Imieniny: Blazeja, Saturnina

Wydarzenia: Święto Straży Ochrony Kolei

Pod oknem

albertynki u arcybiskupa jędraszewskiego fot. Joanna Adamik / Archidiecezja Krakowska

- Wysławiajmy Boga za dzieło Brata Alberta, a także za dzieło, które powstało jako gałąź żeńska tego zgromadzenia. Dziękujmy Bogu za to wszystko co trwa i co dla wielu jest głupstwem, dla innych być może zgorszeniem, a dla innych zapewne także wyrzutem sumienia. Ale dla nas kolejnym przejawem mocy i mądrości Bożej - mówił abp Marek Jędraszewski podczas Mszy św. dziękczynnej z okazji 128 rocznicy powstania Zgromadzenia Sióstr Albertynek Posługujących Ubogim.

 

Przełożona generalna Zgromadzenia Sióstr Albertynek s. Teresa Maciuszek, dziękując metropolicie za to, że przyjął u siebie rodzinę albertyńską, podkreśliła, że tradycja Mszy św. sprawowanych 15 stycznia trwa od 1966 roku, kiedy metropolitą krakowskim był kard. Karol Wojtyła.

W homilii abp Marek Jędraszewski zaznaczył, że czytany dziś w liturgii słowa fragment Listu do Hebrajczyków nawiązuje do Psalmu 8, w którym określone jest szczególne miejsce człowieka jako niewiele mniejszego od aniołów. Autor Listu słowa te odnosi także do Chrystusa, który stał się człowiekiem – jednym z nas. – Miłość, którą Chrystus sobą urzeczywistnił sprawiła, że widzimy Go dzisiaj, jako Tego, który nie wstydzi się wszystkich ludzi nazywać swymi braćmi. (…) Spełnił wolę swego Ojca do końca. Umiłował do końca. Zyskał synów ludzkich dla Ojca i dla nich samych, bo odtąd mogą na powrót nazywać się Bożymi dziećmi. To On jest początkiem wszystkiego.

Metropolita w dalszych słowach podkreślił, że właśnie tu, w tej Kaplicy Pałacu Arcybiskupów 128 lat temu rodziła się misja albertyńska, którą trzeba rozumieć jako przedłużenie woli Boga i wielkiego dzieła miłości, które dokonało się w Panu naszym Jezusie Chrystusie. – W Jego posłuszeństwie woli Ojca aż do końca, w Jego cierpieniu i Jego poniżeniu. I paradoksalnie właśnie dlatego, że w poniżeniu i posłuszeństwie, wyniszczeniu siebie to w mocy Boskiej, która łamie porządek tego świata, hierarchię ustanowioną przez pokolenia ludzkie, hierarchię jakże często kształtowaną według znaczenia wpływów pieniądza.

Arcybiskup zaznaczył, że albertyński charyzmat także odwraca ten światowy porządek, bo odwołuje się do miłości ponad wszystko i do słabości, która okazuje się mocą.

Następnie metropolita zachęcił do wielkiego dziękczynienia Bogu za albertynów i albertynki. – Wysławiajmy Boga za dzieło Brata Alberta, a także za dzieło, które powstało jako gałąź żeńska tego zgromadzenia. Dziękujmy Bogu za to wszystko co trwa i co dla wielu jest głupstwem, dla innych być może zgorszeniem, a dla innych zapewne także wyrzutem sumienia. Ale dla nas kolejnym przejawem mocy i mądrości Bożej.

Na zakończenie wezwał także do modlitwy, by miłość w albertyńskim kształcie nigdy nie ustała.

Po Eucharystii przełożona generalna w imieniu całego zgromadzenia życzyły metropolicie obfitości łask Bożych, Bożego błogosławieństwa i mocy Bożej w głoszeniu Ewangelii oraz bezpiecznej podróży do Panamy.

Arcybiskup bardzo podziękował za sweter, który otrzymał od sióstr, żartując, że przedwczoraj dostał ciepłe bambosze i dzięki temu zaopatrzeniu będzie mógł spokojnie myśleć o powrocie z gorącej Panamy do Polski.

Podkreślił także, że w byciu dobrym jak chleb, o czym, mówił św. Brat Albert, trzeba także pamiętać, by być świeżym w miłości do Chrystusa, bo chleb, który się starzeje nie bardzo nadaje się, by go innym przekazać.

Metropolita życzył siostrom Bożego błogosławieństwa na cały rozpoczynający się 2019 rok.

Oceń treść:
Źródło:
;