Pod oknem
Wyruszyła 38. Piesza Pielgrzymka Krakowska na Jasną Górę
- Wasza pielgrzymka, która zaczyna się tego ranka na królewskim wawelskim wzgórzu w Krakowie jest doświadczeniem realności chrześcijaństwa - mówił abp Marek Jędraszewski do uczestników 38. Pieszej Pielgrzymki Krakowskiej na Jasną Górę.
Arcybiskup rozpoczął homilię od komentarza na temat Przemienienia Pańskiego, o którym mówi dzisiejsza Ewangelia. Zwrócił uwagę na realny wymiar chrześcijaństwa. - Na życie ludzkie nie możemy patrzeć przez różnego rodzaju mity, podania i opowieści. Mamy kierować się realizmem Ewangelii.
Wydarzenia z góry Tabor zostały wzmocnione argumentami, sięgającymi Starego Testamentu. Chrystus rozmawiał o czekającej Go śmierci z Mojżeszem i Eliaszem, potwierdzając tym samym spełnienie się proroctw i mesjańskich zapowiedzi.
Metropolita porównał podjęcie trudu pielgrzymowania do wiernego podążania za Chrystusem i wzięcia na siebie krzyża zmagania się ze swoim zmęczeniem i bólem. - Pielgrzymka to dźwiganie brzemion życia, które niekiedy są bardzo trudne, zarówno dla Was, jak i dla wszystkich, którzy polecali się Waszej pamięci, modlitwie i ofierze.
Pielgrzym to świadek zwycięskiego Chrystusowego krzyża. Przemienienie na górze Tabor było zapowiedzią ostatecznego triumfu Zbawiciela nad grzechem, śmiercią i szatanem oraz zwiastunem przebóstwienia, jakie będzie udziałem chrześcijan, którzy wpatrując się w Chrystusa, wiernie dźwigają swoje krzyże. - Macie być świadkami głosu Boga Ojca, który domaga się, abyście wsłuchiwali się w głos Jego Syna.
W Chrystusie człowiek może odnaleźć prawdę o sobie i o swoim przeznaczeniu. Podobnie jak Chrystus, chrześcijanin ma być, w imię miłości do Boga, znakiem sprzeciwu dla świata. - On jest fundamentem, na którym budujemy naszą egzystencję i nadzieję.
Pielgrzym to przede wszystkim świadek miłości Boga, bliźniego i Kościoła. Metropolita prosił o modlitwę za papieża Franciszka. Przypomniał również o 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości i ogromnej roli Kościoła katolickiego, który w trudnych czasach zaborów jednoczył podzielone przez zaborców społeczeństwo. Przywołał postaci Rafała Kalinowskiego, Brata Alberta Chmielowskiego i Urszuli Julii Ledóchowskiej, które przyczyniły się do ocalenia polskiego narodu.
- Proście, aby Kościół pozostał wierny wspaniałej i chlubnej tradycji służby Ojczyźnie, która polega na głoszeniu Chrystusa i Jego Ewangelii „w porę i nie w porę", dając nadzieję na przetrwanie, przemianę i zwycięstwo konieczne wobec agresywnych sił pogańskiego świata.
Kończąc homilię, zaznaczył, że u kresu pielgrzymiej drogi, na wszystkich pątników czekają troskliwe ramiona Matki. - Idźcie do Matki, wiedząc, że na Was czeka. Idźcie po nadzieję, którą będziecie dzielić się z innymi (...) Idźcie budzić na nowo Chrystusowego Ducha i przemieniać w ten sposób oblicze naszej ziemi.