Imieniny: Alberta, Janusza, Konrada

Wydarzenia: Światowy Dzień Telewizji

Polska

Zakończył się III Kongres Nowej Ewangelizacji

To nie jest koniec roboty, to się dopiero zaczyna - stwierdził bp Edward Dajczak, udzielając błogosławieństwa uczestnikom III Kongresu Nowej Ewangelizacji, jaki w dniach 28-31 maja odbywał się w Skrzatuszu w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Ogólnopolskie spotkanie pod hasłem "Skarb w roli" było poświęcone ewangelizacji środowisk wiejskich. Wzięło w nim udział ok. 500 ewangelizatorów z całej Polski.

 

Kongres był miejscem wymiany doświadczeń i ukazał potencjał i nowe możliwości ewangelizacji tych środowisk. Zarazem były to również ogólnopolskie rekolekcje dla osób zaangażowanych w nową ewangelizację. W praktykę modlitewnej lektury Biblii zwaną w tradycji Kościoła lectio divina wprowadzał uczestników kongresu ks. dr Krzysztof Wons, ceniony kierownik duchowy a zarazem dyrektor Centrum Formacji Duchowej Salwatorianów w Krakowie.

W programie Kongresu znalazły się także zajęcia praktyczne. Sobotnie popołudnie i wieczór ewangelizatorzy spędzili na głoszeniu Ewangelii, rozmowach i modlitwie z mieszkańcami dwunastu okolicznych wiosek. Tzw. ewangelizacja wioskowa to fenomen diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, na terenie której odbywał się III Kongres Nowej Ewangelizacji.

Trudny temat wsi

Zdaniem, abp Rino Fisichelli, temat ewangelizacji w środowisku wiejskim jest ogromnie interesujący i aktualny, ale bardzo często bywa pomijany lub spłycany. W specjalnym przesłaniu do uczestników Kongresu przewodniczący Papieskiej Rady ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji zwrócił uwagę, iż "większa przestrzeń, spokojniejszy choć nie mniej aktywny rytm życia, dużo bliższy kontakt z naturą oraz mniejsza anonimowość we wspólnocie lokalnej to z pewnością główne, choć nie jedyne czynniki, które określają dynamikę życia w środowisku wiejskim. Wspólnota ludzi ochrzczonych inaczej rozwija się i inaczej przeżywa swoją wiarę w takich warunkach".

Zdaniem abp. Fisichelli "rozważając różne wymiary ewangelizacji poza miastem nie możemy skupić się na prostej próbie przeszczepienia metod używanych w parafiach miejskich czy też narzuceniu rozwiązań duszpasterskich funkcjonujących w innych środowiskach tylko dlatego, że globalizacja oraz migracje społeczne dotykają również wsi".

Kierunek i gwałtowność zmian na wsi przynaglają nas do uważnego rozeznawania na poziomie lokalnym i do adekwatnych działań - napisali w swoim przesłaniu na zakończenie Kongresu Nowej Ewangelizacji jego uczestnicy. Wcześniej wysłuchali m.in. wykładu nt. współczesnych wyzwań duszpasterskich dla środowisk wiejskich, jaki wygłosił bp Wiesław Śmigiel z Pelplina.

Jego zdaniem, wyzwania pastoralne uwarunkowane są specyfiką danego środowiska, dlatego trudno wypracować jeden model dla duszpasterstwa wiejskiego w całej Polsce, każda wieś jest bowiem inna. O specyfice wsi decyduje m.in. odniesienie do tradycji i to, czy na danym terenie mieszkają ludzie związani z tym miejscem od pokoleń. Ten związek z tradycją decyduje o kondycji religijnej i przywiązaniu do Kościoła, ale też o mentalności i stylu życia - mówił bp Śmigiel.

Prelegent zwrócił też uwagę, iż obecnie w środowiskach wiejskich widać oddziaływanie sekularyzacji, choć jest ona raczej "pełzająca". Mniejsza jest też trwałość rodziny, choć na tle całej Polski i tak nadal wysoka.

Mieszkańcom wsi nie jest obcy też antyklerykalizm. - Jest on swoisty, ale jest - zauważył bp Śmigiel. Wyjaśnił, że mieszkańcy wsi są gotowi zaakceptować księdza i uznać za członka swojej rodziny, o ile wpisuje się w ich wizję parafii i religijności. Wyraża się to m.in. w ich przekonaniu, że prezbiter ma im pomagać konserwować miejscowe zwyczaje. Bp Śmigiel zwrócił uwagę, iż środowiska wiejskie trudniej się konsoliduje, ale skłócić je łatwiej niż ludzi w mieście.

Wieś dotyka również kryzys rodziny i kryzys spontanicznej transmisji kulturowej - coraz słabszy jest przekaz wiary w rodzinach. Upowszechnia się też pogląd, że to, co nowoczesne jest laickie, a młodzi przyjmują negatywne wzorce od rówieśników z miasta.

Bp Śmigiel podkreślił, że dla zróżnicowanych środowisk wiejskich trzeba szukać odrębnych propozycji pastoralnych. - Są tereny, gdzie trzeba odwoływać się do tradycji i są takie, gdzie trzeba od nowa tworzyć tradycje, bo ich już nie ma. Nie można jednak niszczyć ani pomniejszać znaczenia religijności ludowej. Trzeba równolegle rozwijać tradycję i nową ewangelizację - przekonywał i dodał, że kluczem który łączy duszpasterstwo i nową ewangelizację jest osobista relacja do Jezusa Chrystusa. Jego zdaniem, kierunek wysiłku pastoralnego w środowiskach wiejskich to: odnowa, pogłębienie wiary i przemiana parafii we wspólnotę wspólnot.

Według bp. Edwarda Dajczaka parafia wiejska jako wspólnota wspólnot to marzenie. - Są parafie w Polsce, w których wspólnoty i ruchy mają znaczącą obecność, ale ani w miastach ani na wsi termin ten nie oddaje jeszcze rzeczywistości parafialnej - uważa biskup koszalińsko-kołobrzeski.

Jego zdaniem, potrzebna jest zmiana sposobu głoszenia Ewangelii, na taki, który będzie inspirować do zmiany sposobu życia, a w konsekwencji uruchomi również proces przemiany parafii. - Katolicyzm, który podprowadza do osobistego wyboru wiary jest dzisiaj niezwykle potrzebny - podkreślił biskup koszalińsko-kołobrzeski.

Zwrócił też uwagę, że odnowa duszpasterstwa rozpoczyna się od słuchania Słowa Bożego, tymczasem - w jego ocenie - polski katolicyzm cierpi na niedostatek Słowa "od lat i od wieków". - Nie mamy takiej tradycji, by w domach brano do ręki Biblię i karmiono się nią jak chlebem. Są wprawdzie wspólnoty, gdzie to się praktykuje, ale nie jest to powszechne doświadczenie - zauważył.

Zdaniem bp. Dajczaka, by parafie stawały się faktycznie wspólnotami wspólnot, Kościoły o długiej historii i tradycji musiałyby zechcieć uczyć się od młodych Kościołów, które niedawno zaczęły funkcjonować. Tam tzw. wspólnoty podstawowe chrześcijan są ośrodkami formacji ale też znakiem żywotności oraz narzędziem ewangelizacji. W nich pojedynczy człowiek przeżywa doświadczenie wspólnoty. Tymczasem w Polsce brakuje małych wspólnot dlatego mamy problem z parafią jako wspólnotą-wspólnot. - Za długo, o tym mówimy, a niewiele się dzieje. Teraz to już trzeba bić na alarm - uważa biskup koszalińsko-kołobrzeski.

Być może przy końcu czasów, jak mówi papież Franciszek, świat będzie jednym miastem. Ale teraz miasto musi być ewangelizowane przez ludzi, którzy najpierw usłyszeli Boga w małym środowisku - wskazuje bp Grzegorz Ryś, przewodniczący Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Nowej Ewangelizacji

Uczeń- misjonarz i małe wspólnoty

Sami uczestnicy Kongresu zwrócili uwagę, w swoim przesłaniu, że niezwykle ważne jest doświadczenie Kościoła w małych wspólnotach, bo to w nich świeccy i duchowni w konkretny sposób wspólnie dojrzewają do tego, by być uczniami-misjonarzami. Podkreślają, że te małe grupy można wykorzystać owocniej w przygotowaniu młodzieży i dorosłych do przyjęcia sakramentów inicjacji chrześcijańskiej: chrztu, bierzmowania i Eucharystii.
Ich zdaniem, Kongres ukazał pilną potrzebę formacji wszystkich: osób duchownych i konsekrowanych do współpracy ze świeckimi, świeckich do rozeznawania osobistych darów duchowych – w tym do posługi liderów.
Rekolekcje - lectio divina.

Ważnym elementem III Ogólnopolskiego Kongresu Nowej Ewangelizacji były rekolekcje. Ewangelizatorzy wysłuchali pięciu konferencji nt. praktyki lectio divina i wzięli udział w liturgii pokutnej.

- Lectio divina to nie jest jakaś duchowa teoria czy metoda modlitwy. To samo życie! - przekonywał ich. ks. Wons. Mówił, że chrześcijańska lectio divina rozpoczęła się w domu Maryi, w chwili Zwiastowania. Tam też, jak mówił, rozpoczęła się ewangelizacja świata, bo Ewangelia to nie tylko słowo spisane, ale to sam Jezus Chrystus. Ewangelizacja podobnie jak wiara rodzi się ze słuchania - przekonywał.

Ks. Wons podkreślał też, że lectio divina nie jest techniką czy metodą do zastosowania, ale jest stylem życia, rodzajem duchowości, która czerpie z samego źródła, jest rodzajem nowej mentalności. I dlatego, jego zdaniem, jest drogą nowej ewangelizacji. Przywołał też słowa papieża Benedykta XVI z 2006 r., który wyraził wtedy przekonanie, że praktyka lectio divina, jeśli będzie się ją skutecznie propagować w Kościele, przyniesie nową, duchową wiosnę.

Rekolekcjonista podkreślił też, że "ewangelizator rodzi się ze słuchania Słowa". - Wszystko rozpoczyna się od duchowej wrażliwości na słowo Boga. Otwartość to słowo kluczowe lectio divina - wskazywał.

Zachęcał ewangelizatorów do inspirowania się Maryją, która - jak powiedział, jest "najżyźniejszą rolą dla skarbu Słowa" i wie, jak dotrzeć do ludzi prostych, ludzi ciężkiej pracy, którzy kochają rolę i szukają skarbu. Mówił też, że "Bóg lubi przychodzić do nas w codzienności i nigdy nie jest inwazyjny" i tego właśnie uczy Maryja. - Ona będzie nas uczyła ewangelizacji wsi, która prowadzi do ewangelizacji miast - dodał.

Zdaniem cenionego kierownika duchowego, nie może być ewangelizatorem ten, kto nie spotyka Boga w swojej historii życia. - Każde słowo w Biblii jest o mnie i dla mnie, jest lustrem. Trzeba pozwolić Słowu interpretować rzeczywistość, a nie interpretować słowo - tłumaczył.

Nawiązując do hasła kongresu "Skarb w roli" ks. Wons powiedział, że lectio divina jest jak uprawianie roli, potrzeba tylko decyzji, by jak Maryja oddać się całym sobą tej uprawie gdyż "ziarno kryje w sobie nieziemski potencjał życia".

Od pobożności do duchowości ludowej

Podczas Kongresu wiele uwagi poświęcono także pobożności ludowej. - Kościół jest coraz bardziej zainteresowany doświadczeniem, jakim jest pobożność ludowa i mówi o niej z coraz większym szacunkiem - podkreślił bp Grzegorz Ryś, który przybliżył przemiany, jakie w tym względzie zaszły w nauczaniu Kościoła w ciągu ostatnich 40 lat.
Bp Ryś przypomniał, że papież Paweł VI w adhortacji "Evangelii nuntiandi" z 1975 r. odniósł się do zastrzeżeń wobec pobożności ludowej jako, rzekomo, "mniej czystej". Pisał też wówczas, iż niektórzy tą pobożnością gardzą, zarzucając jej bliskie powiązania z rożnymi zabobonami oraz wskazując na niebezpieczeństwo rytualizmu. Ale to - jak stwierdził wtedy Paweł VI - tylko jedna twarz tej rzeczywistości, która jest równie bogata w owoce co narażona na niebezpieczeństwo.

Owoce jakie Paweł VI dostrzegł w pobożności ludowej to m.in.: pragnienie Boga właściwe wyłącznie ludziom prostym i ubogim, bardziej wyostrzona świadomość takich atrybutów Boga jak ojcostwo i opatrzność. Wskazywał też, że pobożność ludowa wydobywa z ludzi takie cechy jak i zrozumienie krzyża w codziennym życiu.

Z kolei, relacjonował dalej bp Ryś, Jan Paweł II w jednym z przemówień z maja 1992 r. zwrócił uwagę, iż ludzie wsi mają w sobie głęboką otwartość na doświadczenie religijne obecne w wydarzeniach podstawowych dla życia jakimi są narodziny i śmierć.

Papież Benedykt XVI powiedział o pobożności ludowej, że jest "potężnym narzędziem ewangelizacji, cennym skarbem zgromadzonym przez wieki, którego należy strzec i promować. W wystąpieniu do biskupów Ameryki Łacińskiej zaznaczył, że pobożność ludowa może być podstawowym źródłem wiary, ale będzie nim tylko wtedy, gdy nie da się zredukować do prostego wyrazu miejscowej kultury. - To jest punkt wyjścia do by iść dalej - podkreślił bp Ryś za papieżem Benedyktem.

Przywołując dokument z Aparecidy i papieża Franciszka bp Ryś mówił, że "pobożność ludowa delikatnie przenika osobistą egzystencję każdego wierzącego", jest bardzo blisko życia, zawiera i wyraża ogromne poczucie transcendencji, spontaniczną zdolność zaufania Bogu.

Przewodniczący Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. nowej ewangelizacji zaznaczył też, że jest to "duchowość wcielona w kulturę ludzi prostych, która nie staje się przez to mniej duchowa". Przypomniał, że dokument z Aparecidy wspomina też o mistyce duchowej i duchowości ludowej, do czego często nawiązuje papież Franciszek.

Według papieża z Argentyny pobożność ludowa to rzeczywistość dynamiczna, której protagonistą jest Duch Święty. Jest siłą misyjną, której nie należy ograniczać ani kontrolować, ale zbliżyć się do niej w postawie Dobrego Pasterza który nie sądzi lecz kocha. Franciszek widzi w pobożności ludowej ewangelizującą siłę, której nie można nie doceniać – podkreślił bp Grzegorz Ryś.

Zwrócił też uwagę, że Kongres Nowej Ewangelizacji, którzy odbywał się w sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Skrzatuszu okazał się bardzo maryjny. - Nikt się nie spodziewał, że będzie aż w takim stopniu. To ogromnie ważne, bo Maryja jest osobą, która streszcza w sobie doświadczenie kerygmatu. Pan Bóg zawsze robi po swojemu - stwierdził z uśmiechem.

Obecny 29 maja na Kongresie Prymas Polski abp Wojciech Polak pobłogosławił kopię czczonej w Skrzatuszu figury Piety Skrzatuskiej. Czczona od 440 lat w tamtejszym sanktuarium Matka Boża Bolesna jest - jak powiedział bp Dajczak - od niedawna znana także pod imieniem Matki Miłości Zranionej oraz Matki Nadziei. Ważnym akcentem w czasie Kongresu było zwrócenie uwagi na duchowość maryjną i jej rolę w nowej ewangelizacji. Wykład na ten temat wygłosiła dr Monika Waluś.

Nowe wyzwania - uchodźcy

W odpowiedzi na apel biskupa pomocniczego diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej Krzysztofa Zadarki, który na forum Episkopatu Polski zajmuje się sprawami uchodźców, ewangelizatorzy zebrali w swoim gronie ponad 9 tys. złotych, które przekazali biskupowi na pomoc uchodźcom z Syrii, Afryki i Bliskiego Wschodu, którzy uciekają przed śmiercią oraz z powodu prześladowania za wiarę.

Bp Zadarko prosił ewangelizatorów o modlitwę, refleksję i poszukiwanie ewangelicznego rozwiązania tego problemu. - Franciszek udając się na Lampedusę pokazał, że nasze miejsce jest na peryferiach - mówił.

- Tam w Lampedusie, na cały świat poszedł komunikat, że chrześcijanin ma być otwarty na drugiego człowieka w myśl bardzo prostego zdania z Ewangelii: "Byłem przybyszem, a przyjęliście mnie", albo "Byłem przybyszem a nie przyjęliście mnie". Wiemy, że to będzie ostatnie słowo Jezusa przed naszą wiecznością - przypomniał bp Zadarko i prosił uczestników Kongresu, aby rozmawiali ze sobą o problemach uchodźców ale też kształtowali mentalność społeczeństwa i Kościoła w tym - jak się wyraził - zapalnym punkcie. . Podkreślał, że przyjęcie uchodźców to dla chrześcijan zadanie, żeby to, co jest najpiękniejsze w Ewangelii czyli miłość, była nie tylko na naszych ustach, ale w naszych czynach.

Razem w ewangelizacji

Przewodniczący Zespołu KEP ds. Nowej Ewangelizacji podsumowując w rozmowie z KAI zakończony właśnie III Ogólnopolski Kongres wyraził radość, że był on okazją do konsolidacji środowisk ewangelizacyjnych w Polsce. W jego ocenie kilka ostatnich lat było dla tych środowisk czasem dojrzewania do jedności.

Zdaniem bp. Rysia, jedność w ewangelizacji jest kluczowa, a ewangelizatorzy wychodząc przekazywać innym wiarę winni być - jak się wyraził "jednym Ciałem Chrystusa". Na Kongresie w Skrzatuszu ta jedność wyraziła się w różnorodności, bowiem uczestniczyli w nim zarówno świeccy jak i duchowni, niemal z każdej strony Polski a niektórzy z zagranicy. Reprezentowali różne wspólnoty i grupy kościelne, ale - jak mówił bp Ryś - najważniejsze, że w ewangelizacji ludzie są razem bo Kościół musi się wyrazić w konkretnym doświadczeniu, nie może być abstrakcją.

Źródło:
;