Imieniny: Wiktoryna, Helmuta, Eustachego

Wydarzenia: Dzień Metalowca

Pod oknem

W oczekiwaniu na Niedzielę Miłosierdzia

 fot. Łukasz Kaczyński

Przez całą sobotnią noc w sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach czuwali wierni. Głównymi elementami czuwania przed Niedzielą Miłosierdzia była Droga Miłosierdzia oraz Msza św. o północy, której przewodniczył bp Grzegorz Ryś.

Droga Miłosierdzia odprawiona po raz pierwszy wczoraj stanowiła niezwykłe połączenie fragmentów tekstów s. Faustyny i Jana Pawła II oraz filmowych rozważań nad ewagelicznymi spotkaniami Chrystusa z ludźmi, które przedstawiono na ulicach współczesnej Warszawy.

"Pragniemy, by pielgrzymi, którzy przybywają do źródła Bożego miłosierdzia w Łagiewnikach mogli doświadczyć jego głębi - właśnie poprzez rozważanie tych tajemnic, wędrując śladami Chrystusa miłosiernego z kart Ewangelii" - wyjaśnił ks. Franciszek Ślusarczyk, twórca nowego nabożeństwa i kustosz sanktuarium.

W sobotę wieczorem wierni rozważyli pierwsze siedem stacji Drogi Miłosierdzia: Powołanie apostołów, Przywrócenie wzroku niewidomemu od urodzenia, Oczyszczenie trędowatego, Uzdrowienie paralityka, Uratowanie jawnogrzesznicy, Wyzwolenie opętanych i Wskrzeszenie umarłych. Po zgromadzonych widać było, że treści przedstawiane na telebimach - pijaństwo, kłopoty w rodzinach, lekceważenie potrzeb drugiego człowieka - dotykały ich do głębi. Jeszcze bardziej oddziaływał Chrystus, który na klatkach filmu jawił się jako człowiek współczesny w luźnym swetrze i skórzanej kurtce, jednak zawsze jako miłosierny, mający moc przemieniać życie człowieka, jego grzechy lub słabości.

"Ty uzdrawiasz nasze umysły, oczy, serca i sumienia, pozwalasz nam stanąć na nogi i z ufnością podążać ku przyszłości. Z naszej strony potrzebna jest żywa wiara w moc Twego słowa oraz zbawczego działania, które podnosi z upadku, przywraca człowiekowi Boże spojrzenie" - mówił na zakończenie nabożeństwa kard. Dziwisz, przestrzegając przed groźbą duchowej wegetacji, jaka jawi się w przedstawionych ewangelicznych postaciach przed ich spotkaniem z Jezusem.

Wymownie o potrzebie zrozumienia swojego grzechu i konieczności oddania go Chrystusowi mówił także bp Ryś, który przewodniczył pierwszej Mszy św. w Niedzielę Miłosierdzia w łagiewnickim sanktuarium. W wygłoszonej po północy homilii hierarcha wskazał, że trzeba zrozumieć, że największym darem Zmartwychwstałego jest Duch św., który jasno ukazuje człowiekowi jego własne grzechy.

"Was to nie szokuje? Pocieszyciel znaczy tyle, co adwokat. Chcielibyście mieć takiego adwokata, który mówi wam, że jesteście skończonymi draniami? Ale Duch jest przedziwnym adwokatem, który przekonuje mnie o moim grzechu" - nauczał. Wskazał, że przyjęcie takiej formy miłosierdzia od Boga jest jedyną drogą do prawdziwej przemiany wewnętrznej, bo to właśnie grzech leży u podstaw wszelkiej biedy ludzkiej.

Przestrzegł, że przychodząc po Boże miłosierdzie należy się nastawić na to, że będzie się odkrywać grzechy nie tylko nas otaczające. "Chrystus daje nam Ducha św., który przekonuje nas o złu, którego sami jesteśmy sprawcami. Po to, by nas usprawiedlić, rozgrzeszyć, odkupić i zmienić. Takie poddanie się Jezusowi stwarza nowego człowieka, a on nowy świat. To jest Dobra Nowina Jezusa miłosiernego" - zakończył.

Oprócz wspomnianych elementów na całonocne czuwania w Łagiewnikach złożyło się także uwielbianie Boga w tajemnicy Jego miłosierdzia, nieszpory, adoracja Najświętszego Sakramentu oraz różaniec z modlitwą o dary miłosierdzia.

Źródło:
;