Imieniny: Flory, Emmy, Chryzogona

Wydarzenia: Katarzynki

Życie

Watykan zabiera pośrednio głos w sprawie zagłodzonego Polaka

stetoskop fot. pixabay.com

„Kiedy prawo staje się tyranem” – taki tytuł nosi artykuł poświęcony przypadkom zaprzestania odżywiania i karmienia kolejnych pacjentów nie będących w stanie terminalnym, o czym decydują lekarze i sądy wbrew woli rodziny. I choć nie ma w nim mowy o sprawie zagłodzonego na śmierć w Wielkiej Brytanii Polaka, to można odebrać ten głos, jako pośredni komentarz Watykanu. Artykuł został bowiem opublikowany w dzienniku L’Osservatore Romano, będącym nieoficjalnym głosem Stolicy Apostolskiej, a jego autorką jest prof. Gabriella Gambino, podsekretarz Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia.

 

Włoska bioetyk zauważa, że na świecie coraz częściej słychać o chorych, którzy umierają z powodu braku wody i pożywienia, a więc nie z powodu swego terminalnego stanu. Wskazuje, że decyzje podejmowane są coraz częściej przez lekarzy na podstawie wyroków sądów, które z góry dekretują wcześniejszą śmierć bazując na rzekomych ocenach przyjętych w „najlepszym interesie” pacjenta, który sam się nie może wypowiedzieć. Tym samym życie niektórych ludzi uznawane jest za mniej użyteczne, pożądane, potrzebne. W tym kontekście prof. Gambino przypomina o fundamentalnej zasadzie medycyny, jaką jest ciągłość opieki, czyli gwarancja leczenia, które staje się wypełnieniem misji wiernej ochrony życia ludzkiego, aż do naturalnej śmierci, o czym przypomina list Kongregacji Nauki Wiary „Samaritanus bonus” na temat opieki nad osobami w krytycznych i terminalnych fazach życia. Włoska bioetyk wskazuje, że jest to zasada przynależna nie tylko naukom medycznym, ale także każdemu państwu prawa, gdyż wynika ona z prawa do życia i zdrowia, którym przeniknięte są współczesne systemy prawne.

Prof. Gambino podkreśla, że wykorzystywanie prawa do spowodowania śmierci chorych jest wynikiem postępującej praktyki eutanatycznej, o której mowa we wspomnianym liście. Jest ona wynikiem kultury odrzucenia osób najbardziej bezbronnych i bezdusznej wydajności struktur opieki zdrowotnej, które czynią medycynę i prawo narzędziami tyranii. Stąd dwuznaczne używanie takich pojęć jak: godna śmierć, współczucie, najlepsze dobro, poszukując w decyzjach sądów jakiegoś przebłysku „pozwolenia-zgody” pacjenta na wcześniejszą śmierć, tak jakby to wystarczyło do usprawiedliwienia niezwykłej decyzji o pozbawieniu kogoś życia. Bioetyk przypomina stanowisko Kościoła o tym, że „odżywianie i nawadnianie nie są terapią medyczną, ale stanowią formę pielęgnacji należnej osobie pacjenta, pierwotną i niezbywalną. Obowiązkowy charakter tej pielęgnacji chorego poprzez odpowiednie nawadnianie i odżywianie może wymagać w niektórych przypadkach zastosowania sztucznych metod, pod warunkiem, że nie jest ono szkodliwe dla chorego oraz nie powoduje niedopuszczalnego cierpienia dla pacjenta”. Prof. Gambino podkreśla, że zaprzestanie odżywiania i nawadniania jest formą porzucenia pacjenta, sprzeczną z wszelkimi zasadami deontologii i porównywalną do eutanazji, gdyż zaniechanie opieki niesie ze sobą śmierć pacjenta. „Jest to śmierć celowo sprowokowana przez tych, którzy powinni się nim opiekować” – zauważa włoska bioetyk przestrzegając przed uleganiem tej utylitarystycznej perspektywie.

Podsekretarz watykańskiej Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia przypomina, że „nienaruszalna wartość życia ludzkiego jest podstawową prawdą naturalnego prawa moralnego oraz istotną podstawą porządku prawnego” i nie można dać się zwieść niebezpiecznej perspektywie utylitarystycznej. „Po Norymberdze wkroczyliśmy w erę praw człowieka właśnie po to, aby człowiek z powrotem znalazł się w centrum, wraz ze swą nienaruszalną godnością i cennością jego życia” – wskazuje włoska bioetyk przypominając, że dziś prawo - ogołocone z wszelkich wartości i opierające się na zasadzie pozornej racjonalności argumentów sędziowskich - staje się zimnym narzędziem, które odbiera wszelką nadzieję.

Prof. Gambino pisze też o narzędziach prawnych, które odbierają rodzinie wszelką nadzieję. Nazywa to brakiem szacunku wobec tych, którzy wierzą w działanie Boga w najtrudniejszych życiowych próbach. „Poszanowanie wolności religijnej oznacza prawo do nadziei, do respektowania własnej wiary chrześcijańskiej w przykazaniu - nie zabijaj. Państwo prawa musi to uwzględniać” – zauważa włoska bioetyk. Podkreśla, że tylko ciepło miłosierdzia jest w stanie przywrócić człowieczeństwo do lodowatego prawa postmodernizmu. „Wszyscy w tym pokładamy nadzieję. Kościół nie przestanie tego powtarzać” – pisze podsekretarz Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia w artykule o współczesnej tyranii prawa wobec ludzkiego życia, który ukazał się na łamach watykańskiego dziennika L’Osservatore Romano.

Oceń treść:
Źródło:
;