Pod oknem
XXVIII Światowy Dzień Chorego w Łagiewnikach
We wtorek – w Bazylice Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach odbyły się diecezjalne obchody XXVIII Światowego Dnia Chorego. Uroczystej Mszy świętej przewodniczył kard. Stanisław Dziwisz. W czasie Eucharystii został udzielony Sakrament Namaszczenia Chorych.
Na początku Mszy św. zebranych w świątyni przywitał ks. dr Zbigniew Bielas. Kustosz Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach przypomniał, że papież Franciszek tematem orędzie na XXVIII Światowy Dzień Chorego uczynił słowa: „Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”.
- Cieszę się, że już po raz kolejny przybywacie tu do Jezusa Miłosiernego we wspomnienie Najświętszej Marii Panny z Lourdes, aby przynieść swoje cierpienie, chorobę, niedomaganie, krzyże codzienności. Złóżcie je tutaj wypowiadając to krótkie wyznanie: „Jezu, ufam Tobie” - powiedział ks. Bielas.
Kapłan przywołał słowa, jakie 17 sierpnia 2012 roku św. Jan Paweł II wypowiedział w tym miejscu: „Pragniemy oczyma duszy wpatrywać się w oczy Miłosiernego Jezusa, aby w głębi Jego spojrzenia znaleźć odbicie własnego życia oraz światło łaski, którą już wielokroć otrzymaliśmy i którą Bóg zachowuje dla nas na każdy dzień i na dzień ostateczny”. - Naszej modlitwie przewodniczy Ksiądz Kardynał Stanisław Dziwisz – wierny sekretarz św. Jana Pawła II, który mu towarzyszył w cierpieniu i chorobie, który był świadkiem ustanowienia Dnia Chorego 13 maja 1992 roku – w 75 rocznicę objawień fatimskich i 11 rocznicę zamachu na życie Jana Pawła II. Radujemy się wielce obecnością Księdza Kardynała. (…) Niech wstawiennictwo Matki Miłosierdzia i Apostołów Miłosierdzia: św. s. Faustyny i św. Jana Pawła II wyprasza każdemu z Was wszelkie potrzebne łaski – mówił ks. Bielas.
W homilii kard. Stanisław Dziwisz mówił: - Wierzymy głęboko, że Bóg spogląda łaskawie na nasze dzisiejsze zgromadzenie eucharystyczne w tym szczególnym miejscu, w którym niemal od dwudziestu lat w sposób szczególny wielbione jest Jego miłosierdzie. On pochyla się nad losem każdego człowieka. On dostrzega nasze niedomagania duchowe i fizyczne, nasze słabości i choroby. On, niczym dobry Samarytanin, leczy nasze rany. On – którego nie mogą ogarnąć niebiosa i ziemia – znajduje miejsce w naszych sercach.
Kaznodzieja przypomniał, że nasz Bóg jest Bogiem bliskim. - On zbliżył się do nas najbardziej w swoim Synu, Zbawicielu świata. Jemu naprawdę zależy na nas. Jemu zależy na naszym sercu. Dlatego, jak poucza nas dzisiejsza Ewangelia, On nie zadowoli się nigdy żadnymi zewnętrznymi obrzędami, słowami i gestami, dopóki nie będzie za nimi stało nasze serce, a więc to, co w nas najbardziej głębokie, najbardziej wartościowe, najbardziej osobiste – podkreślił i dodał, że taką postawę reprezentowała Matka Chrystusa. - Pośród wielu dowodów opieki Najświętszej Maryi Panny nad Kościołem i światem, wspominamy dzisiaj to, czego Ona dokonuje w jednym ze swoich licznych sanktuariów. Francuska wioska Lourdes zasłynęła z objawień Matki Bożej, jakich doświadczyła czternastoletnia dziewczynka Bernadeta Soubirous w odległych już od nas czasach, 11 lutego 1858 roku. Tam Maryja nazwała się „Niepokalanym Poczęciem”, wzywając ludzi do modlitwy i pokuty. Lourdes zasłynęło również i nadal słynie z licznych i niewytłumaczalnych uzdrowień, jakie się tam dokonują. Prawdziwym jednak cudem jest to, że jeszcze większa liczba chorych i niepełnosprawnych, powierzających Maryi swój los, powraca uzdrowionych duchowo, gotowych nieść swój krzyż jako udział w krzyżu Jej Syna, Zbawiciela świata, który za nas wszystkich oddał swe życie – zauważył kard. Dziwisz, który przypomniał, że pośród wielu ważnych decyzji podjętych podczas pontyfikatu św. Jana Pawła II, było ustanowienie Światowego Dnia Chorego. - Nieprzypadkowo Ojciec Święty związał ten dzień z liturgicznym wspomnieniem Najświętszej Maryi Panny z Lourdes, a ustanowił go 13 maja 1992 roku. Jak wiemy, jedenaście lat wcześniej, 13 maja 1981 roku, Jan Paweł II padł ofiarą zbrodniczego zamachu na jego życie. Chcieli się go pozbyć ci, którym przeszkadzała jego papieska posługa głoszenia Ewangelii, głoszenia prymatu miłości i służby. Jan Paweł II przelał wtedy krew, ale życie ocaliła mu Matka Najświętsza, bo był potrzebny Kościołowi i światu. Jego życie i niezmordowana służba również była naznaczona chorobą, stopniową utratą sił i zdrowia, ale zawierzył się bez reszty Chrystusowi i Jego Matce, powtarzając do końca: Totus Tuus – Cały Twój. Ona, w co wierzymy i jak brzmi jeden z Jej tytułów, jest Uzdrowieniem Chorych – powiedział.
Kończąc homilię kard. Dziwisz poprosił zebranych w łagiewnickiej Bazylice: - Powierzmy się dziś wszyscy miłosiernemu Bogu w tej świątyni, w której św. Jan Paweł II zawierzył cały świat Bożemu miłosierdziu. Złóżmy w Sercu Jezusa wszystkie nasze słabości duchowe i fizyczne, nasze niedomagania i choroby, nasze strapienia i lęki, ale także wszystkie nasze nadzieje. Módlmy się za wszystkich i cierpiących, zarówno obecnych dzisiaj w tej świątyni, jak i przykutych do łoża cierpienia w swoich domach, w szpitalach i hospicjach. Módlmy się za wszystkich spieszących im z pomocą – za lekarzy, pielęgniarki i całą służbę zdrowia, za wolontariuszy i wszystkich ludzi o wrażliwym sercu, którym nie jest obojętny los bliźnich doświadczonych chorobą.