Imieniny: Erazma, Katarzyny

Wydarzenia: Dzień Pluszowego Misia

Nauczanie

Wobec biedy chrześcijanin nie może stać obojętnie z założonymi rękami

papież w czasie audiencji fot. Mazur / Episkopat.pl

„Wspiąć się ku Bogu i zejść do braci – oto kurs wskazany przez Jezusa. To są prawdziwe skarby życia” – mówił Papież Franciszek podczas uroczystej Mszy z okazji II Światowego Dnia Ubogich. W papieskiej liturgii w bazylice watykańskiej wzięło udział 6 tys. osób potrzebujących wraz z opiekunami niosącymi im na co dzień pomoc. Ojciec Święty wskazał, że krzyk ubogich na świecie jest coraz silniejszy każdego dnia, ale jest mniej słyszany, „przyćmiony zgiełkiem nielicznych bogatych”.

 

Papieska homilia była komentarzem do niedzielnej Ewangelii, o Jezusie idącym do uczniów po wzburzonych wodach jeziora, a jednocześnie odniesieniem do hasła tegorocznych obchodów: „Biedak zawołał, a Pan go usłyszał”. Franciszek podkreślił, że Jezus w swych działaniach idzie pod prąd. Uczy nas odwagi, by odejść: opuścić sukces, który napawa serce pychą i spokój, który usypia duszę. „Wspiąć się ku Bogu i zejść do braci – oto kurs wskazany przez Jezusa” – podkreślił Ojciec Święty.

“Przebudź nas Panie z bezczynnego spokoju, ze spokojnej ciszy naszych bezpiecznych przystani. Uwolnij nas z cumowisk skoncentrowania się na sobie, będącego balastem życia, wyzwól nas od dążenia do sukcesów – mówił Franciszek. - Naucz nas umiejętności zostawiania, aby obrać kurs Twego życia na ziemi: ku Bogu i ku bliźniemu”.

Franciszek podkreślił, że w chwilach mroku i trudności Jezus podnosi swych uczniów na duchu. Papież przypomniał, że łódź naszego życia jest często miotana falami i wstrząsana wiatrami, a gdy wody są spokojne, to wkrótce znowu się burzą. Wówczas zmagamy się z burzami danej chwili, które zdają się naszym jedynym problemem. Ale problemem nie jest burza danej chwili, lecz to, jak płynąć w życiu.

“Tajemnicą dobrej nawigacji jest zaproszenie Jezusa na pokład. Jemu trzeba oddać ster życia, aby to On obierał kurs. Zaprośmy dzisiaj Jezusa do łodzi życia – mówił Ojciec Święty. – Tak samo, jak uczniowie doświadczymy, że wraz z Nim na pokładzie wiatry się uspokajają i nigdy nie dochodzi do katastrofy. I tylko z Jezusem również my stajemy się zdolni, aby dodawać otuchy. Bardzo potrzeba ludzi, którzy umieliby pocieszyć, ale nie pustymi słowami, lecz słowami życia. W imię Jezusa obdarza się prawdziwą pociechą. Nie pokrzepiają zachęty formalne i banalne, ale obecność Jezusa”.

Franciszek przypomniał, że tak jak tonący Piotr potrzebujemy wyciągniętej ręki Jezusa, który wydostałby nas ze złego. Zauważył, że jest to początek wiary: trzeba ogołocić się z zadufanego przekonania, że jesteśmy w porządku, zdolni, niezależni i uznać siebie za potrzebujących zbawienia. Podkreślił, że przeżywanie wiary w kontakcie z potrzebującymi nie jest opcją socjologiczną ani modą pontyfikatu, ale koniecznością teologiczną”. Franciszek wskazał, że Jezus wysłuchał krzyku Piotra. I zachęcił byśmy prosili o łaskę, byśmy również my usłyszeli wołanie wielu ubogich. 

“Wołanie ubogich: to przytłumiony krzyk dzieci, które nie mogą się narodzić, maluczkich cierpiących, głód młodych nawykłych do huku bomb, zamiast wesołej wrzawy zabaw. Jest to krzyk osób starszych odrzuconych i pozostawionych samym sobie – mówił Papież. - To wołanie tych, którzy stoją w obliczu burz życia bez przyjaznej obecności. Jest to krzyk tych, którzy muszą uciekać, opuszczając dom i ziemię, nie mając pewności, że dotrą do przystani. Jest to krzyk całych narodów, pozbawionych również poważnych zasobów naturalnych. To wołanie wielu Łazarzy, którzy płaczą, podczas gdy niewielu bogaczy ucztuje korzystając z tego, co ze względu na sprawiedliwość należy do wszystkich”.

Ojciec Święty podkreślił, że niesprawiedliwość jest przewrotnym źródłem ubóstwa. Wskazał, że krzyk ubogich staje się coraz silniejszy każdego dnia, ale każdego dnia jest mniej słyszany, przyćmiony zgiełkiem nielicznych bogatych, których jest coraz mniej a którzy są coraz bogatsi.

Papież podkreślił, że w obliczu deptania ludzkiej godności często pozostajemy z założonymi ramionami lub nam opadają ręce, będąc bezsilnymi wobec mrocznej siły zła. Z mocą wskazał, że chrześcijanin nie może stać obojętnie z założonymi rękami. „Wierzący wyciąga rękę, tak jak Jezus czyni wobec niego” – podkreślił Papież. Swą homilię z okazji II Światowego Dnia Ubogich zakończył modlitwą: „Pomóż nam kochać tak, jak Ty kochasz. Naucz nas, abyśmy zostawiali to, co przemijające, abyśmy podnosili na duchu tych, którzy są wokół nas i bezinteresownie dawali potrzebującym”.

Światowy Dzień Ubogich służy promocji miłosierdzia w społeczeństwie. Papież Franciszek mówił o tym w czasie spotkania na Anioł Pański. Przypomniał, że dwa główne watykańskie wydarzenia z tej okazji to Msza dla ubogich, którą sprawował w bazylice św. Piotra i wspólny z ubogimi obiad w auli Pawła VI, która zamieniła się na ogromną jadalnię. 

„Podobne inicjatywy modlitwy i dzielenia się są promowane w diecezjach świata, aby wyrazić bliskość wspólnoty chrześcijańskiej wobec osób żyjących w ubóstwie – mówił Franciszek. - Ten dzień, angażujący coraz więcej parafii, stowarzyszeń i ruchów kościelnych pragnie być znakiem nadziei i bodźcem, by stawać się narzędziami miłosierdzia w strukturze społecznej”.

Oceń treść:
Źródło:
;