Pod oknem
W Libiążu pochowano śp. Helenę Kmieć
19 lutego w parafii św. Barbary w Libiążu odbyły się uroczystości pogrzebowe Heleny Kmieć. Polska wolontariuszka została zamordowana w Boliwii 24 stycznia. Prezydent Andrzej Duda pośmiertnie odznaczył ją Złotym Krzyżem Zasługi.
Mszy św. pogrzebowej przewodniczył emerytowany metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz. – Twoje zaangażowanie i duchowość misyjna zaprowadziły Cię na miejsce Twoje męczeńskiej śmierci, gdzie chciałaś głosić Chrystusa i świadczyć o Jego miłości do człowieka – powiedział na początku Mszy św. kardynał Dziwisz. Przypomniał zaangażowanie wolontariuszki w Światowe Dni Młodzieży. – W imieniu Kościoła Krakowskiego dziękuję Ci za świadectwo Twojego życia. Ten Kościół modli się dziś w sposób szczególny, abyś mogła cieszyć się radością wieczną w Królestwie Niebieskim – zapewnił metropolita-senior.
Homilię wygłosił ks. Franciszek Ślusarczyk, kustosz Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie. – To paschalne spotkanie przy ołtarzu jest nade wszystko wielkim dziękczynieniem za to, że „naprawdę święci ludzie żyją tak blisko nas”. Często znamy ich z imienia, doświadczamy na co dzień ich dobroci, mądrości, Bożego entuzjazmu, bezinteresowności, czystości serca; razem z nimi podejmujemy twórcze inicjatywy, ale w całej pełni uświadamiamy sobie oraz dostrzegamy ich duchowe piękno wówczas, kiedy od nas odchodzą – czasem w sposób nagły i niespodziewany. Wielką rzeczą jest godnie umierać, ale jeszcze trudniejszą jest mądrze i pięknie żyć! Uczy nas tego w wymowny sposób ś.p. Helenka, która wypełniając ankietę dla linii lotniczych WIZZ-Air jako stewardessa dała odważną odpowiedź na postawione jej pytania: Plany na najbliższy rok: duszpasterstwo lotnicze, uporządkowanie, nauczyć się hiszpańskiego; na następne 5 lat: rodzina, praca dająca satysfakcję, być bardziej dla innych; plan długoterminowy: świętość – jako cel ostateczny! Dla niej to było takie całkiem normalne: lotnisko, rodzina, świętość! – mówił ks. prałat.
Ciało śp. Heleny zostało pochowane na cmentarzu komunalnym, który znajduje się nieopodal kościoła parafialnego w Libiążu. Pogrzeb miał charakter państwowy. Uczestniczyło w nim ok. 4 tys. osób.
Uroczystości pogrzebowe pełne były wyjątkowej symboliki: celebransi ubrali się w białe szaty, symbolizujące czystość i niewinność; podobnie ozdobiono kościół. Zgodnie z wolą rodziny zamiast wieńców i kwiatów na pogrzebie można było złożyć ofiarę na dzieci z Boliwii, którymi miała się opiekować Helena. By pożegnać wolontariuszkę do Libiąża przyjechało wielu jej przyjaciół i znajomych, wśród nich Magda Kaczor z Wolontariatu Misyjnego Salvator. „Tam, gdzie Helena miała pomagać, coś poprowadzić, nie była widoczna ona, ale to, co miała zrobić. Gdy zajmowała się dzieciakami, było widać uśmiechnięte dzieciaki. Kiedy miała poprowadzić modlitwę, to widać było Pana Jezusa. Helenka w tym momencie znikała. Była taka transparentna w tym takim dobrym sensie. Miałam wrażenie, że to wynikało z jej głębokiej relacji z Bogiem” - wspominała Magda Kaczor.
Postanowieniem prezydenta Andrzeja Dudy, Helena Kmieć – za zasługi w działalności charytatywnej i społecznej oraz zaangażowanie na rzecz osób potrzebujących pomocy – została pośmiertnie odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi. Odznaczenie na ręce rodziny Zmarłej przekazał Podsekretarz Stanu w Kancelarii Prezydenta RP Wojciech Kolarski.