Pod oknem
Zakończenie obchodów 400-lecia charyzmatu wincentyńskiego
- Dzieje Kościoła trwające już tyle wieków to dzieje tych ludzi, którzy swoją siłę ducha czerpali z Eucharystii - mówił abp Jędraszewski na zakończenie obchodów 400-lecia charyzmatu wincentyńskiego.
W kościele seminaryjnym księży misjonarzy we czwartek odbyło się zakończenie obchodów 400-lecia charyzmatu wincentyńskiego. Podczas uroczystej Eucharystii ks. Paweł Holc, superior Zgromadzenia Księży Misjonarzy, podkreślił, że dzień nawrócenia św. Pawła Apostoła jest symbolicznym początkiem ich zgromadzenia.
W wygłoszonej homilii metropolita krakowski, odwołując się do słów Jana Pawła II, przypomniał, że Eucharystia jest źródłem życia Kościoła. Jest także tajemnicą, w którą musimy się ciągle zagłębiać, co zostało podkreślone także tym, że jedna z różańcowych Tajemnic Światła dotyczy właśnie ustanowienia Eucharystii.
- Dzieje Kościoła trwające już tyle wieków to dzieje tych ludzi, którzy swoją siłę ducha czerpali z Eucharystii. To Eucharystia kazała im dać się przeniknąć Chrystusową światłością i Eucharystia także dawała im siły, by dawać świadectwo, także poprzez cierpienie, a jeśli trzeba było, również przez śmierć - mówił abp Jędraszewski.
Jednym z takich ludzi był św. Wincenty à Paulo, który sam mawiał, że Zgromadzenie Księży Misjonarzy nie powstało w 1625 roku, ale wcześniej.
- Właśnie wtedy, kiedy św. Wincenty dał się przeniknąć światłością Chrystusa, światłością, która go oświeciła, kiedy zaczął pojmować do czego przeznacza go sam Bóg. I stało się to najpierw 25 stycznia 1617 roku, właśnie w dzień, kiedy Kościół obchodzi święto Nawrócenia św. Pawła - tłumaczył metropolita. Właśnie wtedy wyspowiadał się u niego człowiek, który nie przystępował do tego sakramentu wiele lat. Wskutek tego św. Wincenty wygłosił kazanie o spowiedzi generalnej i otrzymał natchnienie, że trzeba skupić wokół siebie kapłanów, którzy będą mówili o Bożym miłosierdziu, wzywając do pokuty i do nawrócenia.
Innym razem przed rozpoczęciem Mszy św. dowiedział się o biednej rodzinie i to o jej potrzebach mówił podczas kazania. To spowodowało, że ludzie chętnie pomogli.
- I znowu światło Chrystusowe, które przenika serce św. Wincentego: dzieła miłosierdzia domagają się pewnych struktur, aby były skuteczne - mówił arcybiskup. Tak zrodziła się idea powołania Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia.
Metropolita krakowski przypomniał dalej, że księża misjonarze i siostry miłosierdzia, których charyzmatem stała się służba ubogim, szybko dotarli do polskiej ziemi. Działali w Warszawie i innych miejscach, ale prześladowania w zaborze rosyjskim sprawiły, że to w Krakowie znalazło się centrum życia misjonarzy i misjonarek.
- Zrodzili się ze światłości Chrystusowej, której dał się przeniknąć św. Wincenty i działali właśnie w duchu tej otwartości na światło, na Boże natchnienia i Boże objawienia - mówił metropolita.
Przypomniał także, że siostry miłosierdzia stały się adresatkami kilku objawień: Cudownego Medalika, Szkaplerza Męki Pańskiej i Szkaplerza Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny. Wiele z nich zostało także wyniesionych do chwały ołtarzy, m.in. sześć sióstr, które poniosły śmierć męczeńską na skutek prześladowań jakobinów.
- Ta Eucharystia jest dziękczynieniem za rok wincentyński, za wiele łask, które spłynęły na osoby, które poprzez wierność swojemu charyzmatowi idą śladami wyznaczonymi im przez św. Wincentego à Paulo - mówił na zakończenie arcybiskup Jędraszewski.