Watykan
Wieczorne spotkanie Papieża z Ukraińcami: nie wstydźmy się łez
Nie wstydźmy się bólu i łez, kiedy patrzymy na Ukrainę – mówił Papież po projekcji filmu dokumentalnego ukazującego konsekwencje rosyjskiej agresji. Franciszek obejrzał go wczoraj wieczorem wraz uchodźcami i członkami ukraińskiej wspólnoty w Rzymie.
Projekcję zorganizował w Nowej Auli Synodalnej w Watykanie papieski jałmużnik kard. Konrad Krajewski. Na początku spotkania podzielił się własnymi doświadczeniami wyniesionymi z Ukrainy. Przypomniał, że Ojciec Święty posyłał go tam pięciokrotnie. W sposób szczególny wspomniał trzecią podróż, kiedy odwiózł do Kijowa karetkę dla szpitala pediatrycznego.
„Przed szpitalem stał tylko dyrektor, grekokatolik. Nie było tam nikogo więcej, żadnych dziennikarzy, ze względów bezpieczeństwa. Przekazałem mu klucze, dokumenty i ten lekarz powiedział mi: chodźmy zobaczyć różne oddziały. Na pierwszym leżały dzieci, bez rąk i bez nóg, umierające. Każdemu zostawiłem różaniec Ojca Świętego kładąc go na piersi. Drugi oddział to żołnierze ukraińscy. Pamiętam jednego bez nóg, który powiedział, że jak tylko wstanie, to znowu będzie walczył. Na trzecim oddziale leżeli żołnierze rosyjscy. A potem zabrali mnie do dużej sali, gdzie było 400 lekarzy tego szpitala i ten dyrektor powiedział tak: tu nie ma lekarzy, tu są Samarytanie. Oni są Samarytanami. Byłem pośrodku Ewangelii. Nie chcę nawiązywać do dramatu Ukrainy, do zwłok na ulicy, do grobów, przy których modliłem się godzinami, jak wywozili ciała. Chciałem powiedzieć przed tym filmem, że tam, gdzie jest tyle grzechu, tam, gdzie jest tyle cierpienia, tam jest też wiele łaski. Bo kiedy się jest na Ukrainie, to można mieć wrażenie, że zło wygrywa. Ale to nie prawda. Są tam ludzie, którzy się modlą, ludzie, którzy mają nadzieję, ludzie, którzy chcą wolności. (…) Dziś nie mówi się jeszcze o pokoju, mówi się tylko o broni. Więc musimy wszyscy modlić się o ten cud pokoju, który stanie się może nawet dziś lub jutro. Jest na to nadzieja. W ostatniej podróży, którą odbyłem z Odessy do Charkowa, wzdłuż granicy rozdałem w imieniu Ojca Świętego prawie 4 tys. różańców, również żołnierzom ukraińskim. I wszyscy wkładali różaniec na szyje i szli walczyć. Ale ten różaniec jest różańcem nadziei i pokoju, nie tylko walki.“
Komentując film o wojnie na Ukrainie oraz świadectwo kard. Krajewskiego, Papież zwrócił uwagę na duchowy wymiar tej tragedii.
„Kiedy Bóg stworzył człowieka, powiedział, by człowiek wziął w posiadanie ziemię i ją uprawiał, aby była piękna. Duch wojny to przeciwieństwo takiej postawy: niszczyć, zniszczyć, żeby się nie rozwijało. Zniszczyć wszystkich: mężczyzn, kobiety, dzieci, starców, wszystkich. Dziś mija rok od wybuchu tej wojny, patrzymy na Ukrainę, modlimy się za Ukrainę i otwieramy nasze serce na ból. Nie wstydźmy się cierpienia i łez, bo wojna to zniszczenie, wojna zawsze nas umniejsza. Niech Pan Bóg pozwoli nam to zrozumieć. Módlmy się: Ojcze święty, który jesteś w niebie, spójrz na naszą nędzę, na nasze rany, a także na nasz egoizm, nasze niskie interesy i na to, że mamy możliwość samozniszczenia. Uzdrów nasze serce, nasz umysł, oczy, aby mogły dostrzec piękno, które Ty stworzyłeś, i abyśmy nie niszczyli go z egoistycznych pobudek. Zasiej w nas ziarno pokoju. Amen.“