Świat
Współczucie i solidarność po trzęsieniu ziemi we Włoszech
„Pocieszając tych, którzy cierpią, będziemy w stanie zbudować lepszy świat”. Ten dzisiejszy tweet Ojca Świętego dobrze oddaje ducha, z jakim niesiona jest pomoc na dotkniętych trzęsieniem ziemi terenach środkowych Włoch. Wstrząsy jeszcze nie ustały, powodując dalsze szkody, a ustalana liczba ofiar śmiertelnych stale wzrasta. Odnotowano ich już prawie 270, a rannych jest blisko 400. Dane te jednak nie są bynajmniej definitywne, bo nadal jest wielu zaginionych, a mury budynków wciąż jeszcze się walą.
Najbardziej dotknięte są trzy miejscowości: Amatrice, Accumoli i Pescara del Tronto, gdzie runęły też kościoły i inne zabytki. Szkody w takich obiektach odnotowano również w wielu innych, nawet odleglejszych miastach, jak Nursja, Macerata czy Urbino. Jednak szczególnie dramatyczny jest los dzieci. Według danych śpieszącej im na ratunek organizacji Save the Children skutki trzęsienia ziemi dotknęły na terenie trzech najbardziej poszkodowanych gmin co najmniej pół tysiąca dzieci, z których wiele poniosło śmierć czy zostało osieroconych. Tym, które przeżyły, organizacja ta niesie na polach namiotowych różnoraką pomoc, także psychologiczną.
Do środkowych Włoch płyną z kraju i zagranicy środki finansowe od instytucji publicznych i kościelnych oraz osób prywatnych. Te ostatnie oddają też krew. Kościół łączy konkretną pomoc z modlitwą. Biskup Rieti Domenico Pompili przy okazji sprawowanej Eucharystii przypomniał potrzebę bliskości z ocalałymi i dania godnego pochówku ofiarom. Wymowne są też symboliczne gesty współczucia. Np. w Rio de Janeiro z inicjatywy tamtejszej diecezji na znak solidarności oświetlono ostatniej nocy włoskimi barwami narodowymi dominującą nad miastem figurę Chrystusa.
Papież Franciszek odprawił szczególną Mszę w intencji ofiar tragicznego trzęsienia ziemi, jakie dotknęło środkowe Włochy. Zaprosił na nią siostry klaryski z klasztoru Santa Maria di Vallegoria w Spello niedaleko Asyżu. Na własnej skórze doświadczyły one, co to znaczy borykać się ze skutkami tego kataklizmu. Po trzęsieniu ziemi w 1997 r., przez czternaście lat ich klasztorem był bowiem kontener, w którym mieszkały i modliły się.
Na liturgię do kaplicy w Domu św. Marty zostały zaproszone 25 sierpnia wraz ze swym biskupem Gualtiero Sigismondim, ordynariuszem Foligno. Ojciec Święty zachęcił je, by były w świecie znakiem nadziei. Następnie siostry zwiedziły bazylikę watykańską, a na zakończenie wizyty czekała je ogromna niespodzianka. Franciszek zaprosił bowiem biskupa i klaryski na obiad w swej rezydencji. Do papieskiego stołu zasiadł też kierowca autobusu, który przywiózł siostry do Watykanu.
Troska Papieża o poszkodowanych w tragicznym trzęsieniu ziemi nie ogranicza się jedynie do wsparcia modlitewnego. Franciszek wysłał już na miejsce tragedii watykańskich strażaków i grupę żandarmów. Udało im się uratować spod gruzów 3-letnie dziecko; niestety jego rodzicie i rodzeństwo zginęli. Do wyjazdu na miejsce tragedii szykują się także watykańscy lekarze i pielęgniarze.