Imieniny: Tomis?awa, Seweryna, Piotra

Wydarzenia: Dzień Pamięci o Poległych Na Misjach

Pod oknem

W Kalwarii Zebrzydowskiej modlitwa za zmarłego kard. Macharskiego

biskup damian muskus fot. Łukasz Kaczyński Bp Damian Muskus OFM

Bp Damian Muskus OFM przewodniczył 2 sierpnia wieczorem w sanktuarium kalwaryjskim Mszy św. w intencji kard. Franciszka Macharskiego. „Sprawiał, że Miłość znów była kochana” – podkreślał bp Muskus, nawiązując do znanego powiedzenia św. Franciszka z Asyżu, często przytaczanego przez zmarłego hierarchę.

 

Kard. Macharski zmarł w uroczystość Matki Bożej Anielskiej, która jest patronalnym świętem kalwaryjskiej bazyliki. „Wśród milionów śladów wydeptanych na kalwaryjskich dróżkach są też ślady jego stóp. Ten, nie liczony przez nikogo pielgrzym, niezauważalnie przemierzał tutejsze szlaki Matki Bożej i Pana Jezusa, zawsze w skupieniu, z pokorą i cichą nadzieją, że to miejsce napełni go siłą i pokojem serca, tak bardzo potrzebnym w niełatwym dziele pasterzowania w Kościele krakowskim” – mówił na początku Mszy św. bp Muskus. Podkreślał, że zmarły kardynał przynosił Matce Bożej swoją miłość do Kalwarii i do pielgrzymów, którzy tu się modlą, i był jej wierny do końca, niemal do ostatnich dni życia, gdy przynosił tu krzyż swoich cierpień i podeszłego wieku. Hierarcha przywołał także słowa kard. Macharskiego, który wielokrotnie wzywał, by wracać do Kalwarii i powtarzał, że Kalwaria potrzebna jest wszystkim, bo jest to miejsce, które zaspokaja potrzebę bliskości Boga i człowieka.

„Mówią o nim „wielki kardynał”, ale my wiemy, że był przede wszystkim dobrym człowiekiem. I za dobroć jego serca, za piękno jego duszy chcemy dziś podziękować Panu Bogu” – podkreślał krakowski biskup pomocniczy. Papież Jan Paweł II nazwał kiedyś kard. Macharskiego „Biedaczyną z Krakowa”. „I tak, skromny krakowski kardynał, w podniszczonej sutannie, z prostotą przemierzał drogi naszego życia, wołając słowami Biedaczyny z Asyżu, że Miłość nie jest kochana” – mówił bp Muskus. Przypomniał on, że zmarły kardynał bez rozgłosu obdarzał dobrocią potrzebujących. „Jakby zawstydzony, nalewał zupę bezdomnym, śmiesznymi minami wywoływał uśmiech na twarzach cierpiących dzieci, pomagał pokonywać schody niepełnosprawnym i przytulał ludzi osieroconych po śmierci najbliższych. Tymi prostymi gestami przynosił Jezusa i sprawiał, że Miłość znów była kochana, głęboko, w sercach ludzi ubogich, cierpiących, smutnych i zagubionych” – wyjaśniał.

Na koniec franciszkański biskup podkreślił, że największym dziełem kard. Franciszka Macharskiego są „serca ludzi prostych i zapomnianych przez świat, które wypełnił Jezusem, światłem i nadzieją, w imię ukrzyżowanej Miłości, która wzywa do miłosierdzia”.

Kard. Franciszek Macharski był bardzo związany z kalwaryjskim sanktuarium. Chętnie przyjmował zaproszenia na uroczystości i pielgrzymki do Kalwarii Zebrzydowskiej, ale najczęściej przybywał tu prywatnie, w samotności przemierzając kalwaryjskie Dróżki.

;