalej od nas, to tym bardziej nam obojętny” - przestrzegł. Przypomniał przy okazji o niedawnej wizycie biskupa z tamtych terenów, który apelował, żeby pomagać ludziom, którzy się tam znajdują i nie dopuścić do tego, by chrześcijańskie miejsca po 2 tys. lat były pozbawione wierzących.
Kolejne “Dialogi u św. Anny” odbędą się dopiero po wakacjach. Tytuł wydarzenia zaplanowanego na 21 września będzie brzmiał “Potrzeba dzisiaj bardzo światu, a także naszej Ojczyźnie, ludzi dojrzałej wiary. Katecheza – nauczanie religii w przestrzeni społecznej”.
Pytanie dotyczące oświadczeń biskupów i postępowania publicystów określających się jako „katoliccy” podaję bez zniekształceń z jakimi przedstawiono je podczas Dialogów u św. Anny w dniu 22 czerwca 2017 r. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Dziękuję za poruszenie tematu wyobraźni miłosierdzia. Św. Jan Paweł nauczał, że jest ona drogą, by rozpoznać Chrystusa – cognoscere Christum – „[…] w twarzach tych, z którymi On sam zechciał się utożsamić: «byłem głodny…, byłem przybyszem, a przygarnęliście mnie […], byłem chory…» (Mt 25, 35-36).”. Ojciec św. zwracał też uwagę, że „Miłosierdzie czynów nadaje nieodpartą moc miłosierdziu słów”. Konkretne czyny potrzebne są dziś z pewnością w stosunku do osób doświadczających problemów homoseksualnych. Medycyna i psychologia zaleca tu bowiem akceptację „orientacji”, prowadząc do osamotnienia we wrogo nastawionym społeczeństwie i narażając przez to na wpływy rozpustnych subkultur albo niekontrolowanych praktyk znachorskich, zaś wiele związków wyznaniowych ogranicza się do stwierdzenia, że same skłonności nie są grzechem, nie zobowiązując jednak ani dotkniętych problem ani ich otoczenia do działań koniecznych dla prawidłowej integracji do życia w rodzinie, pracy, szkole i innych wspólnotach. Dlatego pragnę zapytać Waszą Ekscelencję o stan realizacji oświadczenia z Listu Pasterskiego na niedzielę Świętej Rodziny 29 stycznia 2003 r.: "Kościół nie zostawia ich samotnych w obliczu życiowych zmagań. Wśród osób, które skorzystały z terapii w katolickich ośrodkach „Odwagi” ponad 30% potrafiło zmienić swą orientację i podjąć życie w sakramentalnych związkach małżeńskich." ( http://episkopat.pl/swiadkowie-ewangelii-zycia/ )”. W szczególności proszę o omówienie dostępności i skuteczności wymienionych ośrodków w dotychczasowych miejscach sprawowania przez Waszą Ekscelencję funkcji biskupich, tj. w archidiecezjach Poznańskiej i Łódzkiej. Jakie kroki organizacyjne zostaną podjęte w tym zakresie w Archidiecezji Krakowskiej? Proszę o wyjaśnienie, w jaki sposób zalecane przez Waszą Ekscelencję „relacje pozamałżeńskie, w tym osób homoseksualnych” oraz „ochrona ich intymności […] w ramach instytucji prawnych: pełnomocnictwo, współwłasność, umowa spółki, przydatna w razie wspólnego prowadzenia gospodarstwa, testament itp.” (Oświadczenie Prezydium Konferencji Episkopatu Polski, Warszawa, 4 lutego 2015 r. http://episkopat.pl/oswiadczenie-prezydium-konferencji-episkopatu-polski-4/ ) sprzyjają umacnianiu wartości rodzinnych . Czy intymność i wspólne prowadzenie gospodarstwa bez jednoczesnego zobowiązania do ofiarnej miłości, wierności i czynienia daru z siebie – tych zobowiązań przywołane instytucje prawne nie przewidują – nie osłabiają więzi rodzinnych, nie budują „kultury singli, która nie jest w stanie zaakceptować wierności Komuś i życia dla Niego”? Czy w końcu nie wzmagają wyobcowania ludzi żyjących w takich związkach i zamiast zbliżać, nie oddalają ich od wspólnoty wierzących? Jak należy przeciwdziałać rozpowszechnianiu przez duchownych i publicystów określających się jako „katoliccy” treści promujących marginalizację osób homoseksualnych i zaniechanie praktycznej pomocy w ich prawidłowej integracji? Treści te bywają biegunowo przeciwne nauczaniu Episkopatu, np. „Tworzenie grup wsparcia dla homoseksualistów wydaje się przedwczesne”,” Jeżeli jakiś ksiądz byłby znany w środowisku z tego, że chętnie udziela pomocy osobom homoseksualnym, łatwo mógłby spotkać się z podejrzliwością. Wielu księży obawia się więc „homoseksualnego cienia””. (ks. prof. J. Augustyn SI, Tygodnik Powszechny 27/2002). Wiemy przecież, że pozostawienie osób homoseksualnych bez należytej pomocy jest istotnym zagrożeniem ich zdrowia i życia, nie mówiąc już o promocji dewiacji i wykluczenia (zob.np. http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/814959,rzecznik-diecezji-warszawsko-praskiej-dzieduszycki-geje-zyja-o-20-lat-krocej-od-heteroseksualistow.html ). Życzę Waszej Ekscelencji, by - poprzez przykłady miłosierdzia czynów - Jego słowa z nieodpartą mocą przemieniły nasze serca dla dobra Kościoła «który przewodzi w miłości».