Imieniny: Iwa, Piotra, Celestyna

Wydarzenia: Dzień Dobrych Uczynków

Ścieżkami miłosierdzia

W epicentrum początku Jubileuszowego Roku Miłosierdzia

 fot. Ks. Łukasz Gołaś SAC

Tydzień temu w Bazylice św. Piotra w Rzymie papież Franciszek otwarciem Drzwi Świętych zainaugurował Rok Miłosierdzia. O nastrojach Wiecznego Miasta, emocjach mieszkańców i pielgrzymów, a także własnym doświadczeniu tego wielkiego momentu portalowi franciszkanska3.pl opowiada ks. Łukasz Gołaś SAC, dyrektor Radia nowohuckie.PL i prezes Fundacji nowohuckie.PL z Krakowa.

 

Łukasz Kaczyński: Księże Łukaszu osobiście widział ksiądz jak papież Franciszek otwiera Bramę Miłosierdzia w Wiecznym Mieście – jak wyglądał Rzym właśnie w tym dniu?

Ks. Łukasz Gołaś: Po pierwsze trzeba podkreślić nadzwyczajne środki ostrożności, które zostały podjęte przez służby porządkowe, w związku z listopadowymi zamachami w Paryżu. Bardzo dobrze to wszystko funkcjonowało i pielgrzymi rzeczywiście mogli czuć się bezpiecznie. Wiele kontroli – dokładnie sprawdzano nawet księży. Ale wróćmy do tematu rozmowy. To było piękne wydarzenie. Cały Plac św. Piotra wypełniony był pielgrzymami. Papież swoimi słowami wzbudził wiele emocji, na twarzach obecnych widać było, że pokrzepia ich dusze. Myślę, że dla serc osób tu zgromadzonych ważne były słowa papieża, który powiedział, że nie dokonuje tego gestu otwarcia sam, ale czyni to razem z wiernymi – nami wszystkimi, którzy byliśmy wtedy w Rzymie. Czuło się wtedy odpowiedzialność, ale taką radosną, z wyjątkowego dzieła rozpoczynanego w Kościele, który przecież tworzy każdy z nas.

Łukasz Kaczyński: A może udało Ci się porozmawiać z kimś, kto był właśnie wtedy na placu i jak powiedziałeś „wspólnie z papieżem Franciszkiem otwierał Bramę Miłosierdzia”?

Ks. Łukasz Gołaś: Miałem okazję być w zaprzyjaźnionym z Radiem nowohuckie.PL Radiu Watykańskim, gdzie rozmawiałem z ks. Leszkiem Gęsiakiem, który zajmuje się sekcją polską tej rozgłośni. Komentując wydarzenie rozpoczęcia Roku Miłosierdzia w Rzymie zwrócił on uwagę, że to bardzo ważny moment w życiu Kościoła, a więc de facto każdego wiernego. Podkreślił, że człowiek potrzebuje ściśle określonego czasu, aby zastanowić się nad konkretnym elementem swojej duchowości – aktualnie nad wymiarem miłosierdzia w kontekście własnej tożsamości, relacji z Bogiem i ludźmi. Dodał, że istotne dla niego były słowa papieża wskazujące na Maryję, właśnie w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, szczególnie o tym, że ma ona moc przemieniać serca i czynić je zdolnym do podejmowania aktywności mogących zmienić dzieje ludzkości.

Łukasz Kaczyński: Ks. Łukaszu, a co Tobie utkwiło w pamięci z tego dnia? Osobistego udziału w otwarciu Bramy Miłosierdzia w Wiecznym Mieście?

Ks. Łukasz Gołaś: Obecność w Rzymie stała się dla mnie źródłem pewności, że ten rok łaski będzie dokonywał wielkich zmian – nie tylko w Kościele, ale przede wszystkim w naszej codzienności, w naszym życiu. Czuję, że ten czas pozwoli wiernym, tak jak mówił papież Franciszek, na odkrycie miłości Boga, która zapobiega, uprzedza i zbawia, co może przełoży się nawet na rezygnację z pokusy planowania życia niezależnie od woli Boga. Myślę, że jeśli tylko świadomie przeżyjemy przejście przez Bramy Miłosierdzia ustanowione w diecezjach, stanie się to początkiem dostrzeżenia Boga, który sam nas poszukuje, pierwszy wychodzi nam na spotkanie, chce obdarzyć wiernych swoją miłością miłosierną. Istotny był też dla mnie niewątpliwie sam moment otwarcia Drzwi Świętych – najpierw przeszedł przez nie papież Franciszek, a później, co było bardzo symboliczne papież emeryt Benedykt XVI. Potem nastąpił ich serdeczny uścisk, którego widok na telebimach po prostu ocieplał serca. To była rzeczywiście bardzo mocna chwila – towarzyszyły jej owacje i oklaski przybyłych wiernych.

Łukasz Kaczyński: Czy ma ksiądz jakieś wskazówki dla wiernych, może właśnie takie, które zrodziły się na Placu św. Piotra w Rzymie, odnośnie przeżywania Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia?

Ks. Łukasz Gołaś: Papież Franciszek wspomniał podczas homilii, że przed 50 laty Sobór Watykański II był przede wszystkim spotkaniem – prawdziwym spotkaniem między Kościołem a ludźmi naszych czasów. Stąd myślę, że synonimem Roku Miłosierdzia może być również „spotkanie”. Spotkanie z Ojcem, który wyciąga rękę do swoich dzieci i prosi o naśladowanie Jego dróg. I uświadomienie sobie tej otwartości postawy Boga będzie podstawą do przeżycia Jubileuszu w pryzmacie kształtowania relacji z Nim oraz budowania swojego wnętrza przez realizację uczynków miłosierdzia względem ludzi potrzebujących naszej pomocy. Ważne będzie podejmowanie konkretnych gestów – żeby nie zamykać się tylko na sobie, albo na górnolotnych słowach bez pokrycia w rzeczywistości. Bo bez gestów miłosierdzia to wspomniane przeze mnie „spotkanie” po prostu nie zaistnieje.

Źródło:
;